„To najważniejsza ze wszystkich naszych spraw cywilnych. Obrazująca patologiczną mechanikę działania TVP” – poinformowała na platformie X adwokatka Dorota Brejza, reprezentująca Krzysztofa Brejzę. Wyjaśniła, że „przedmiotem procesu są publikacje Samuela Pereiry”.
Brejzowie już wcześniej wygrali z Telewizją Polską
„To sprawa o publikację zmanipulowanych treści, wcześniej nielegalnie pozyskanych od Krzysztofa Brejzy Pegasusem. To sprawa o publikację zafałszowanej korespondencji w czasie wyborów parlamentarnych 2019 r. i wielokrotne ich powtarzanie na wszystkich antenach publicznych nadawców. To sprawa o elementarne prawo do prywatności, tajemnicy korespondencji, wreszcie do godności. To sprawa o wolne media, o prawo do prawdy i o prawo do uczciwej konkurencji w przebiegu demokratycznych wyborów. To historia przestępczego zespolenia służb specjalnych, prokuratury i TVP” – wyliczała Dorota Brejza.
18 października 2023 Brejzowie wygrali inną sprawę z Telewizją Polską, także za materiał autorstwa Samuela Pereiry.
– Skierowaliśmy z Dorotą Brejzą pozwy za każde kłamstwo z nagonki z 2019 roku – przypomina Krzysztof Brejza. – Cała operacja służb PiS z użyciem Pegasusa przeciw mnie i mojej rodzinie oparta była na kłamstwach – dodaje.
Jedna z największych podłości TVP
W listopadzie sąd pierwszej instancji uznał z kolei, że Telewizja Polska ma przeprosić Krzysztofa Brejzę i zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia za artykuł z sierpnia 2019 roku. Pozwana została TVP także za tekst Samuela Pereiry. Pereira zarzucił Krzysztofowi Brejzie, że w Urzędzie Miasta w Inowrocławiu stworzył tzw. wydział nienawiści.
Maciej Bąk, gdański reporter Radia Zet, na platformie X komentował, że poniedziałkowy wyrok dotyczy „jednej z największych podłości, jakiej dopuściła się za PiS-u TVP”.
Odnosząc się do przeciągającego się procesu oczyszczania TVP z propagandy, dodał: „Sama ta jedna sprawa jest wystarczającym powodem do tego, żeby jak najszybciej wyciągnąć z Placu Powstańców kaloryfery wraz z przykutymi do nich propagandystami”.