Białoruski reżim Aleksandra Łukaszenki umieścił dziennikarza Andrzeja Poczobuta na liście terrorystów. – Wyrok, który zapadnie pewnie w najbliższych tygodniach, będzie drakoński. Powinniśmy spodziewać się kilkunastu lat łagru. Za terroryzm na Białorusi grozi kara śmierci – mówi Bartosz T. Wieliński, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”.
– Wpisanie Andrzeja Poczobuta na listę terrorystów jest ewidentną oznaką tego, że reżim uznał go za jednego z najbardziej groźnych więźniów politycznych na Białorusi – komentuje Bartosz T. Wieliński, który jako szef działu zagranicznego współpracował z Andrzejem Poczobutem, dziennikarzem związanym z „Gazetą Wyborczą” i działaczem niezależnego Związku Polaków na Białorusi. Poczobut został aresztowany w marcu 2021 roku.
Nadzieja, że Poczobut będzie wymieniony
– To smutna wiadomość, ale niestety oczekiwana, bo na listę trafiają wszystkie najważniejsze postacie sprzeciwiające się reżimowi. Na pewno nie przyspieszy to uwolnienia Poczobuta – dodaje Tadeusz Iwański, kierownik zespołu ds. Ukrainy, Białorusi i Mołdawii w Ośrodku Studiów Wschodnich.
Poczobut został postawiony w jednym rzędzie z czołowymi białoruskimi opozycjonistami, w tym z przywódczynią ruchu opozycyjnego Swiatłaną Cichanouską i byłym ministrem kultury Pawłem Łatuszką. Listę prowadzi białoruskie KGB i znajduje się na niej obecnie ponad 900 osób. To głównie krytycy reżimu Łukaszenki oskarżani i ścigani przez dyktatora jako terroryści.
– Ciągle mam nadzieję, że Andrzej jest traktowany przez reżim jak towar na wymianę. Rosja słabnie i być może wkrótce zajdą w tym kraju jakieś zmiany – Putin odejdzie albo zostanie usunięty. Wtedy Łukaszenka będzie szukał zbliżenia z Zachodem, potrzebując wsparcia, bezpieczeństwa i gwarancji. Zacznie więc wypuszczać więźniów, ale za jakąś cenę. Nie dopuszczam wiadomości, że w więzieniu mogłoby mu się coś stać, bo jest zbyt cenny dla reżimu – analizuje Wieliński.
Wicenaczelny „Gazety Wyborczej” podkreśla, że kluczowa jest sytuacja na froncie ukraińskim, na którym Rosja przegrywa, co podważa pozycję Władimira Putina w Rosji. Łukaszenka buduje sobie alternatywne ścieżki.
Stara metoda Łukaszenki
– Handlowanie więźniami politycznymi to stara metoda Łukaszenki. Robił to już wielokrotnie, żeby ocieplić relacje, zmiękczyć partnerów, albo zdobyć jakieś koncesje. Nie jestem jednak przekonany, że jest w tej chwili do tego gotowy. Nie spodziewajmy się szybkiej amnestii dla tzw. politycznych, bo nie ma żadnych sygnałów o tym świadczących. Raczej obserwujemy przykręcanie śruby z represjami, w tym wobec Polaków – twierdzi Tadeusz Iwański.
Służy temu nowelizacja kodeksu postępowania karnego podpisana w końcówce lipca przez Łukaszenkę. Umożliwia prowadzenie zaocznych procesów i wydawanie wyroków skazujących nawet na osoby przebywające poza granicami Białorusi, a tryb ten dotyczy oskarżeń o terroryzm czy zdradę państwa. „Wprowadzone zmiany do ustawodawstwa de facto włączają działalność opozycyjną do przestępstw o charakterze terrorystycznym i są wymierzone w oponentów reżimu” – napisano w analizie Ośrodka Studiów Wschodnich. Białoruskie władze za „zamiar dokonania aktu terroryzmu” mogą ścigać wszystkie aktywności niezgodne z polityką Łukaszenki.
– W procesach politycznych zapadają wysokie wyroki kilkunastu lat więzienia, więc wpisanie na listę może zapowiadać długi wymiar kary. Otwartym pozostaje pytanie, czy reżim białoruski będzie stosował prawo wstecz. Po niedawnej zmianie kodeksu karnego wszystkim oskarżanym o terroryzm grozi kara śmierci. Łukaszenka musiałby stosować ten zapis wobec osób, które trafiły do więzienia przed zmianą przepisów, choć jak dotąd nie ma takiego precedensu – precyzuje Iwański.
Wieliński: „Musimy nieustannie poruszać tę kwestię”
Co należy teraz robić w obronie Poczobuta?
Bartosz T. Wieliński uważa, że polskie władze powinny nieustannie domagać się wypuszczenia polskiego dziennikarza na wolność, bo przetrzymywanie go w więzieniu jest pogwałceniem wszelkich międzynarodowych standardów.
– Wzywamy wszystkie redakcje do tego, żeby się wstawiały za Andrzejem i wywierały presję. Musimy nieustannie poruszać tę kwestię dosłownie wszędzie, w każdej organizacji międzynarodowej – mówi Wieliński.
Informację o wpisaniu Poczobuta do rejestru terrorystów przekazało poprzez media społecznościowe białoruskie centrum praw człowieka Wiasna. Zarzuty władz Białorusi dotyczą m.in. rzekomego wzniecania wrogości. Z kolei Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy informowało w sierpniu na Telegramie, że do poprzednich oskarżeń o podżeganie do nienawiści i rehabilitacji nazizmu dodano dziennikarzowi zarzut „nawoływania do działań ograniczających (sankcji zewnętrznych), których celem jest uszczerbek bezpieczeństwa narodowego”.
Andrzej Poczobut trafił do aresztu w marcu ub.r. razem z innymi działaczami Związku Polaków na Białorusi, w tym z prezeską Andżeliką Borys, która została wypuszczona na wolność w marcu br. W maju Poczobut został przeniesiony z aresztu śledczego w Żodzinie pod Mińskiem do aresztu nr 1 w Mińsku. Jego bliscy mieli wtedy nadzieję, że to pierwszy krok zmierzający ku uwolnieniu.
Poczobut w 2021 roku głosami polskich redakcji został ponownie Dziennikarzem Roku (po raz pierwszy w 2011).