Sprostowanie do tekstu „Wyborcza przeprosiła za tekst o Polskiej Akademii Nauk

„Nosi cechy paszkwilu”

„Tekst opublikowany na portalu Press.pl w dniu 24.10.2021 r. pt. „Wyborcza przeprosiła za tekst o Polskiej Akademii Nauk. „Nosi cechy paszkwilu” zawierał szereg nieprawdziwych i nieprecyzyjnych informacji. Niewykluczone, że wpływ miała na to okoliczność, iż redakcja Press.pl nie skontaktowała się ze mną celem uzyskania informacji, poprzestając na jednostronnej relacji.

Po pierwsze nieprawdą jest, że proponowałem ten temat w „Gazecie Wyborczej” w 2018 roku. Wycofany artykuł był przygotowywany we współpracy z redakcją „Gazety Wyborczej” i wielokrotnie wspólnie edytowany na przestrzeni ok. 10 tygodni poprzedzających jego publikację. Prace nad nim rozpoczęły się latem 2021 r., po publikacji, również w sobotnim magazynie „Gazety Wyborczej” w wersji papierowej i na portalu, mojego innego tekstu, który na portalu nosił tytuł „Dlaczego dziś Polacy nie złamali Enigmy”. Ten tekst także zawierał krytyczne uwagi w związku z funkcjonowaniem tzw. zinstytucjonalizowanej nauki polskiej. W debacie publicznej dotyczącej nauki polskiej regularnie zabieram głos od powrotu z Cambridge kilkanaście lat temu. I od pierwszego artykułu – „Uniwersytet potiomkinowski obiecuje innowacje” opublikowanego w „Rzeczpospolitej” w 2008 roku – jest on niezmiennie krytyczny i publicznie znany.

Sama koncepcja i forma zdjętego ostatnie artykułu, który na portalu „Gazety Wyborczej” nosił tytuł „Od dziaderstwa do dziadostwa – historia końca Polskiej Akademii Nauk”, była wspólnym pomysłem redakcji i moim. Był on bezpośrednią kontynuacją artykułu „Nauka Polska 2047. List z przyszłości”, który ukazał się w 2018 r. Inspiracją było to, jak wiele przewidywań z 2018 r. już zdążyło się sprawdzić. Jako kontynuację, wspólnie z redakcją „Gazety Wyborczej”, postanowiliśmy rozwinąć wątek upadku PAN, która w tamtym artykule jest przedstawiona jako zlikwidowana, a prawa do nazwy wykupione przez grupę rekonstrukcji historycznej. Opisujący to fragment tekstu został specjalnie wyróżniony przez redakcję „Gazety Wyborczej” w papierowej wersji artykułu z 2018 r.\

Co do rzekomego paszkwilanckiego charakteru wycofanego artykułu, to przecież redakcja była jego współpomysłodawcą i współtwórcą. Jeśli chodzi o konflikt prawny, to dotyczy on nie tylko mojej osoby, ale – na różnych jego etapach – kilkudziesięciu już chyba osób fizycznych i prawnych spierających się tylko w tych sprawach z PAN i jego jednostkami. PAN i jego jednostki są również uwikłane wiele innych sporów prawnych, w tym dotyczących zarówno nieruchomości, jak i kwestii podobnych do opisanych w artykule.

Co do mojego zaangażowania w konflikt prawny z PAN i jego jednostkami, to był on znany redakcji od lat, m.in. z doniesień medialnych. Zaś w 2018 r. „Gazeta Wyborcza” przygotowała artykuły na ten temat, które się nie ukazały, gdyż szybciej informacje te opublikował „Dziennik Gazeta Prawna”.

Wszystkie działania, o których piszę, zostawiły ślad w postaci wymiany korespondencji elektronicznej, są również ich świadkowie.

Dziwi, że Press.pl, odwołując się do archiwum „Dziennika Gazety Prawnej”, cytując informacje z artykułu z 2017 r. o złożeniu doniesienia do prokuratury, zupełnie pomija późniejsze informacje dostępne tamże. M.in. te w głośnym artykule „Badania i „rozbój” w służbie Innowacji” z 2018 r. o dwukrotnym umorzeniu postępowania przez prokuraturę i o „gorzkich słowach”, jakie nie szczędziła ona w uzasadnieniu instytutowi składającemu doniesienie.

Zdziwienie budzi też, że tekst science-fiction z 2047 roku, będący zresztą kontynuacją wcześniejszego tekstu opublikowanego przez „Gazetę Wyborczą”, skutkował aż takimi działaniami zarówno ze strony samej „Gazety Wyborczej” jak i Press.pl.”

Dr Kamil Kulesza

***

Publikacja sprostowania jest następstwem wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 2 marca 2022 roku.