Mobbing i cenzura w Radiu Rzeszów?

Pracownicy skarżą się na prezesa, jego losy w rękach RMN

Przemysław Tejkowski, prezes Radia Rzeszów

Prezes Radia Rzeszów Przemysław Tejkowski miał stosować wobec pracowników rozgłośni mobbing, a także cenzurować treści emitowane przez stację. W rozgłośni ma też obowiązywać nieformalna „czarna lista” artystów, których nie można puszczać na antenie – podał w poniedziałek Onet. Gdy zapytaliśmy w sekretariacie Radia Rzeszów czy prezes może się ustosunkować do zarzutów, usłyszeliśmy: „Nie, bo przez cały tydzień jest w delegacji”. Nie wiadomo, czy sprawą zajmie się we wtorek Rada Mediów Narodowych.

O Radiu Rzeszów stało się głośno we wrześniu 2018 roku, gdy dziennikarka tej stacji, Grażyna Bochenek dostała naganę i została odsunięta od prowadzenia programów po tym, jak w porannej audycji „Kalejdoskop” puściła nagraną krótko wcześniej krytyczną wypowiedź słuchacza o prezydencie Andrzeju Dudzie. Bochenek otrzymała naganę i została odsunięta od obowiązków, a decyzje te podejmował wówczas prezes Przemysław Tejkowski.

W połowie czerwca 2019 roku Sąd Rejonowy w Rzeszowie uchylił naganę nałożoną na Grażynę Bochenek, a dziennikarka równocześnie pozwała stację, zarzucając jej dyskryminację, mobbing i naruszenie praw osobistych. Zaraz potem została dyscyplinarnie zwolniona. W 2020 roku po zakończonej batalii prawomocnym wyrokiem przywrócono ją do pracy, w maju 2021 sama z niej jednak odeszła.

Bochenek jest jedną z bohaterek tekstu zamieszonego w poniedziałek przez Onet. Inna dziennikarka, Jolanta Danak-Gajda, która popierała jawnie Grażynę Bochenek, zostać miała przez prezesa przeniesiona do innej redakcji i straciła swoje programy, a ostatecznie odeszła z radia, piszą dziennikarze portalu. Alina Pochwat-Cicha miała z kolei utracić swoje programy dlatego, że przygotowała program o protestach w ramach Strajków Kobiet i nie zaprosiła do niego tzw. „drugiej strony”. – Zapytałam wtedy: „Prawa kobiet to prawa człowieka. Czy mam zaprosić kogoś, kto jest przeciwko prawom człowieka?”. Po innym programie usłyszałam, że podejmuję „gówniane tematy” – mówi dziennikarka. Onet podaje jeszcze kilka przykładów mobbingu w stacji.

Prezes Tejkowski ma w radiu rządzić niepodzielnie – pisze Onet – jako dobry znajomy Joachima Brudzińskiego. „Tejkowski i Brudziński razem wychowywali się w Nowym Sączu. Byli przyjaciółmi ze szkolnej ławy. Dalsze lata rzuciły ich na dwa przeciwległe krańce Polski – pierwszy grał w teatrach w Krakowie i Rzeszowie, drugi robił polityczną karierę na Pomorzu Zachodnim – ale bliska relacja przetrwała. Tejkowski do dziś ma nazywać Brudzińskiego nie przyjacielem, a “bratem krwi”” – stwierdzono w tekście.

”Prezes przez tydzień w delegacji”

Gdy został prezesem Radia Rzeszów w 2016 roku, Przemysław Tejkowski zmienił listę prenumerowanych gazet, a także miał wywierać naciski, aby „niezależnie od kontekstu, zawsze zaczynać informacje od PiS-u” – czytamy w tekście. Tejkowski miał też alergicznie reagować na podawanie na antenie informacji o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. „Praktyką stało się przenoszenie ludzi z redakcji do redakcji, zawieszanie, pozbawianie ich własnych programów” – pisze Onet.

Dziennikarzom, którzy nie stosowali się do zaleceń nie zwalniano, lecz odbierano im programy, za które dostawali pieniądze. Nieformalnym embargiem mają być objęci niektórzy politycy, o których nie wolno wspominać na antenie, a nawet artyści, których piosenek nie wolno puszczać. Na tej liście są m.in. Maciej Maleńczuk, Pidżama Porno, Strachy na Lachy a nawet Maryla Rodowicz. „Na antenie nie wolno puszczać jej piosenki „Wszyscy chcą kochać”. – Ponieważ partii rządzącej kojarzy się z LGBT – tłumaczy pracownik radia”.

Poprosiliśmy mailowo prezesa Przemysława Tejkowskiego o ustosunkowanie się do zarzutów, zwłaszcza tych dotyczących mobbingu i zabierania dziennikarzom programów, ale nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Po zadzwonieniu do sekretariatu rozgłośni usłyszeliśmy: – Prezes nie ustosunkuje się do niczego, gdyż przez cały tydzień jest w delegacji.

Czy RMN zajmie się skargami? „Nie ma w planach”

Bolesław Tejkowski pracuje jako prezes rzeszowskiej rozgłośni z wyboru Rady Mediów Narodowych i tylko ona ewentualnie mogłaby zająć się zarzutami pracowników a w konsekwencji np. odwołać go ze stanowiska. Taka okazja nadarzyć mogłaby się już we wtorek: to jest dzień, gdy obraduje RMN. – Niestety nie mamy w planach posiedzenia takiego punktu – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl członek Rady Mediów Narodowych, Robert Kwiatkowski.

– Jednak to o niczym nie świadczy. Przewodniczący Krzysztof Czabański może podobny punkt wprowadzić znienacka i poddać pod głosowanie np. odwołanie prezesa. Czy tak się stanie? Wszystko zależy od tego, co aktualnie wygodne jest Prawu i Sprawiedliwości, a ponieważ jestem daleko od spraw tej partii, nie potrafię odpowiedzieć na tak postawione pytanie – zaznacza Kwiatkowski.

Przypomina też, że w 2020 roku wypłynęły maile (w ramach tzw. afery mailowej), w których Przemysław Tejkowski miał dosadnie krytykować Czabańskiego. „Rada Mediów Narodowych. Organ, ciało, ch*j wie co. Bez klarownego, prawnego umocowania, z je***ętym przewodniczącym prowadzącym dziwną prywaciarską politykę, w totalnej niezgodzie z KSH. Kompromitacja, do likwidacji” – tak miał pisać prezes Radia Rzeszów do polityka PiS Joachima Brudzińskiego. – No cóż, przyznał, że mail wyszedł z jego skrzynki, ale stwierdził też, że ktoś mu się na nią włamał. I sprawa rozeszła się po kościach,

Tejkowski przetrwał tę burzę – komentuje Kwiatkowski. Tejkowski jest aktorem, był w swojej karierze m.in. Dyrektorem teatru. W 2016 roku został powołany przez Radę Mediów Narodowych na stanowisko prezesa radia Rzeszów, w marcu 2022 roku członkowie Rady zdecydowali, że ma nadal szefować rozgłośni. Tejkowski był wówczas jedynym kandydatem.