Przypomnijmy, że Daukszewicz w swoim wpisie na Facebooku z piątku 16 czerwca potwierdził, że już nie wróci do „Szkła kontaktowego” w TVN 24. Opisał jednocześnie przy tym hejt, z jakim miał się spotkać po incydencie z Piotrem Jaconiem na wizji.
„To była gafa, za którą od razu przeprosiłem. Nie miałem złych intencji. Piotr Jacoń nie uznał, jak mówił »pokątnych« przeprosin, ale jak miałem to zrobić? Poszedłem po programie i przeprosiłem” – napisał Daukszewicz. „Później, gdy dzwonił do mnie, szybko okazało się, że nie dzwoni, by zażegnać konflikt, tylko napisać na internecie następny manifest. I mam niestety nieodparte wrażenie, że sam się na swój krzyż wdrapał, bo nikt go tam nie powiesił. A już na pewno nie ja, ani moja rodzina, która nie może się pozbierać po hejcie, na który nas skazał” – stwierdził Daukszewicz.
Jacoń opisuje swoją wersję wydarzeń
Piotr Jacoń zdecydował się odpowiedzieć Daukszewiczowi. W swoim wpisie na Instagramie pisze: „Wróciłem z urlopu. Trwał miesiąc – planowaliśmy go od dawna. Okazało się, że w tym czasie zniszczyłem rodzinę Pana Krzysztofa. Z Panem Krzysztofem rozmawialiśmy dwa dni po »tamtym« incydencie. Jego żona pisała wtedy na FB o hejcie, jakiego doświadczają. Wysłałem esemesa z pytaniem, czy mogę zadzwonić. Pół godziny później oddzwonił on. Był w drodze do warsztatu na wymianę opon. Zapytałem, jak się ma. »Ja, panie Piotrze, jestem stary Litwin« – odpowiedział. »Daję radę«. Wróciliśmy do tego, co się wydarzyło. Kto, co powiedział i jak to zrozumiał. »No dobrze, Panie Piotrze, ale jakie konkluzje?« – zapytał w końcu. Ja na to, że chyba najważniejsza jest ta, iż umiemy ze sobą rozmawiać. Zgodził się. Skończyliśmy żartem, że teraz, gdy się gdzieś spotkamy w towarzystwie, będziemy ostentacyjnie wpadać sobie w ramiona. By pokazać, jak to się robi, gdy ludzie się dogadują”.
Dalej Jacoń przytacza treść sms-a, jakiego miał otrzymać od Daukszewicza: „Do sprawy nigdzie publicznie nie wracałem. Ale sprawa wróciła kilka dni temu wraz z tym esemesem: »Panie Redaktorze, może już Pan wracać do pracy. Niech się Pan nie boi, mnie w TVN 24 już nie ma. Jednego ksenofoba na Pana drodze mniej. Zostali jeszcze Kaczyński i Czarnek. Z nimi będzie ciężej, ale życzę sukcesu. Ps. Co sprawia przyjemność kiedy z ofiary człowiek zamienia się w kata? Ciekawi mnie to. Życzę sukcesów i na tym polu. Z szacunkiem. Krzysztof Daukszewicz«”.
„Miesiąc temu napisałem: szukajmy sojuszników a nie wrogów. Podtrzymuję” – zakończył swój wpis na Instagramie Piotr Jacoń.
W ramach gestu solidarności z Krzysztofem Daukszewiczem z obecności w „Szkle kontaktowym” zdecydowali się zrezygnować również Robert Górski oraz Artur Andrus. O sytuacji w „Szkle” poinformował wczoraj Tomasz Sianecki.