Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, Joanna Racewicz będzie kolejną gospodynią porannego pasma „Nowy dzień z Polsat News”, które między godz. 6.00 a 8.00 emitowane jest równolegle na głównej antenie Telewizji Polsat.
Prowadzącymi pozostają Joanna Górska i Beata Cholewińska. Od września br. program „Nowy dzień” będzie pokazywany na głównej antenie o godzinę dłużej, czyli do 9.00.
O tym, że Racewicz przejdzie do Polsat News portal Wirtualnemedia.pl informował jako pierwszy na początku sierpnia br. Pierwotnie rozważano aby dziennikarka została prowadzącą „Wydarzeń” o godz. 22.00. Dziennikarka rozpocznie pracę w Telewizji Polsat w październiku br.
Wczoraj informowaliśmy, że Bogdan Rymanowski rozpocznie pracę w Telewizji Polsat również w październiku. Będzie prowadzącym głównego wydania „Wydarzeń” oraz magazynu publicystycznego „Wydarzenia i opinie”.
Joanna Racewicz po 20 latach odeszła z TVP
Ostatnio Joanna Racewicz pracowała w Telewizji Polskiej, z którą była związana przez dwie dekady (z przerwą w latach 2007-2010, kiedy pracowała w TVN). Od września 2016 roku prowadziła „Pytanie na śniadanie”. Wcześniej przez pięć lat była gospodynią „Panoramy”, prowadziła też magazyn „Reporter Polski”.
W marcu br. dziennikarka odeszła z Telewizji Polskiej. Zdecydowała się na odejście po tym jak wcześniej odsunięto ją od prowadzenia „Pytania na śniadanie” w TVP2.
– Powodem tej decyzji było wykorzystywanie przez panią redaktor Joannę Racewicz marki „Pytanie na śniadanie” do promocji produktów bez wiedzy i zgody kierownictwa programu, co powtarzało się mimo upomnień ze strony przełożonych. Działanie to koliduje z obowiązującymi w Spółce zasadami dotyczącymi reklamy i promocji, a także stoi w sprzeczności z zasadami etyki dziennikarskiej – informowała wówczas TVP w wydanym oświadczeniu.
Racewicz wyjaśniła, że jej wpisy w social media nie miały charakteru reklamowego. Jak dodała nigdy nie otrzymała żadnego upomnienia, a po zawieszeniu próbowała współpracować z kierownictwem: napisała wyjaśnienie, zapewniła o gotowości do rozmowy i naprawy niezręczności oraz skasowała wszystkie sporne materiały. – Czekałam na odpowiedź ze strony mojego Pracodawcy, ale ta nie nadchodziła. Nie skutkowały także próby spotkań z Dyrekcją i Przełożonymi. Zamiast dialogu – dziesięć dni później – Telewizja Polska SA opublikowała oficjalne oświadczenie, o którym dowiedziałam się z mediów – opisała.
Z kolei w kwietniu br. w wywiadzie dla „Newsweeka” Racewicz stwierdziła, że zastanawia się nad pozwaniem Telewizji Polskiej za niektóre stwierdzenia w oświadczeniu na temat jej zawieszenia.