Wycofanie się Empiku ze sprzedaży dzienników nie uderza finansowo w wydawców, ale szkodzi

W salonach Empiku nie można już kupić dzienników

Decyzja o wycofaniu dzienników ze sprzedaży w salonach Empik nie przynosi wydawcom istotnych strat finansowych. Jednak uważają oni, że to zła wiadomość dla branży, bo obecność dzienników na półkach Empiku miała funkcję promocyjną i głębokie zakorzenienie w tradycji.

Empik wycofał ze sprzedaży prasę codzienną w swoich 350 salonach. Serwis Wirtualne Media napisał, że proces ten rozpoczął się na początku maja. Sieć tradycyjnie kojarzona ze sprzedażą  prasy i książek swoją decyzję tłumaczy stale obniżającym się poziomem zainteresowania dziennikami oraz definitywnym wycofaniem Ruchu z rynku dystrybucji prasy.

– Decyzja Empiku nie ma dla nas istotnego znaczenia. Jesteśmy liderami w sprzedaży e-wydań, mamy mocną prenumeratę. Sprzedaż detaliczna prasy słabnie, kanał cyfrowy zyskuje na znaczeniu, jest kluczowy. To oczywiście trend nieodwracalny i widoczny od wielu lat – mówi Krzysztof Jedlak, redaktor naczelny „Dziennika Gazety Prawnej” (Infor Biznes).

Również Gremi Media, wydawca „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” nie spodziewa się znaczącego spadku sprzedaży swoich tytułów. – Utrzymujemy się ze sprzedaży cyfrowej i prenumeraty. Sprzedaż egzemplarzowa stanowi zupełny margines – mówi pracownik Gremi Media proszący o zachowania anonimowości. – Jednak tłumaczenie decyzji o wycofaniu dzienników ze sprzedaży likwidacją pionu dystrybucji prasy w Ruchu jest nie do przyjęcia. Empik mógł zawrzeć umowę z Kolporterem, który przejął większość punktów obsługiwanych przez Ruch. Nie chciał tego zrobić, choć jednocześnie chce królować na rynku sprzedawców prasy i książek – dodaje.

Zniknięcie niezauważalne

– Zniknięcie „Wyborczej” i innych dzienników z Empiku jest dla nas praktycznie niezauważalne, ponieważ czytelnicy prasy papierowej korzystają głównie z saloników prasowych, które zazwyczaj są ulokowane po sąsiedzku w centrach handlowych – komentuje Wojciech Bartkowiak, członek zarządu Agory oraz prezes Wyborcza sp. z o.o. – Znaczna część naszych czytelników i czytelniczek korzysta także z treści „Wyborczej” w internecie – mówi.

Wojciech Bartkowiak żałuje jednak, że „Gazety Wyborczej” nie ma już w Empikach. – Było to dla nas ważne miejsce m.in. z perspektywy budowania świadomości marki. Decyzja Empiku jest dla nas rozczarowująca, bo choć z jednej strony zapewne podyktowana restrykcyjnym podejściem biznesowym, z drugiej jest w pewnym sensie porzuceniem własnej tożsamości. Empiki wywodzą się przecież z klubów Międzynarodowej Książki i Prasy – podkreśla Bartkowiak.

Zaskoczony

Decyzja o rezygnacji ze sprzedaży dzienników zaskoczyła Zbigniewa Benbenka, głównego akcjonariusza i przewodniczącego rady nadzorczej Grupy ZPR Media, wydawcy m.in. „Super Expressu”. – W markę Empiku jest wpisana misja promocji i co za tym idzie – oferowania pełnej palety tytułów prasowych – uważa Benbenek. – Nie mogę podać dokładnych danych o udziale sprzedaży „Super Expressu” w salonach Empik. Nie jest duża. Ale obecność naszego tytułu w Empikach oznaczała jego promocję. Dotyczy to wszystkich dzienników. To zła wiadomość dla całej branży – dodaje.

Metemorfoza

W ocenie Marka Frąckowiaka, prezesa Izby Wydawców Prasy, Empik przechodzi metamorfozę, coraz większą część jego asortymentu stanowią produkty niezwiązane z prasą i książką. – Rozumiem, że za wycofaniem się ze sprzedaży dzienników stoi kalkulacja ekonomiczna, gdyż udział prasy w obrotach Empiku jest obecnie stosunkowo niewielki, a obsługa sprzedaży prasy drukowanej wymaga konkretnych nakładów pracy – mówi Frąckowiak. – Jednak prasa powinna być dostępna w sprzedaży we wszystkich ważnych miejscach, a salony Empik do nich bez wątpienia należą. Prasa oznacza dostęp do rzetelnej informacji i kultury. W dobie gwałtownego wzrostu cen towarów i usług powinna być wspomagana przez państwo – dodaje.

Marek Frąckowiak zaznacza, że jednym z postulatów Izby Wydawców Prasy jest wsparcie dystrybucji prasy z budżetu państwa. – Wprowadzenie takiego mechanizmu pozwoli na zachowanie szeregu punktów sprzedaży prasy. Zachęci wszystkich, by z niej nie rezygnowali – podsumowuje Frąckowiak.