Lokalni wydawcy już wiedzą, że ten rok trudno będzie zaliczyć do udanych. Z powodu wzrostu cen energii wzrosły ceny druku. Do tego doszły problemy z papierem. W pierwszym kwartale większość była zmuszona podnieść ceny okładkowe swoich gazet. Przed nimi zima, w czasie której będzie trzeba zapłacić dużo więcej za ogrzewanie redakcji.
Nie wszyscy duzi wydawcy są zabezpieczeni
Wydawcy centralni mają mniejsze obawy, bo dysponują lepszym zapleczem. Ale i oni reagują na pogarszające się warunki. – W Grupie Agora od kilku lat funkcjonuje zespół zakupowy, który kontraktuje energię na giełdzie, w tym dla działalności poligraficznej oraz dla Grupy Radiowej Agory – opowiada „Presserwisowi” Marcin Tkaczyk. Informuje, że na cały następny rok spółka jest zabezpieczona, co stawia ją w komfortowej sytuacji.
– Dzięki rozpoczętemu w 2018 roku projektowi modernizacji budynku przy Czerskiej 8/10 w Warszawie, o około 30 procent ograniczone zostało zużycie energii – podkreśla Tkaczyk. Doprecyzowuje, że wymieniono elementy infrastruktury na energooszczędne oraz zamontowano panele fotowoltaiczne nie tylko na dachu siedziby głównej, ale też na terenie drukarni przy ul. Daniszewskiej 27 na Białołęce.
Jednak nie wszyscy duzi nadawcy są już zabezpieczeni. Wirtualna Polska dopiero planuje oszczędności. Prezes holdingu Jacek Świderski mówił pod koniec sierpnia, podczas konferencji wynikowej, że spółka przymierza się do zmiany dostawcy energii. Jak informuje Michał Siegieda, rzecznik prasowy WP Holding, sprawa jest w toku.
Inni nie zdradzają sposobów ograniczenia kosztów, choć przyznają, że nie pozostają bierni. Sławomir Bandurski, członek zarządu Wydawnictwa Bauer, stwierdza: – Zarówno w naszych dwóch drukarniach, jak i w biurach, dokonaliśmy w ostatnich latach inwestycji i możemy wszystkie nasze struktury uznać za w pełni zoptymalizowane. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy zrobić.
Jerzy Jurecki: „Musimy wyłączyć część budynku”
Lokalni wydawcy zmagają się z większymi kłopotami. Jerzy Jurecki, wydawca „Tygodnika Podhalańskiego”, z kosztami ogrzewania miał problemy już poprzedniej zimy. – Za grudzień i styczeń faktura za gaz wyniosła 13 tys. zł. Musieliśmy dosłownie wyłączyć część budynku z użytkowania i w tym roku zrobimy to samo – stwierdza.
„Tygodnik Podhalański” to 400 mkw. redakcji, biuro ogłoszeń na Krupówkach i spora redakcja w Nowym Targu. – Ratuje nas to, że większość dziennikarzy przyzwyczaiła się do pracy w systemie online – mówi Jurecki, ale podkreśla, że wyłączanie ogrzewania i praca tylko w dwóch pomieszczeniach to problem i nie wiadomo, co dalej. – Każdy wie, że nieogrzewany budynek niszczeje – dodaje.
Marta Ringart-Orłowska, wydająca „Kuriera Gmin” w Wołowcu na Dolnym Śląsku, próbuje prognozować, że przy obecnych cenach opału w Polsce taniej będzie przywozić węgiel z odległych o nieco ponad 100 km Czech, gdzie ceny są niższe.
– Dla wielu kolegów zima może być dramatyczna – mówi „Presserwisowi” Tomasz Kuriata, wydawca serwisów internetowych Doba.pl, obejmujących zasięgiem powiat dzierżoniowski na Dolnym Śląsku. Jego redakcja mieści się w nowym budynku, wspomaganym przez fotowoltaikę i dzięki temu może sobie poradzić. – Koszty mamy niewielkie, ale i tak spodziewam się aneksu do umowy najmu z podwyżką. Współczuję kolegom, bo wiem, że w niektórych przypadkach koszty utrzymania redakcji wzrosną im sześć, a może nawet siedem razy – stwierdza.
Dziennikarze Doby.pl pracują głównie z domów, więc utrzymywanie dużej redakcji nie jest konieczne. W przypadku wydawnictwa Wspólnota należącego do Mateusza Orzechowskiego z Lubelszczyzny podobnie problemy rozwiązuje częściowo praca zdalna. – Mamy w sumie sześć lokali, w tym kilka własnych – mówi Orzechowski. – Ale koszt ich utrzymania do tej pory nie był wysoki, co nie znaczy, że przez rosnące ceny energii nie wzrośnie.
Dzielenie się biedą
O wzroście kosztów druku, kolejnym w tym roku, mówi też Andrzej Andrysiak, szef Stowarzyszenia Gazet Lokalnych i wydawca „Gazety Radomszczańskiej”. – Sygnalizowało mi to już kilku wydawców, ale na razie nie znamy skali podwyżek – mówi „Presserwisowi”. Stowarzyszenie nie zajmowało się jeszcze innymi kosztami ponoszonymi przez wydawców, jednak temat pojawi się na pewno na zjeździe zaplanowanym pod koniec września.
– Mam wrażenie, że na tym zjeździe będziemy dzielić się biedą – prorokuje Alicja Molenda, wydawczyni chrzanowskiego „Przełomu”. Jej redakcja zajmuje niespełna 200-metrowy budynek. – To optymalna powierzchnia dla naszych potrzeb, ale nie przeczę, że jeżeli ceny ogrzewania pójdą znów w górę, będę musiała wyłączyć część albo przenieść dziennikarzy do pracy zdalnej, a pomieszczenia wynająć innym.
W tym roku koszty ogrzewania dla jej redakcji już wzrosły z 3 do 5 tys. zł. Ma nadzieję, że kolejna podwyżka nie będzie wyższa niż dwukrotna. – Jednak jeżeli cena ogrzewania wzrośnie bardziej, będę musiała szukać kolejnych oszczędności – mówi Alicja Molenda.
– Dla mnie ogrzewanie redakcji to niewielka kwota – mówi Waldemar Siwiec, wydawca „Obserwatora Lokalnego” w Sławnie na Pomorzu, jeden z niewielu optymistów. – Redakcję mamy w nowym, energooszczędnym budynku i koszty ogrzewania nie są wysokie. Bardziej boję się zmian cenowych, jakie może wprowadzić drukarnia Polska Press w Bydgoszczy, która chce podnieść ceny ze względu na wzrost cen papieru.