Od 27 maja trwa wspólna kampania społeczna 17 regionalnych rozgłośni publicznych. W specjalnych komunikatach stacje przypominają, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji od początku roku nie przekazuje rozgłośniom regionalnym należnego im abonamentu. Do kampanii dołączyło również Polskie Radio.
Ponadto w zeszłą środę likwidatorzy regionalnych rozgłośni publicznych przedstawili swoje stanowisko na wspólnej konferencji prasowej. – Maciej Świrski niszczy demokrację. Wolne, niezależne media to gwarancja praw i wolności obywateli. I dlatego mówimy tutaj dzisiaj jednym, wspólnym głosem. I dlatego wzywamy pana do dymisji. Żądamy pana dymisji. Niech pan w końcu zachowa się honorowo – stwierdził Cezary Wojtczak, redaktor naczelny i likwidator spółki Polskie Radio PiK.
W podobnym tonie wypowiadali się likwidatorzy innych rozgłośni.
Szef KRRiT o „oszczerstwach” likwidatorów stacji regionalnych Polskiego Radia
Maciej Świrski odniósł się do tych tez w wydanym w sobotę w obszernym oświadczeniu zatytułowanym „Odpowiedź Przewodniczącego KRRiT na dezinformację i oszczerstwa tzw. likwidatorów zaprezentowane na konferencji prasowej 6 czerwca br., zaraz po odrzuceniu przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie kolejnej skargi na uchwały KRRiT”.
Jako „główne oszczerstwo” wskazał likwidatorów stwierdzenia, że „udaje, że chroni media publiczne”, „niszczy je, nie wypłacając im należnego abonamentu” oraz że „mówi, że ma na to określony plan, ale on pod przykrywką praworządności i ochrony tak naprawdę działa bezprawnie”.
– Jest to kolejny element nagonki na KRRiT i jej Przewodniczącego oraz nerwowa próba narzucenia opinii publicznej fałszywego obrazu rzeczywistości. Celem tej manipulacji jest zatuszowanie przed opinią publiczną rzeczywistego przebiegu bezprecedensowego i bezprawnego sposobu przejęcia mediów publicznych przez rząd oraz pozornego procesu likwidacji tych mediów – skomentował Świrski.
Jego zdaniem „na skutek tych nieudolnych działań władzy wykonawczej, zmierzającej do podporządkowania sobie mediów publicznych i uczynienia z nich mediów rządowych poprzez powołanie przez ministra kultury tzw. likwidatorów, bez jakiegokolwiek udziału Krajowej Rady Radiofoniii Telewizji czy Rady Mediów Narodowych powstał ogromny bałagan prawny w tych mediach”.
Szef Krajowej Rady przypomniał, że w 2016 r. Trybunał Konstytucyjny – w składzie Andrzej Rzepliński (jako przewodniczący), Leon Kieres, Stanisław Rymar, Piotr Tuleja i Marek Zubik – orzekł, że niezgodne z Konstytucją, a zatem sprzeczne z prawem jest pozbawianie KRRiT wpływu na powołanie władz publicznej radiofonii i telewizji. – Należy podkreślić, że ten wyrok zapadł przy pełnej aprobacie ówczesnego Rzecznika Praw Obywatelskich a obecnego Ministra Sprawiedliwości Adama Bodnara – zaznaczył Świrski.
Według niego „tzw. likwidatorzy, którzy w praktyce pełnią funkcję osób zarządzających jednostkami radia i telewizji, podczas ostatniej wspólnej konferencji prasowej sami potwierdzili, że likwidacja tych mediów to tylko czynność pozorna, tymczasowa, która może być w każdej chwili cofnięta”.
– Dlatego też można uznać, że obecna nagonka na Przewodniczącego KRRiT jest zaprojektowaną, propagandową awanturą służącą uzasadnieniu siłowego przejęcia mediów publicznych przez władzę wykonawczą, czyli rząd – podkreślił.
Maciej Świrski nie zgadza się też z tezami likwidatorów, że abonament rtv dla rogłośni publicznych jest fundamentem finansowym. – Mimo półrocznej działalności tzw. likwidatorów i rzekomego „głodzenia” przez Krajową Radę mediów publicznych, żadna ze spółek nie zamknęła i nie planuje zamknięcia swojej działalności. Przeciwnie, tzw. likwidatorzy domagają się kolejnych środków finansowych fałszywie uzasadniając, że brakujące obecnie w ich budżecie wpływy z abonamentu to aż 60 % do 85 % ich całego budżetu -stwierdził.
Zauważył, że z planów programowo-finansowych regionalnych rozgłośni publicznych za ub.r. wynika, że pieniądze z abonamentu pokrywają koszty audycji misyjnych w regionalnych rozgłośniach, w wysokości od ok. 34 do ok 50 proc. (w zależności od anteny), natomiast w Telewizji Polskiej jest to ok. 8 proc., a w Polskim Radio ok. 40 proc. – Powyższe dane są w dyspozycji KRRiT i w każdej chwili Krajowa Rada może je udostępnić każdemu tzw. likwidatorowi, aby go zaznajomić z niezbędną wiedzą jakimi środkami na realizację misji de facto dysponuje – dodał Świrski.
Przewodniczący Krajowej Rady odpiera też zarzut, że „nadużywa władzy i nadużywa urzędu” oraz „nęka rozgłośnie regionalne ciągłymi pismami, ciągłą kontrolą, domagając się ciągłych wyjaśnień”.
W komunikacie zapewnia, że „działa zgodnie z przepisami ustawy o radiofonii i telewizji i wynikającymi z tych przepisów zadań i uprawnień”. – Nie można nazywać „nękaniem nadawców” sytuacji, kiedy Przewodniczący zwraca się o udzielenie wyjaśnień i jest systemowo ignorowany przez tzw. likwidatorów, którzy nie udzielają żadnych wyjaśnień, co w skrajnych wypadkach kończy się nałożeniem kary pieniężnej- wylicza. –
Ten zarzut jest zatem nadużyciem, względnie manipulacją nieznającego przepisów odbiorcy, gdyż odnosi się do ustawowych zobowiązań konstytucyjnego organu i wszystkich osób pełniących w tym organie funkcje publiczne, od początku jego istnienia – komentuje Maciej Świrski.
Szef KRRiT w oświadczeniu polemizuje jeszcze z kilkoma innymi stwierdzeniami likwidatorów. Każde z nich jest określone jako „oszczerstwo”.