W swoim tekście Kurski pisze m.in., że w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę Bank Światowy wrócił po kilkudziesięcioletniej przerwie do Europy ze znaczną częścią swego portfela.
„Zapewne dziwicie się Państwo obecnością tego autora na naszych łamach. Zanim więc zapytacie, dlaczego go publikujemy, wyjaśniam. Po pierwsze, z ciekawości. Bo wielu z nas może ciekawić, co były prezes TVP ma do powiedzenia w swojej nowej roli. Po drugie, dlatego że nasi czytelnicy i polska opinia publiczna mają prawo poznać poglądy publicystyczne Jacka Kurskiego” – stwierdził Chrabota. Jak dodał, „Rzeczpospolita” jest jedynym w kraju forum wymiany poglądów pomiędzy stronami politycznego sporu, a tekst polskiego przedstawiciela w Radzie Dyrektorów Banku Światowego spełnia kryteria publikowalności na łamach dziennika.
„I sprawa ostatnia: opublikowanie tego tekstu w niczym nie zmienia naszego zdania o osobistej odpowiedzialności autora za długoletnie dewastowanie polskiej telewizji publicznej i atmosferę politycznego hejtu” – podkreślił Chrabota.
Publikacja wywołała żywą dyskusję środowiska dziennikarskiego. Bartosz T. Wieliński, wicenaczelny „Gazety Wyborczej”, napisał na Twitterze: „Uważam, że publikowanie analitycznych produkcji Jacka Kurskiego w demokratycznych mediach, jest po ludzku nieprzyzwoite. To to nic innego, jak plucie w twarz ofiarom bezwzględnej propagandy PiS.”
„Kurski w Rzeczpospolitej. Ciekawe ile reklam przyniesie?” – napisał z kolei adwokat Roman Giertych.
Po południu naczelny „Rzeczpospolitej” Bogusław Chrabota wydał drugie oświadczenie w tej sprawie. Napisał m.in.: „Nie jest prawdą, że Jacek Kurski został publicystą dziennika „Rzeczpospolita”. (…) Mamy prawo przedstawić jego głos (…). Nie oznacza to jednak, że Jacek Kurski dołączył do grona publicystów czy współpracowników „Rzeczpospolitej”.”
Kurski w TVP pracował do początku września 2022. Ze stanowiska został niespodziewanie odwołany w czasie posiedzenia Rady Mediów Narodowych. W grudniu otrzymał nominację do rady dyrektorów wykonawczych Banku Światowego.