Zogo, dyrektor prywatnej stacji radiowej Amplitude FM, został porwany 17 stycznia, próbował dostać się na posterunek policji. Poinformowali o tym Reporterzy bez Granic (RSF). Dziennikarz niedługo przed tym zdarzeniem opowiadał na antenie o przypadkach rzekomych defraudacji z udziałem mediów mających powiązania z rządem.
Incydent jest kolejnym z serii ataków na dziennikarzy w Kamerunie. Reporterzy bez Granic zwracają uwagę, że w kraju rządzonym przez prezydenta Paula Biyę opozycja jest poddawana rozmaitym represjom, a wolność prasy została bardzo ograniczona.
„Chociaż Kamerun ma jeden z najbogatszych krajobrazów medialnych w Afryce, jest to jeden z najniebezpieczniejszych krajów na kontynencie dla dziennikarzy działających w nieprzyjaznym i niepewnym środowisku” – pisze RSF w mediach społecznościowych.
Organizacja przypomina kilka najbardziej pamiętnych przypadków, gdy kameruńscy dziennikarze ucierpieli za swoją działalność. Jak pisze RSF, w lipcu 2015 roku Ahmed Agba, reporter Radio France Internationale, został aresztowany i skazany na dwa lata więzienia pod zarzutem terroryzmu. Organizacje praw człowieka potępiły tamtą sprawę jako represję władzy wobec opozycji. Z kolei Paul Chouta, który pracował dla prywatnego serwisu informacyjnego Cameroon Web, opisujący niejasne działania przedstawicieli władzy, w 2019 roku został pobity i dźgnięty nożem przez „nieznanych sprawców”.