Zakłócenia sygnału TVP mogły się zacząć w jej siedzibie na Woronicza

Zakłócenia sygnału Telewizji Polskiej, do jakich doszło w grudniu ub.r., prawdopodobnie miały źródło w urządzeniach firmy Emitel znajdujących się w siedzibie TVP przy ul. Woronicza w Warszawie – dowiedział się „Presserwis”.

W dniach 17, 18 i 19 grudnia 2016 roku występowały zakłócenia w odbiorze sygnału kanałów TVP na trzecim multipleksie naziemnym (w całości zajmuje go telewizja publiczna).

Jak nas wtedy informowała firma Emitel, będąca operatorem technicznym multipleksu, „potencjalna utrata pokrycia” w wyniku zakłóceń mogła wynieść „10-12 proc. populacji kraju”. Jednak według Telewizji Polskiej, opierającej się na informacjach od widzów, zakłócenia objęły większość terytorium Polski.

Prezentowana w „Wiadomościach” mapa zakłóceń jako obszary, na których jest problem z odbiorem TVP, pokazywała ok. 75 proc. powierzchni Polski. O utrudnieniach mówiono także w kanale TVP Info, który na czerwonym pasku zaznaczał, że dostawcą sygnału jest „amerykańska firma Emitel” oraz że „władze TVP poinformowały o sprawie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i ABW”. 20 grudnia 2016 roku Emitel informował, że nie obserwuje już zakłóceń. Operator techniczny MUX 3 podał też, że prowadzi analizy „w celu jednoznacznego ustalenia źródeł i mechanizmu awarii” i że wykonuje je „we współdziałaniu z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Urzędem Komunikacji Elektronicznej i Telewizją Polską”.

– Jak się dowiedziałem od przedstawicieli Emitelu, zakłócenia zaczęły się w urządzeniach tej firmy, które znajdują się w siedzibie telewizji przy ul. Woronicza. Oprócz pracowników Emitelu mają do nich dostęp także pracownicy TVP – mówi Juliusz Braun, który w spotkaniu z Emitelem uczestniczył jako członek Rady Mediów Narodowych (w przeszłości był też m.in. prezesem TVP). – Szczegółowe informacje w sprawie awarii są jednak objęte tajemnicą – zastrzega Braun, stwierdzając, że nie może przekazać szczegółów ze swojej rozmowy z Emitelem.

Na pytania „Presserwisu” o przyczynę zakłóceń i czy to możliwe, by leżała ona po stronie telewizji, rzecznik prasowy Emitelu Waldemar Sromek odpowiedział tylko, że „do czasu zakończenia kontroli przebiegu awarii przeprowadzanej przez organy państwa” firma nie udziela ani nie komentuje informacji z nią związanych. Żadnej odpowiedzi w tej sprawie nie otrzymaliśmy natomiast wczoraj z biura prasowego TVP.

– To niemożliwe, żeby zawinił ktoś z TVP. Tam pracuje zespół fachowców – mówi Wiesław Łodzikowski, do lutego ub.r. dyrektor Ośrodka TVP Technologie. – Nie mogę tego stwierdzić jednoznacznie, bo nie było mnie na miejscu, ale na ile znam tę infrastrukturę, wydaje mi się nieprawdopodobne, żeby na Woronicza mogła się zacząć awaria, która dotknęłaby tylko część nadajników. Niezależnie od tego, czy mieliby za nią odpowiadać pracownicy Emitelu, czy telewizji – dodaje Łodzikowski.