Na liście wierzycieli pogrążonej w kryzysie firmy windykacyjnej GetBack są wydawcy prasowi Fratria („Sieci”), PMPG Polskie Media („Wprost” i „Do Rzeczy”) oraz Gremi Media („Rzeczpospolita” i „Parkiet”), agencja reklamowa Leo Burnett Warszawa oraz agencje marketingowe Bridge i Piotrkowski EDC Expert Direct Communication.
Lista wierzycieli GetBacku została wyłożona do wglądu we wrocławskim sądzie, który od maja prowadzi przyspieszone postępowanie układowe firmy. Spółka złożyła o nie wniosek, po tym jak w kwietniu przestała spłacać m.in. odsetki od obligacji i wykupywać te zapadające.
W połowie kwietnia zmienił się prezes GetBacku. W czerwcu i lipcu kilka osób z byłego kierownictwa firmy, m.in. były prezes Konrad K., zostało aresztowanych, postawiono im zarzuty m.in. wyrządzenia strat finansowych na duże kwoty.
We wtorek GetBack przedstawił kolejną propozycją układu z wierzycielami. Większości z nich, m.in. posiadaczom obligacji niezabezpieczonych, chce spłacić przez 8 lat 27 proc. wartości, a resztę zamienić na swoje akcje po kursie 5 groszy. Firma wyemitowała obligacje na kwotę ok. 2,6 mld zł, kupiło je ponad 9 tys. osób i firm, w większości klienci indywidualni.
GetBack nie płacił za reklamy w prasie
Na liście wierzytelności GetBacku, szczegółowo opisanej przez Money.pl, znajduje się kilka wydawnictw prasowo-internetowych, w których tytułach promowała się firma. I tak PMPG Polskie Media (wydawca tygodników („Wprost” i „Do Rzeczy”) nie dostała prawie 500 tys. zł, Gremi Media (wydająca „Rzeczpospolitą” i „Parkiet”) – 370 tys. zł, a Fratria („Sieci”) – 250 tys. Ponadto spółka windykacyjna nie zapłaciła 18 tys. zł Instytutowi Monitorowania Mediów (chodzi o dwie faktury z br.).
Najbardziej w ostatnich miesiącach komentowano to, że GetBack promował się we współpracy z Fratrią (m.in. sponsorował galę Człowieka Wolności „Sieci”) oraz wydawcą „Gazety Polskiej” (był sponsorem gali jubileuszowej tygodnika). Pod koniec kwietnia Michał Karnowski i Henryk Uzdrowski z zarządu Fratrii poinformowali, że firma windykacyjna nie zapłaciła za zrealizowane dla niej usługi. – Firma notowana na giełdzie zgłosiła się sama, została sprawdzona – a miała wszystkie rekomendacje, nawet GW ją zachwalała – tłumaczył Karnowski.
Dla byłego prezesa GetBacku reklamowanie się w mediach określanych jako prawicowe miało uwiarygadniać firmę w oczach polityków rządzących. Konrad K. w kwietniu wysłał m.in. dwa listy do premiera Mateusza Morawieckiego (opisano je w „Dzienniku Gazecie Prawnej”). Podkreślał w nich, że jego spółka od jesieni ub.r. jest „ewidentnie sponsorem obozu wolnościowego”.
GetBack nie zapłacił za PR i przygotowanie reklam
W listach Konrad K. zwrócił też uwagę, że kierowana przez niego spółka wspierała Instytut Wolności, współtworzonych przez Igora Janke. Ponadto korzystała z usług agencji Bridge, w której kierownictwie był Janke. Według spisu wierzytelności nie zapłaciła jej 336 tys. zł.
W maju Bridge zdecydowała się rozwiązać umowę z GetBackiem. Jednocześnie kulisy tej współpracy opisała „Gazeta Wyborcza”. Według jej źródeł Igor Janke miał zabiegać u szefostwa PKO BP i PFR o udzielenie finansowania GetBackowi, wykorzystując fakt, że jest bliskim znajomym prezesa PKO BP i wiceprezesa PFR.
Janke temu zaprzeczył, a agencja Bridge domaga się sprostowania od „GW”. Ponadto Janke chce przeprosin od posła PO Sławomira Neumanna, który na konferencji prasowej zarzucił mu, że w sprawie GetBacku interweniował u Kornela Morawieckiego.
W lipcu Igor Janke odszedł z agencji Bridge. https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/igor-janke-odchodzi-z-agencji-bridge
Ponadto GetBack nie zapłacił 220 tys. zł agencji marketingowej Piotrkowski EDC Expert Direct Communication oraz 200 tys. agencji reklamowej Leo Burnett Warszawa. Ta druga w pierwszej połowie ub.r. przygotowała kreację kampanii GetBacku, prowadzonej pod hasłem „Razem wygramy z każdym długiem”.