„Jestem transpłciowym mężczyzną w ciąży i istnieję” – mówi Logan Brown, bohater czerwcowego numeru brytyjskiego wydania magazynu „Glamour”. Jego zdjęcie z odsłoniętym brzuchem znalazło się na okładce pisma. – To dowód na to, że normalizuje się to, co w wielu krajach na świecie jest już normalne – komentuje w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Maja Staśko, dziennikarka i aktywistka działająca na rzecz praw osób LGBT+.
Logan Brown ma 27 lat. Przeszedł korekcję płci, bo czuł się mężczyzną. Teraz pojawia się na okładce czerwcowego numeru brytyjskiego magazynu „Glamour”. Widać na nim, że jest w ciąży. Redakcja opublikowała filmik, w którym pokazano kulisy sesji zdjęciowej. Browna wymalowano od pasa w górę. Jedyną odsłoniętą częścią ciała jest jego brzuch.
Przy okazji Logan udzielił magazynowi wywiadu. Opowiada w nim o zmianie płci i swoich doświadczeniach związanych z byciem transpłciowym mężczyzną. Wyznał też, jak doszło do tego, że jest w ciąży z gwiazdą TikToka Bailey J Mills . „Z powodów zdrowotnych przez pewien czas nie brałem testosteronu. Pewnego dnia dziwnie się poczułem. Zrobiłem test ciążowy, wyszedł pozytywny. Poczułem, że nagle świat się zatrzymał. Miałem wrażenie, że cała moja męskość, wszystko, na co ciężko pracowałem, zostało unieważnione” – opowiada Logan Brown.
Przyznaje, że początkowo nie wierzył w to, co się wydarzyło, wstydził się, że jego ciało zawiodło, i miał problemy z akceptacją siebie samego. Dziś jest dumny z tego, że został ojcem, choć przyznaje, że zmiana podejścia zajęła mu sporo czasu. Jednocześnie Brown wyznał, że w sieci spotkała go fala nienawistnych, transfobicznych wpisów. Martwi go, że tak wiele osób z jego środowiska nadal boi się być sobą.
„Jestem mężczyzną w ciąży. Jestem transpłciowy. Mam nadzieję, że mówiąc o tym, dojdziemy do zmiany. Kiedyś nie mówiło się o tym w ogóle. Jesteśmy prawdziwymi, żywymi ludźmi. Istniejemy niezależnie od tego, co mówią inni” – dodaje w wywiadzie Logan Brown.
„Dobrze, że robi to magazyn papierowy”
Maja Staśko, dziennikarka i aktywistka działająca na rzecz praw osób LGBT+, jest pod wrażeniem pierwszej strony brytyjskiego „Glamoura”: – Bardzo dobrze, że powstała taka okładka. W ostatnim czasie w Wielkiej Brytanii trwa dyskusja na temat osób transpłciowych i zdjęcie Logana Browna wpisuje się w tę debatę. To dowód na to, że normalizuje się to, co w wielu krajach na świecie jest już normalne. Bo przecież tak dużo mówi się o osobach zachodzących w ciążę, ale nie są to tylko kobiety. Tak samo jak normalne jest to, że pojawiają się rozstępy w ciąży. I nie ma sensu ich wygładzać na zdjęciach, bo to jest zakłamywanie rzeczywistości.
Staśko dodaje, że okładka „Glamoura” i zamieszczony w numerze wywiad z Loganem Brownem ma szansę uwrażliwić tych, którym osoby ze środowiska LGBT+ cały czas wydają się obce. – On opowiada o swoich trudnych doświadczeniach, braku zrozumienia i akceptacji dla inności oraz różnych tożsamościach. Mam nadzieję, że ta historia otworzy ludziom oczy na to, że takich osób jest więcej i są dookoła nas. Także w Polsce – mówi Staśko. – To legitymizowanie akceptacji dla osób transpłciowych w przestrzeni publicznej. Cieszę się, że brytyjski „Glamour” nie bał się tego zrobić. I dobrze, że robi to magazyn papierowy, a nie jest to tylko wpis w mediach społecznościowych, bo dzięki temu zasięg takiej akcji może być znacznie szerszy.
„Szefowie »Glamoura« ryzykują spadkiem sprzedaży”
Podobnie uważa Bart Staszewski, prezes Fundacji Basta. Aktywista LGBT+ cieszy się, że Logan Brown występuje w tradycyjnym medium, bo może to wywołać większą dyskusję w brytyjskim społeczeństwie o sytuacji osób transpłciowych. – To część naszej rzeczywistości, niezależnie od tego, czy nam się to podoba czy nie. Obok nas żyją osoby transpłciowe, które choć stanowią niewielką część społeczeństwa, mają prawo czuć się w nim bezpiecznie. Okładka „Glamoura” jest kontrowersyjna, bo burzy pewne konwenanse, ale jednocześnie pokazuje prawdziwych ludzi, którzy w Wielkiej Brytanii mogą spokojnie żyć. Jest szansa, że opowiedzenie takich historii zmieni podejście państwa do otoczenia opieką osób transpłciowych, które dziś w Polsce nie mają szans na akceptację ze strony rządzących – zauważa Bart Staszewski.
Czy to, co zrobił brytyjski „Glamour”, to bardziej odwaga ze strony zarządzających pismem czy jednak czysto koniunkturalne wykorzystanie ludzkiej historii, by o tytule było głośno? – To oznaka dojrzałości pisma – uważa Staszewski. – Szefowie „Glamoura” z pewnością ryzykują spadkiem sprzedaży. Mieliśmy w przeszłości wiele sytuacji, gdy jakaś marka angażowała się w projekty społeczne związane ze społecznością LGBT+ i spotykał ją za to bojkot konsumencki. Ale w czerwcu, który jest Miesiącem Dumy mniejszości seksualnych, „Newsweek Polska” ukazał się z tęczowym logo.
– Czasem jednak warto zaryzykować utratę czytelników czy odejście reklamodawców, bo ważniejsze są wartości, którym szanujące się pismo przyświeca. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby brytyjskiemu „Glamourowi” wzrosła sprzedaż tego wydania. Pewnie okładka wywoła u wielu rechot i komentarze w stylu: „przecież to baba przebrana za faceta”. Może ludzie muszą się oswoić z takimi historiami, bo nie mieli wcześniej dostępu do takich osób? – zastanawia się nasz rozmówca. – To trudny temat i najwyższy czas, by poważnie podejść do braku równych praw dla wszystkich. A tu po prostu jest człowiek, który ma dziecko. Dla wielu z nas to zbyt trudne, by zrozumieć, że osoby transpłciowe zachodzą w ciążę. Czemu miałyby to więc ukrywać? I dlatego powstało to zdjęcie.