– Plujecie na wszystko, co jeszcze wczoraj było święte – tymi słowami zwrócił się w niedzielę do „redaktorów TVN” premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji w Błotnicy Starej na Mazowszu. W ciągu kilku dni to już drugi atak prominentnego polityka PiS na pracowników tej stacji; w sobotę Jarosław Kaczyński nazwał dziennikarza TVN24 „przedstawicielem Kremla”. – Kaczyński wie, że wybory przegra więc próbuje eliminować swoją konkurencję, a dotyka to też TVN – komentuje w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Jakub Bierzyński, publicysta polityczny i prezes domu mediowego OMD.
Spotkanie w Błotnicy Starej związane było z obchodami Święta Niepodległościowego Ruchu Ludowego. W trakcie swojego wystąpienia premier Mateusz Morawiecki mówił, że to właśnie ruch ludowy próbował „utrzymać resztki suwerenności w trudnych nowych okolicznościach”.
– Takiej roli podjął się działacz Stanisław Mikołajczyk. To właśnie jemu zawdzięczamy tę słynną frazę; on nie bał się powiedzieć prosto w twarz komunistom, że „wy plujecie na wszystko, co jeszcze wczoraj było święte”. Czy to państwu czegoś nie przypomina? Tak, do was mówię, redaktorzy TVN i działacze Platformy Obywatelskiej, czyli również działacze TVN, bo to jedno. Plujecie na wszystko, co jeszcze wczoraj było święte – podsumował premier.
Sprecyzował też, co konkretnie ma na myśli: – Przed chwilą widziałem tutaj obraz Jana Pawła II, naszego wielkiego rodaka, który dbał o patriotyzm, ruch ludowy, niepodległość i suwerenność. Zostawcie go w pokoju, to jest nasza świętość, świętość ruchu ludowego i wszystkich, którym leży na sercu dobro Polski – mówił premier.
Nawiązywał tym samym do wyemitowanego przez TVN24 dokumentu Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3”. Na ten materiał nieustannie płyną skargi: do początku maja Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyjęła ich ponad 25 tys.
W sobotę prezes PiS o Grzymkowskim: „Przedstawiciel Kremla”
To drugi już w bardzo krótkim czasie atak prominentnych polityków Prawa i Sprawiedliwości na TVN. W sobotę podczas konferencji prasowej w Kopczanach reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski zadał pytanie Jarosławowi Kaczyńskiemu o to, czy po zamieszaniu wokół odnalezienia szczątków rakiety pod Bydgoszczą nadal ma on zaufanie do ministra Mariusza Błaszczaka. – Ja pana w tym momencie niestety jestem zmuszony – to nie jest żadna osobista wobec pana uwaga – traktować jako przedstawiciela Kremla, bo tylko Kreml chce, żeby ten pan przestał być ministrem obrony narodowej – odpowiedział prezes PiS, wskazując na ministra Błaszczaka.
W obronie Grzymkowskiego wystąpiła stacja TVN, zapowiadając podjęcie kroków prawnych. – To kolejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej. Nie przestaniemy zadawać pytań. W interesie społecznym i w imieniu naszych widzów. Na tym polegają konstytucyjne zadania mediów, które są zobowiązane do kontroli instytucji publicznych – napisała w specjalnym oświadczeniu redakcja TVN24.
Swoje oświadczenie w tej sprawie wydała także Rada Press Club Polska, również stając w obronie dziennikarza.
Własne oświadczenie wydał także w imieniu partii rzecznik PiS, Rafał Bochenek. I znów zaatakował w nim TVN: „Stacja (…) jak zawsze w swoim stylu manipuluje i kreuje alternatywną rzeczywistość, niezgodną z faktami, nie odnosząc się w całości do wypowiedzi Pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Tak jak dziennikarze mają prawo zadawać pytania, tak obywatele, w tym politycy mają prawo do wypowiadania się i wyrażania swoich opinii. W tej sprawie swoje zdanie p. Prezes Jarosław Kaczyński jasno uzasadnił. Atakowanie ministra obrony p. premiera Mariusza Błaszczaka i próba dezawuowania jego dokonań w obszarze wzmacniania obronności naszego kraju to wpisywanie się w kremlowską propagandę” – czytamy w oświadczeniu.
Bierzyński: Ataki łączą się z „lex Tusk”
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Jakub Bierzyński, publicysta polityczny i ekonomiczny, prezes domu mediowego OMD komentuje nasilające się ostre wypowiedzi polityków PiS o TVN: – To jest element totalitarnego zwrotu. Jarosław Kaczyński uświadomił sobie, że nie jest w stanie wygrać tych wyborów i próbuje wyeliminować to, co postrzega jako swoją konkurencję. W to również wpisuje się TVN – pointuje nasz rozmówca.
Bierzyński dodaje: – Nie jest przypadkiem, że ataki na TVN pojawiają się krótko po tym, jak uchwalono „lex Tusk” (ustawa w sprawie powołania komisji do spraw badania wpływów rosyjskich; może pozwolić na eliminowanie z życia publicznego polityków przed zbliżającymi się wyborami – przyp. Red.). Te sprawy są ze sobą ściśle powiązane. Zaś sama ustawa jest żywcem wyjęta z putinowskiego arsenału walki z opozycją.
W 2021 r. PiS próbował uchwalić ustawę nazwaną „lex TVN”, która miała doprowadzić do sprzedaży TVN przez amerykański koncern Discovery. Ustawa została zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Z kolei wybrana przez PiS Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przeciągała procesy koncesyjne stacji TVN24 i TVN7, ale ostatecznie wydała nowe koncesje dla obu kanałów.
Grupa TVN od 2015 r. należy do amerykańskich inwestorów. Obecnie jej właścicielem jest koncern Warner Bros. Discovery.
Według danych Nielsen Audience Measurement w kwietniu br. średnia widownia minutowa TVN24 wynosiła 265 944 osób, co dało 4,72 proc. udziału w rynku oglądalności (po spadku rok do roku o 19,4 proc.).