Ministerstwo Kultury przeciwne skróceniu czasu reklamowego w radiu i telewizji

Paweł Lewandowski

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego krytycznie ocenia pomysł skrócenia limitu czasu reklamowego w telewizji i radiu z obecnych 12 minut do 4 minut w godzinie. Według resortu taka zmiana mogłaby znacząco pogorszyć sytuację finansową nadawców i zubożyć ich ofertę programową.

W kwietniu senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji przyjęła do dalszych prac apel Stowarzyszenia Interesu Społecznego „Wieczyste” o ograniczenie czasu reklamowego w telewizji i radiu do 4 minut w ciągu godziny.

Petycję w tej sprawie Stowarzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste” skierowało do Senatu pod koniec grudnia ub.r. Organizacja zwróciła uwagę, że według obecnych przepisów Ustawy o radiofonii i telewizji w każdej godzinie zegarowej oprócz 12 minut reklam mogą być emitowane 2 minuty ogłoszeń nadawców. Ponadto do tych limitów nie są wliczane programy z telesprzedażą. – W efekcie widzowie i słuchacze są bombardowani przekazami o charakterze reklamowym, nierzadko kilka razy w ciągu godziny. Nie jest to już klasyczna informacja handlowa, ale swoiste „pranie mózgu”, zwłaszcza jeżeli uwzględnimy, iż większość reklam jest kierowana do ludzi młodych, młodzieży, a nawet dzieci – stwierdziło stowarzyszenie w swojej petycji.

Organizacja postulowała, żeby limit czasu reklamowego zmniejszyć do 4 minut w ciągu godziny, a limit czasu ogłoszeń nadawców pozostawić na poziomie 2 minut. Senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji przyjęła petycję do dalszych prac. Oznacza to, że na podstawie apelu może zostać przygotowany projekt nowelizacji Ustawy o radiofonii i telewizji ograniczający czas reklamowy.

Senatorowie podjęli taką decyzję mimo krytycznych opinii zgłoszonych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji oraz Telewizję Polską. KRRiT zwróciła uwagę, że obecnie polskie przepisy dotyczące czasu reklamowego w telewizji i radiu są spójne z dyrektywą Komisji Europejskiej obowiązującą w całej UE. Regulator zwrócił uwagę, że jeśli limit czasu reklamowego zostanie zmniejszony tylko w Polsce, przewagę zyskają nadawcy obecni u nas na podstawie koncesji zagranicznych (działają tak niektóre międzynarodowe koncerny). Argumentowano również, że duży spadek wpływów reklamowych odbije się na ofercie programowej nadawców.

Z kolei Telewizja Polska w swoim stanowisku podkreśliła, że przy ograniczeniu czasu reklamowego budżety marketingowe z telewizji i radia zostaną przesunięte do internetu. Nadawca wyliczył, ile sam może stracić wpływów reklamowych. – Przykładowo: przy ograniczeniu do 8 minut na godzinę zegarową spadek wynosiłby 130 mln zł w skali roku, zaś przy ograniczeniu limitu do 4 minut, spadek ten wynosiłby prawie 450 mln zł w skali roku – napisano w stanowisku TVP.

MKiDN: Unia Europejska planuje rozluźnienie limitów reklamowych

Teraz stanowisko w tej sprawie zajęło również Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pismo do Roberta Mamątowa, przewodniczącego senackiej komisji praw człowieka, praworządności i petycji wystosował w imieniu resortu wiceminister Paweł Lewandowski. Zwrócono w nim m.in. uwagę na to, że w Radzie i Parlamencie Europejskim prowadzone są prace nad nowelizacją dyrektywy, których efektem ma być m.in. dalsza liberalizacja przepisów dotyczących wszelkich przekazów handlowych. – Tym samym działania w celu skrócenia przekazów handlowych przez polskich nadawców telewizyjnych są całkowicie sprzeczne z kierunkiem prac prawodawczych prowadzonych na poziomie UE – napisano w stanowisku MKiDN.

Resort podkreśla również, że ograniczenie możliwości rozpowszechniania reklam przyczyni się do radykalnego obniżenia potencjalnych wpływów, co może doprowadzić do braku opłacalności prowadzenia dalszej działalności przez niektórych nadawców. Ponadto sytuacja ta postawi polskich nadawców w niekorzystnej pozycji konkurencyjnej względem tych nadawców, których program jest dostępny na polskim rynku, ale jest rozpowszechniany na podstawie koncesji uzyskanej w innym kraju UE.

W liście do komisji MKiDN zwróciło też oddzielnie uwagę na sytuację mediów publicznych. Stwierdziło, że sytuacja finansowa TVP stale się pogarsza, a wpływy z abonamentu stopniowo maleją.

– Zważywszy na powyższe w ocenie MKiDN propozycja zawarta w petycji P9-5317 z uwagi na powyżej wskazane potencjalne skutki nie jest zasadna. Wprowadzenie jej w życie mogłoby bowiem znacząco przyczynić się do pogorszenia sytuacji finansowej nadawców, których siedziba znajduje się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a w konsekwencji ograniczyć również ofertę programową dostępną w kraju – czytamy w stanowisku resortu kultury.

Także eksperci z domów mediowych zapytani przez Wirtualnemedia.pl ocenili, że skrócenie czasu reklamowego do 4 minut w godzinie może mieć opłakane skutki. Ich zdaniem proponowane ograniczenie może spowodować spadek przychodów nadawców nawet o dwie trzecie. By zmniejszyć straty, a zarazem utrzymać programing na obecnym poziomie nieunikniona będzie gigantyczna inflacja cen telewizyjnych reklam. To z kolei doprowadzi do zmniejszenia liczby reklamodawców, bo nie wszystkich będzie stać na komunikację na szklanym ekranie. Jedyną korzyścią wprowadzenia proponowanych zmian byłaby poprawa jakości komunikacji reklamowej w telewizji.