Kanał Sportowy 14 marca uruchomi portal informacyjny

Naczelnym Michał Pol

Kanał Sportowy niedawno spadł poniżej miliona subskrypcji, portal ma pomóc w powrocie do wzrostu

Kanał Sportowy 14 marca startuje z serwisem internetowym. Redaktorem naczelnym będzie Michał Pol. To efekt zmian zapowiadanych przez twórców KS, który działa na YouTube już od ponad czterech lat. O uruchomieniu przedsięwzięcia, którego partnerem jest Better Collective, poinformował prezes firmy Maciej Sawicki.

„Newsy, publicystyka, ciekawostki, statystyki i wiele innych!” – zapowiadają współwłaściciele Kanału Sportowego – Michał Pol, Tomasz Smokowski, Mateusz Borek oraz Maciej Wandzel (po odejściu Krzysztofa Stanowskiego przejął jego udziały).

Mieszane reakcje internautów

„Będą tam nowości ze sportu, ekskluzywne treści i wiele materiałów z samych programów” – przekazał Maciej Sawicki. Serwis ma „w 99 procentach skupiać się na sporcie”, co ma jednoznacznie umiejscowić projekt na rynku internetowym.

Michał Pol, który będzie redaktorem naczelnym, w latach 2013-2017 był naczelnym „Przeglądu Sportowego”. Wcześniej przez wiele lat pracował jako dziennikarz piszący dla „Gazety Wyborczej”.

Obwieszczenie nowej inicjatywy spotkało się z różnymi ocenami. „Kto to będzie czytać, skoro istnieją już Meczyki i wiele innych portali” – pytali internauci. Ale były też głosy pełne entuzjazmu: „Mogę pracować nawet po 14 godzin dziennie. Gdzie można wysłać swoje CV. Czuję, że to praca dla mnie, tym bardziej że od paru lat piszę ciekawostki nie tylko ze świata sportu czy piłki nożnej”.

Kanał Zero dogania Kanał Sportowy

Dzień wcześniej Kanał Sportowy informował o zainicjowaniu na YouTube codziennego programu „Tylko Sport”, od poniedziałku do piątku o godz. 10. To jednak nastąpiło w połączeniu z decyzją o likwidacji „Poranków”.

Obecnie Kanał Sportowy ma na YouTube 994 tys. subskrypcji. Istniejący od 1 lutego Kanał Zero Krzysztofa Stanowskiego – już 937 tys.

W 2022 roku Kanał Sportowy osiągnął przychód na poziomie 24 mln zł, generując ponad 5,5 mln zł zysku netto. Założyciele postanowili podzielić się sukcesem, wypłacając sobie po milionie złotych dywidendy.