Po zakończeniu współpracy z „Newsweek Polska” (RAS Polska) Krzysztof Materna zamierza już stale publikować felietony w mediach społecznościowych. – Nie znam się na mediach społecznościowych. Pomagają mi znajomi, którzy od lat są w nich aktywni i wiedzą, jak się z nimi obchodzić – mówi Materna „Presserwisowi”.
Krzysztof Materna znalazł się w gronie autorów, z którymi Tomasz Sekielski rozstał się po objęciu w czerwcu zeszłego roku stanowiska redaktora naczelnego „Newsweek Polska”.
Materna: „Czuję się znakomicie”
„Niestety, nie otrzymałem od redakcji szansy na pożegnanie się z moimi czytelnikami w Newsweeku, nad czym ubolewam, bo jestem wychowany w innej kulturze pożegnań” – żalił się wtedy na Facebooku Krzysztof Materna.
Pozwolił sobie na ironiczną uwagę: „Jeżeli przyjdzie kiedyś w moim życiu taki moment, że będę zwalniał Redaktora Sekielskiego, to oczywiście dostanie on możliwość pożegnania się ze swoimi sympatykami”.
– Dziś czuję się znakomicie. Odpocząłem od cyklicznego pisania, skoncentrowałem się na pracy w teatrze – mówi w rozmowie z „Presserwisem” Krzysztof Materna, który od 2020 roku jest dyrektorem artystycznym Teatru Bagatela w Krakowie. – Przez dziesięć lat pisałem co tydzień felietony i będę to robić dalej, publikując je w mediach społecznościowych – zapowiada.
Pierwszy felieton Krzysztof Materna już umieścił na swoim facebookowym profilu. Kpił z układów choreograficznych na scenie „Sylwestra marzeń z Dwójką”: „Jeżeli zespolimy wypchnięte łono z tym, co tancerze uznają za swoje miejsce chronione, to osiągamy prawie pewność, że jest to metafora sygnalizująca nam bliskość zbliżenia (odczytując to właściwie i podprogowo) – zbliżenia narodowego. Mam nadzieję, że nie pozostanie to wyłącznie w sferze marzeń i że to zbliżenie nie będzie tylko udziałem kolejnych sylwestrów, ale przejdzie w naszą codzienność”.
Maternie pomagają znajomi
Z wpisu dowiadujemy się, że swoje felietony Materna będzie pisał pod wspólnym tytułem „HMM…”. „Tytuł wynika z rysunku, a ten będzie ozdobą graficzną mojego felietonu na stałe. Wyjaśniam, że dostałem ten rysunek bezkosztowo, od mojego przyjaciela Andrzeja Mleczki (co nie było łatwe, i co bardzo mnie wyróżnia)” – napisał Krzysztof Materna.
– Ten felieton zamieściłem też na Instagramie, ale to był błąd, bo tam powinny lądować tylko obrazki. Zdecydowałem, że będę umieszczał swoje felietony w mediach społecznościowych, ale w ogóle się na nich nie znam. Pomagają mi znajomi, którzy od lat są w nich aktywni i wiedzą, jak się z nimi obchodzić. Nawet mi do głowy nie przyszło, by korzystać z pomocy jakiejś profesjonalnej firmy – zaznacza Krzysztof Materna.