Polscy wydawcy zapowiadają powołanie nowej organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi, reprezentującej ich interesy w sporach z wielkimi firmami technologicznymi. W ubiegłym tygodniu IWP podpisała porozumienie z ZAiKS o współpracy w celu realizacji wspólnych interesów we wdrażaniu i egzekwowaniu praw autorskich i praw pokrewnych, w tym wydawców prasy i dziennikarzy w Polsce.
„Planujemy zawiązać wspólną organizację zbiorowego zarządzania, która ma nas reprezentować przed globalnymi graczami” – zapowiedział w czasie debaty „Przyszłość mediów w Polsce” Jacek Świderski, prezes Wirtualna Polska Holding. W debacie wzięli też udział prezes Agory – Bartosz Hojka, przewodniczący rady nadzorczej Grupy ZPR, wydawcy „Super Expressu” – Zbigniew Bembenek oraz Dorota Żurkowska, członkini zarządu TVN Warner Bros. Discovery, do której należy TVN.
Google, Facebook i duże pole do nadużyć
Nowa organizacja miałaby być dla wydawców i dziennikarzy tym, czym dziś dla autorów i kompozytorów jest ZAiKS. Nie tylko reprezentowałaby środowisko mediów, ale również udzielałaby licencji na korzystanie z treści, pobierała opłaty i redystrybuowała pieniądze z nich uzyskane. Obecnie taką rolę pełni Stowarzyszenie Dziennikarzy i Wydawców Repropol, które reprezentuje największe grupy wydawnicze w Polsce i wydawców lokalnych. W 2022 roku wypłaciło tantiemy z tytułu opłat reprograficznych 4996 tytułom. Nowa organizacja miałaby natomiast skutecznie przeciwstawiać interesy polskich mediów wielkim firmom cyfrowym, a takiej możliwości wydawcy, a szczególnie wydawcy mediów internetowych obecnie nie mają.
– To ciekawa inicjatywa – mówi „Presserwisowi” o pomyśle utworzenia wzorowanej na ZAIKS organizacji Andrzej Andrysiak, prezes Rady Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, które od lat naciska na regulację roli firm z kręgu Big Tech w obiegu informacji. – Jeżeli SGL zostanie do niej zaproszone, z chęcią dołączymy.
– W przypadku Wirtualnej Polski aż 65 proc. dystrybucji treści, nad czym nie mamy kontroli, jest realizowane przez globalne platformy: Google i Facebooka. I nie mam wątpliwości, że powstaje duże pole do nadużyć – mówił Jacek Świderski w czasie debaty zorganizowanej podczas forum ekonomicznego w Karpaczu.
Jerzy Jurecki: „Najważniejsza jest solidarność wydawców”
– Zdrowa kondycja całego systemu krajowych mediów, z jego wrażliwością i delikatnością, jest kluczowa. Jeżeli ten ekosystem zostanie zniszczony, to branża mediów skończy jak w Chinach i Rosji – ostrzega Bartosz Hojka, który zwrócił też uwagę, że obecnie połowa obrotów reklamowych z polskiego rynku internetowego trafia do Kalifornii, gdzie siedziby mają technologiczni giganci.
Andrysiak z kolei zauważa, że zgodnie ze swoją taktyką Google podpisuje umowy o współpracy z poszczególnymi wydawcami. – Moim zdaniem, wydawcy powinni podpisywać umowy z Google wspólnie. To przyniesie lepszy efekt – sugeruje.
Wtóruje mu Jerzy Jurecki, wydawca „Tygodnika Podhalańskiego”. – Najważniejszą kwestią jest solidarność wydawców, bo tylko tak można przeciwstawić się platformom takim jak Google czy Facebook.
Polscy wydawcy od dawna czekają na implementację przepisów unijnych, które nakazują platformom cyfrowym dzielić się zyskami z reklam powiązanych z publikowanymi artykułami.
„Wiele sobie obiecujemy”
– To powinno mieć miejsce już ponad rok temu – mówi Marek Frąckowiak, prezes Izby Wydawców Prasy. – W końcu, z rocznym opóźnieniem, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przedstawiło projekt tej implementacji i wiele sobie obiecujemy po wdrożeniu tych przepisów. Implementacja dyrektywy unijnej da wydawcom prawo do otrzymywania należnych wynagrodzeń z tytułu wykorzystywania ich treści przez globalne platformy internetowe. To prawo przysługuje im tytułem zwrotu nakładów poniesionych na rzecz stworzenia dzieła, które później jest wielokroć powielane i odtwarzane w innych środkach przekazu.
W ubiegłym tygodniu IWP podpisała porozumienie z ZAiKS o współpracy w celu realizacji wspólnych interesów we wdrażaniu i egzekwowaniu praw autorskich i praw pokrewnych, w tym wydawców prasy i dziennikarzy w Polsce. Oznacza to, że obie organizacje na razie zajmą się tym, czym miałaby zajmować się przyszła wspólna organizacja zbiorowego zarządzania prawami polskich wydawców.
– Jak to w przypadku deklaracji bywa, terminy i wzajemne uzgodnienia mogą zająć sporo czasu – ocenia Mirosława Wielopolska-Szymura, medioznawczyni z Uniwersytetu Śląskiego. – W interesie mediów działających w Polsce jest jak najszybsza regulacja kwestii opłat za wykorzystywanie publikowanych przez nie treści.
Kwestie opłat, jakie technologiczni giganci mają przekazywać wydawcom za wykorzystywanie ich treści zostały już kompleksowo uregulowane z korzyścią dla mediów we Francji i Australii. Wprowadzenie własnych, korzystnych dla wydawców regulacji przygotowują Stany Zjednoczone i Wielka Brytania.