„Trwa planowa akcja prześladowania współpracowników Biełsatu, którzy stawiani są przed sądem za praktycznie każdy materiał, który pojawi się na antenie. I to niezależnie od treści. Może on dotyczyć polityki, lokalnych nieprawidłowości czy wydarzeń kulturalnych” – informuje Jakub Biernat, dziennikarz serwisu Belsat.eu.
W poniedziałek 28 maja br. milicja z Głębokiego sporządziła akty oskarżenia przeciwko dwójce dziennikarzy, którzy przygotowali materiały informacyjne m.in. o brutalnym zachowaniu milicjantów. Natomiast dziennikarka Łarysa Szczyrakowa z Homla została skazana na karę 980 rubli (czyli równowartość prawie 1800 zł).
We wtorek od rana w jednym z mińskich komisariatów trwały przesłuchania szóstki współpracowników Biełsatu. Wszyscy są podejrzani o „nielegalny wyrób produkcji medialnych”. Tego dnia przed sądem w Mohylewie stanęły też dwie dziennikarki, które na początku kwietnia br. zrealizowały materiały o wysiedleniach mieszkańców jednej z kamienic i samobójstwie dyrektora firmy rolniczej. Ich proces trwa.
W ub.r. współpracownicy Biełsatu stawali przed sądem łącznie 70 razy, w tym roku już prawie 60. Łącznie ubiegłoroczne i tegoroczne grzywny wyniosły w przeliczeniu prawie 169 tys. zł.
Przed tygodniem organizacja Reporterzy bez Granic (RSF) wezwała władze Białorusi do zakończenia sądowych prześladowań niezależnych dziennikarzy, a w szczególności pracowników Biełsatu, którzy pracują bez akredytacji, ponieważ białoruski MSZ nie przyznaje ich niezależnym mediom.