Podpisany przez Piotra Dobrego tekst z „DGP” jest interpretacją głośnego teledysku „This is America” rapera Donalda „Childish Gambino” Glovera. Autorka bloga Zpopk.pl podzieliła się z czytelnikami podejrzeniem, że artykuł może być plagiatem. Wskazała na obszerne fragmenty anglojęzycznej publikacji, z której miały pochodzić nieoznaczone zapożyczenia – „The Difficulty in Defining Donald Glover’s »This is America«” Kitanyi Harrison na Medium.com. Blogerka zaznaczyła, że na podobieństwo sformułowań zastosowanych w obu artykułach jej uwagę zwróciła Aneta Kyzioł, dziennikarka tygodnika „Polityka”.
Dobry w komentarzu na Facebooku odniósł się do zarzutów: „nie czytałem tekstu pani Harrison, przynajmniej nie w nieznanym mi dotąd Medium. Nie wykluczam oczywiście sytuacji, że ktoś, choćby znajomy Afroamerykanin wkręcony ostro w temat, mógł mi ten tekst zacytować bądź w trakcie researchu wpadłem gdzieś na jakieś wyimki z niego – i sobie zapamiętałem. Ale do tekstu usiadłem nieuzbrojony w kopipastę, którą gardzę”. Oskarżenia o plagiat porównał do „polowania na czarownice”.
Już po wypowiedzi Dobrego do dyskusji włączył się bloger Radosław Pisula. Wskazał on na kolejny tekst na ten sam temat, którego fragmenty miały trafić do publikacji w „DGP” – „Donald Glover’s »This is America« is a nightmare we can’t afford to look away from” autorstwa Tre Johnsona z serwisu Rollingstone.com. W odpowiedzi Dobry wystosował na Facebooku oświadczenie: „Posypuję głowę popiołem, nie popełnia błędów kto nic nie robi […] Po ochłonięciu dochodzę do wniosku, że nie ma sensu się zaperzać i iść w zaparte, nawet jeśli uważam, że będzie to niezgodne z moją prywatną prawdą o tej sytuacji”. Podkreślił, że w „DGP” jest zewnętrznym współpracownikiem.
Redakcja „DGP” przez weekend porównała tekst Dobrego ze wskazanymi przez internautów publikacjami i zadecydowała o usunięciu go ze strony internetowej gazety. Sprawdzane są także inne teksty, które jako współpracownik napisał dla „DGP” – zarówno w wydaniu papierowymi, jak też internetowym. Dziennik zawiesił z autorem współpracę do czasu wyjaśnienia sprawy.
– Rzeczywiście niektóre zdania są podobne. Na pewno moją intencją nie był świadomy plagiat. Nigdy moją intencją nie było przypisywanie sobie cudzej własności intelektualnej. To jest zbieg okoliczności, a na pewno nie jest to świadomy plagiat. Nie chcę się przyznawać do czegoś, czego nie zrobiłem – tłumaczy „Presserwisowi” Piotr Dobry.