Pracownicy Bauera przez połowę czasu mają pracować z biur

Chyba że wynegocjują lepsze warunki

Związek zawodowy podpisał porozumienie w tej sprawie z zarządem w piątek 23 czerwca, ale jego ustalenia zostały przekazane pracownikom dopiero tydzień później

– Pracownicy Bauera połowę czasu pracy mają pracować z biur, chyba że wynegocjują lepsze warunki z przełożonymi – tak wynika z regulaminu pracy zdalnej, w sprawie którego z zarządem negocjował związek zawodowy. Zatrudnieni w wydawnictwie walczą o to, by nie musieli wracać do biur.

Regulamin pracy zdalnej w Bauerze został wypracowany w związku z obowiązującą od 7 kwietnia nowelizacją kodeksu pracy – wprowadziła ona przepisy definiujące i regulujące pracę zdalną.

Negocjacyjny kompromis

Negocjacje dotyczące regulaminu trwały w Bauerze od 22 maja br. Związek zawodowy podpisał porozumienie w tej sprawie z zarządem w piątek 23 czerwca, lecz jego ustalenia zostały przekazane pracownikom dopiero tydzień później.

Według ramowych ustaleń zatrudnieni w wydawnictwie oraz agencji fotograficznej i informacyjnej AKPA przez połowę wymiaru czasu pracy mają pracować zdalnie, a przez drugą połowę – z biura. Z zastrzeżeniem jednak, że z bezpośrednimi przełożonymi mogą wynegocjować zwiększenie wymiaru pracy zdalnej nawet do 100 proc.

To negocjacyjny kompromis: reprezentujący pracowników związek optował za pracą zdalną w pełnym wymiarze, zarząd koncernu zaś chciał wdrożyć model 50:50.

– Takie porozumienie nas satysfakcjonuje, o ile jego zapisy zostaną dotrzymane. Przed ostatecznym podpisaniem dokumentów dostaliśmy jasny komunikat, że potrzeby pracowników zostaną wzięte pod uwagę. Więc oczekujemy, że ustalenia z przełożonymi pójdą pomyślnie – podkreśla Anita Zuchora, przewodnicząca Komisji Tymczasowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza, dziennikarka „Pani”, dodając, że znacząca większość pracowników chce pracować z domu.

Praca stacjonarna trudna do umotywowania

– Nie spotkałam w Bauerze osoby, która chciałaby wrócić do biura. Szczególnie w miejscach pracy, w których panuje stresująca atmosfera, praca zdalna wydaje się lepszym rozwiązaniem. Znaczenie mają też warunki w siedzibie wydawnictwa. Podczas pandemii zmniejszono liczbę stanowisk pracy o połowę, nie ma stołówki, telefonów. Wszystkim nam zależy na odzyskanym czasie, który poświęcaliśmy na dojazdy. Dla osób, które w czasie pandemii wyprowadziły się z Warszawy, powrót do pracy stacjonarnej oznaczałby konieczność dokonania kolejnej zmiany w życiu. Czasem niemożliwej – tłumaczy Anita Zuchora.

I dodaje, że związek zawodowy będzie wspierał tych pracowników, którzy mają trudności w wynegocjowaniu z przełożonymi większego wymiaru pracy zdalnej.

W ostateczności pozostaje jeszcze złożenie oficjalnego wniosku o przyznanie pracy zdalnej. Pracodawca musi wówczas uzasadnić na piśmie, dlaczego praca zdalna jest niemożliwa. – A to może być trudne do umotywowania, bo przez czas pandemii tak właśnie pracowaliśmy i nie generowało to żadnych problemów – dodaje Zuchora.

W ramach negocjacji z zarządem ustalono również wysokość ekwiwalentu za pracę zdalną – przy jej wymiarze na poziomie 100 proc. wynosi on 50 zł.