Naczelny Wirtualnej Polski o naciskach ze strony władzy: propozycja przecięcia, sugestie kogo zwolnić

Redaktor naczelny Wirtualnej Polski Paweł Kapusta ujawnił, że po krytycznych publikacjach o obozie rządzącym kilka spółek z holdingu WP dostało wezwania od państwowego regulatora, a wcześniej pojawiła się propozycja kupna wydawcy przez państwową spółkę. – Działamy z pełnym poparciem właścicieli Wirtualnej Polski, którzy jasno zadeklarowali, że niezależnie od ceny jaką przyjdzie im zapłacić, nie pozwolą uciszyć redakcji WP – podkreślił.

W artykule „Sen wariata na kampanijnym szlaku, czyli setny apel w obronie wolnych mediów” Paweł Kapusta przypomniał, że Wirtualna Polska na dziennikarstwo śledcze postawiła mocno kilka lat temu. Do redakcji dołączyli m.in. Szymon Jadczak, Patryk Słowik i Blanka Mikołajewska.

Na portalu ukazało się wiele szeroko komentowanych tekstów o nieprawidłowościach i nadużyciach, przede wszystkim w sektorze publicznym. – To dzięki Wirtualnej Polsce dowiedzieliście się Państwo o wątpliwych moralnie interesach Łukasza Mejzy, kombinacjach z ziemią wiceministra od ciągnika, skandalicznych premiach przyznanych przez premiera piłkarzom za wyjście z grupy na mundialu, o majątku Iwony i Mateusza Morawieckich, przepastnej liście milionerów dobrej zmiany – wyliczył.

Zaznaczył, że pod lupą WP są też politycy opozycji. – Dlatego mogliście państwo czytać u nas na przykład teksty o majątkach Donalda Tuska czy Szymona Hołowni, które opisywanym też się bardzo nie podobały – zaznaczył.

Wirtualną Polskę chciał kupić państwowy koncern

Naczelny WP opisał, że obóz rządzący na różne sposoby chciał uzyskać wpływa na portal. – Gdy zaczęły się u nas pojawiać teksty śledcze, pojawiła się też propozycja kupienia WP przez jedną ze spółek skarbu państwa. Gdy propozycja została kategorycznie odrzucona, pojawiła się inna: robienia wspólnych interesów – stwierdził.

W ostatnich latach spośród państwowych spółek znacząco w sektor mediów wszedł Orlen. Wiosną 2021 roku za 210 mln zł przejął Polska Press (w którym niedługo później zmienił się cały skład zarządu i prawie wszyscy naczelni należących do wydawnictwa dzienników regionalnych), razem z PZU rozwija agencję mediową Sigma BiS, a jesienią 2020 roku został większościowym akcjonariuszem Ruchu (mniejszościowe pakiety kupiły Alior Bank i PZU).

Ewentualne przejęcie Wirtualnej Polski byłoby dużo większą transakcją, bo na giełdzie od ponad dwóch lat, z krótkim spadkiem w połowie ub.r., akcje spółki kosztują ponad 100 zł. A przy kursie 111,80 zł w piątek o godz. 11 kapitalizacja firmy to 3,27 mld zł, więc przejęcie tylko nieco ponad 50 proc. jej akcji, nawet bez premii dla obecnych inwestorów, to wydatek znacznie powyżej 1,5 mld zł.

Głównymi akcjonariuszami WP są członkowie jej zarządu: prezes Jacek Świderki, Michał Brański i Krzysztof Sierota, każdy ma walory stanowiące 12,9 proc. kapitału i ok. 19 proc. głosów na walnych zgromadzeniach. Żeby zachować kontrolę właścicielską nad spółką, pod koniec 2016 roku kupili za 85 mln zł kilkanaście proc. walorów od wychodzącego z tej inwestycji European Media Holding.

Sugestie dot. dziennikarzy, pisma od regulatora

Paweł Kapusta wskazał też inne próby nacisku ze strony sektora państwowego na Wirtualną Polskę. – Ot, choćby przekaz od prezesa państwowej instytucji do członka zarządu WP z podpowiedzią, których dziennikarzy należałoby zwolnić, a których zatrudnić. Pojawiły się konkretne nazwiska i stanowiska, w tym konkretny kandydat na wicenaczelnego – niemal tak, jak opisał to przed kilkoma dniami redaktor Węglarczyk – napisał.

Naczelny Onetu Bartosz Węglarczyk parę dni temu zrelacjonował, że osoba blisko związaną z obozem rządzącym sugerowała mu, jakie powinny być relacje redakcji portalu z władzą.

– Gdy poprosiłem rozmówcę, by powiedział mi, czym dla niego jest niezależność dziennikarska, ten odpowiedział mi, co powinienem zrobić, żeby niezależny był Onet: „Gdyby pana redakcja miała być naprawdę niezależna, to powołałby pan na stanowisko zastępcy redaktora naczelnego osobę, która odpowiadałaby za to, żeby w Onecie reprezentowany był punkt widzenia rządu. Ten człowiek nie powinien być jednak podległy panu, lecz bezpośrednio zarządowi firmy” – opisał Węglarczyk. – Chciałbym w tym momencie wierzyć, że wysłanie takiej sugestii było zwykłą nadgorliwością, ledwie chwilą zapomnienia w pędzie po kolejną kadencję albo po prostu efektem słonecznego przegrzania. Obawiam się jednak, że to głos z głębi serca, mądrość wyduszona z siebie z pełnym przekonaniem. Prawdziwy sen wariata – skomentował Kapusta.

– Chciałbym też wierzyć, że wpłynięcie w jednym tygodniu siedmiu wezwań od państwowego regulatora do niemal wszystkich spółek właścicieli Wirtualnej Polski, dotyczących ich różnych aktywności biznesowych to też czysty przypadek. Trudno jednak w taki przypadek wierzyć, gdy kilka dni wcześniej dostaje się od prezesa państwowej instytucji kolejne ostrzeżenie, połączone tym razem z jednoznaczną zapowiedzią „ataku”, oczywiście z wyrazem niezadowolenia z linii redakcyjnej WP – dodał.

W ostatnim okresie o dwóch postępowaniach dotyczących Wirtualnej Polski informował prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Na początku br. postawił należącej do WP platformie turystycznej Wakacje.pl zarzut wprowadzania konsumentów w błąd, za co grozi kara w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu. – Jesteśmy zaskoczeni stanowiskiem Prezesa UOKIK, który jak zakładamy omyłkowo przypisał nam rolę, której nie pełnimy – oświadczył zarząd Wakacje.pl.

Natomiast pod koniec ub.r. postawił Ringier Axel Springer Polska i Wirtualna Polska Media (to spółka zależna WP zarządzająca serwisami z treściami dziennikarskimi) zarzut wprowadzania użytkowników w błąd poprzez niewłaściwe oznaczanie treści reklamowych.

„Właściciele nie pozwolą uciszyć redakcji WP”

Paweł Kapusta podkreślił, że w Wirtualna Polska ma „wypracowane standardy, gwarantujące dziennikarzom absolutną niezależność”. – Przyjęliśmy kodeks etyki dziennikarskiej, powołaliśmy do życia funkcję redaktora ds. etyki, mamy wypracowane ścieżki i wzory zachowań. Z jednej strony zapewnia to redakcji totalny komfort pracy, brak potencjalnych konfliktów interesów, z drugiej przedstawiliśmy dziennikarzom dekalog niepodważalnych reguł działania. Mechanizmy, o których piszę, doskonale sprawdzają się także w takich sytuacjach – wyliczył.

Część tych standardów przyjęto po tym, gdy na początku 2020 roku OKO.press ujawniło, że Tomasz Machała, który łączył funkcje naczelnego WP i członka zarządu holdingu Wirtualna Polska, blokował tematy tekstów krytycznych wobec resortu sprawiedliwości, tłumacząc, że firma zarabia sporo z reklam Funduszu Sprawiedliwości. Machała pozostał w holdingu, ale nie odpowiada już za treści dziennikarskie.

Obecny naczelny zadeklarował, że Wirtualna Polska „stoi na fundamencie rzetelnego, niezależnego, odważnego dziennikarstwa, abstrahując od stron politycznego sporu”.

– Nie zejdziemy z tej drogi niezależnie od tego, jak mocno będzie się nasza praca nie podobać opisywanym osobom oraz instytucjom i jak wspomniane osoby będą chciały nam uprzykrzać życie. Działamy z pełnym poparciem właścicieli Wirtualnej Polski, którzy jasno zadeklarowali, że niezależnie od ceny jaką przyjdzie im zapłacić, nie pozwolą uciszyć redakcji WP – zapewnił.