W opublikowanym na stronach Stowarzyszenia stanowisku SML pyta o przyszły podział środków, jakie big techy mają wpłacać wydawcom za wykorzystywanie ich treści. „Zbliżamy się do kluczowego momentu: negocjacji z globalnymi gigantami technologicznymi. Wiemy, że już teraz brakuje jedności wśród największych graczy na rynku, czyli tzw. Big Six (Agora, Ringier Axel Springer Polska, Gremi Media, Interia, Wirtualna Polska, ZPR Media i TVN WBD – przyp. red.) oraz lokalnych wydawców. Ci drudzy, zrzeszeni w dwóch stowarzyszeniach, SGL i SML, mogą mieć rozbieżne interesy wynikające z ich różnych modeli biznesowych” – napisano w oświadczeniu.
Jak zauważają wydawcy zrzeszeni w SML, najwięksi polscy wydawcy wciąż koncentrują się na prasie drukowanej. Dla nich kluczowe jest uzyskanie środków na modernizację i adaptację do nowych realiów cyfrowych. Nowe regulacje mogą postrzegać jako szansę na nadrobienie zaległości technologicznych.
Lokalni wydawcy tłumaczą, że oni już działają przede wszystkim w środowisku cyfrowym. Dla nich kluczowe jest szybkie uzyskanie wsparcia, które pozwoli im konkurować z gigantami i uzyskać środki od wielkich platform na rozwój. Wydawcy wskazują też, że dla lokalnych mediów ewentualne długotrwałe spory z wielkimi platformami są z góry przegrane, bo na procesy sądowe mogą pozwolić sobie jedynie najwięksi wydawcy.
„Jeśli uda nam się współpracować i dążyć do wspólnego celu, możemy zapewnić stabilność i rozwój dla całego sektora wydawniczego w Polsce. Wierzymy, że nadchodzące miesiące przyniosą rozwiązania, które pozwolą nam wykorzystać pełny potencjał nowej ustawy” – podsumowują członkowie SML.