„Wczoraj w ramach zwolnień grupowych Wyborcza zwolniła dział korekty. Cały. W każdym z działów i oddziałów teksty będą teraz czytane przez samych dziennikarzy i dziennikarki oraz przez narzędzia autokorekty” – napisała w piątek na Facebooku reportażystka Olga Gitkiewicz.
Pod koniec stycznia Agora poinformowała o zakończeniu negocjacji w sprawie warunków zwolnień grupowych. Z pracą pożegna się 180 osób (150 osób z „Gazety Wyborczej” i 30 osób z Gazeta.pl), zwolnienia potrwają od 12 lutego do maksymalnie 31 marca. Wedle szacunków firmy, redukcja zatrudnienia ma kosztować ok. 10 mln zł.
Gitkiewicz zwraca na Facebooku uwagę, że „korekta to w mediach jeden z najbardziej niewidocznych i niedocenianych działów, który wykonuje mnóstwo niewdzięcznej pracy, często na ostatnią chwilę. To korektorki i korektorzy są zewnętrznym, zdystansowanym okiem, które czuwa nad tekstem, nie tylko nad poprawnością językową, ale również nad jego logiką”.
I dalej: „Setki tekstów są czytane przez redaktorów, a jednak w korekcie wychodzą kolejne i kolejne usterki, korekta to jest interwencja kryzysowa. Zrezygnowanie z niej ma jeszcze jeden wymiar: wyraźnie pokazuje, kim ma dziś być dziennikarz, dziennikarka. Robocikiem, który ma siedem rączek, sam napisze tekst, sprawdzi sobie wszystkie fakty, sczyta, zrobi do tego fotorelację, zamieści w mediach społecznościowych”.
„W maju Wyborcza skończy 35 lat, przez te lata chwaliła się wyznaczaniem standardów i w 2024 dosyć wyraźnie widać, gdzie one są. Czekam na kolejny alarmistyczny tekst o tym, że Polska nie czyta. Koniecznie z literówką w tytule, przynajmniej oburzony komentariat kliknie” – zaznaczyła Gitkiewicz.
„Rozstaliśmy się z korektą”
Redakcje „Wyborczej” w czwartek otrzymały wewnętrzny komunikat w tej sprawie, do którego dotarły Wirtualnemedia.pl. „W ramach zwolnień grupowych rozstaliśmy się z korektą. Dlatego szczególnego znaczenia nabiera dbanie o jakość tekstów przez Autorki/Autorów oraz Redaktorki/Redaktorów. Należy również używać »słowniczka« w Story Makerze [system, w którym pracownicy Agory piszą teksty – red.]. Do czasu wprowadzenia informatycznej poprawki aktywna będzie opcja »Wyślij do korekty«. Nie używajcie jej jednak” – przekazał lokalnym redakcjom Jan Latała, redaktor zarządzający serwisów lokalnych Wyborcza.pl.
O zwolnienia w dziale spytaliśmy biuro prasowe spółki. „»Gazeta Wyborcza« jest w procesie restrukturyzacji, który obejmuje niemal wszystkie jej zespoły. Dotyczy to także działu, który dotychczas zajmował się korektą tekstów. W wielu współczesnych redakcjach dzienników prasowych – także zagranicznych – nie ma tradycyjnych, wyodrębnionych działów korekty, a jego zadania realizują redaktorki i redaktorzy, wspomagani rozwiązaniami technologicznymi. W takim trybie będzie pracować także redakcja »Wyborczej«” – odparło biuro.
Restrukturyzacja „Wyborczej” to także inne zmiany. Jak informowały Wirtualnemedia.pl, od 4 marca będą drukowane tylko trzy wersje tytułu (zamiast dotychczasowych siedmiu) – dla Warszawy, północy i południa kraju. Zmniejszone będą objętości magazynu „Duży Format” oraz dodatku „Ekonomia+”.
W czwartym kwartale ub.r. średnia sprzedaż wydania „Gazety Wyborczej” wyniosła 40 020 egz., po największym w zestawieniu spadku wynoszącym 14,72 proc. (dane PBC).
W trzecim kwartale ub.r. grupa Agora zwiększyła przychody o 36 proc. do 363,5 mln zł, głównie dzięki wzrostowi o prawie połowę wpływów kin Helios. Strata netto firmy zmalała z 24,5 do 13,1 mln zł.