Stachowiak wkrótce po zatrzymaniu zmarł. Bojanowski dotarł do nagrania z kamery w paralizatorze, na którym widać przebieg zajścia. Po wyemitowaniu jego reportażu w TVN24 doszło do odwołania m.in. komendanta wojewódzkiego dolnośląskiej policji.
Ścigania Bojanowskiego domagał się związek zawodowy policjantów z Dolnego Śląska, który w ub.r. złożył do prokuratury doniesienie w sprawie „publicznego rozpowszechniania bez zezwolenia wiadomości ze śledztwa” dotyczącego śmierci Stachowiaka.
Warszawska prokuratura nie znalazła jednak informatora Bojanowskiego i odstąpiła od ścigania dziennikarza.
Wojciech Bojanowski w 2017 roku otrzymał tytuł Dziennikarza Roku magazynu „Press”.