TVP złagodzi przekaz informacji?

„Pracujemy normalnie”

Prowadzący „Wiadomości” Michał Adamczyk

Po zmianie prezesa Telewizji Polskiej doszło do pierwszych zmian personalnych, a Mateusz Matyszkowicz zapowiedział złagodzenie przekazu w TVP Info. Dziennikarze TVP, z którymi rozmawiał portal Wirtualnemedia.pl nie spodziewają się jednak, by faktycznie do tego doszło. – Nie ma żadnych obaw, pracujemy normalnie – mówi wydawca kanału TVP Info. Zdaniem byłego prezesa TVP Janusza Daszczyńskiego planowane zmiany są grą pozorów.

W poniedziałek na stanowisku prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego zastąpił dotychczasowy członek zarządu Mateusz Matyszkowicz. Jedną z jego pierwszych decyzji były odwołanie z funkcji dyrektora TVP3 Pawła Gajewskiego. Jego obowiązki przejął Jarosław Olechowski, który pozostaje szefem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, pod którą podlegają m.in. „Wiadomości” TVP1 czy kanał TVP Info. Gajewski pozostał w TVP. Aleksandra Zawłocka, dotychczasowa szefowa „Pytania na śniadanie” po 6 latach odchodzi z redakcji, aby objąć szefostwo oprawy w Agencji Kreacji Rozrywki i Oprawy TVP. We wtorek producentką „Pnś” została Joanna Kurska, żona byłego prezesa.

Dziennikarze TVP spokojni o swój los

Jak informowaliśmy w środę, nowy prezes Telewizji Polskiej Mateusz Matyszkowicz spotkał się z szefostwem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Podsumował dotychczasowe funkcjonowanie TVP Info i zarządził kilka zmian. Informacyjny kanał telewizji publicznej ma „nieco spuścić z tonu”, jeśli chodzi o relacjonowanie polskiej polityki. TVP Info ma też poświęcać więcej czasu wydarzeniom zagranicznym i kulturalnym. Takie posunięcie w czasie wojny na Ukrainie nie jest zaskoczeniem, a prezes Matyszkowicz w latach 2016-2017 był dyrektorem TVP Kultura. „Wiadomości” od lat poświęcają przynajmniej jeden materiał w wydaniu tematyce kulturalnej.

Dziennikarze spodziewają się jednak tylko kosmetycznych zmian – Nie ma żadnych obaw Pracujemy normalnie, jak to w redakcji newsowej. Czytam za to dużo dziwnych komentarzy. To bajki – zapewnia Wirtualnemedia.pl wydawca kanału TVP Info. Nie słyszał, żeby ktokolwiek oczekiwał złagodzenia kursu wobec opozycji. „Pieriestrojki” w telewizji publicznej nie wykluczył w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Jan Pawlicki, redaktor naczelny News24, a na początku rządów Kurskiego, dyrektor TVP1.

Nastroje w kierowanym przez Samuela Pereirę portalu tvp.info są podobne jak w kanale TVP Info. – Pereira powiedział, że jest dumny z pracy redakcji portalu tvp.info, liczby tekstów newsowych o sprawach krajowych, zagranicznych, kulturze i oby tak dalej – zdradza Wirtualnemedia.pl dziennikarz portalu tvp.info, który pragnie zachować anonimowość.

W TVP nie brakuje głosów, że rozluźnienie przekazu mogłoby przyciągnąć więcej niezdecydowanych widzów, ale jest ryzykowne. – Pamiętam jak w 2015 roku prezes Janusz Daszczyński zdecydował się na zmiany w linii TVP Info. Odszedł wtedy szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Tomasz Sandak. Zamiast polityków na antenie mieli gościć częściej eksperci. Nie pomogło to ani Platformie Obywatelskiej w wygraniu wyborów, ani ówczesnej ekipie telewizji publicznej na zachowanie pracy po nich. Nie spodziewam się więc zmian w TVP przed utratą władzy przez PiS – prognozuje wieloletni dziennikarz TVP.

W środę w godzinach popołudniowych stacja TVP Info krytykowała m.in. w Donalda Tuska i Grzegorza Schetynę za krytykę postulatu zabiegania o reparacje od Niemiec za II wojnę światową. Przez wiele godzin relacjonowała Forum Ekonomiczne w Karpaczu z udziałem Jarosława Kaczyńskiego i wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Afryce. Krytyki Tuska za słowa o rtęci i krytykę reparacji nie zabrakło też w „Wiadomościach” TVP1. W programie po raz kolejny powtórzono wypowiedź byłego premiera po niemiecku. Adrian Borecki przypomniał też, że Niemcy wsparli „Campus” Rafała Trzaskowskiego. Po paru miesiącach przerwy do programów TVP zaczęto zapraszać polityków Konfederacji. W „Wiadomościach” zaatakowano jednak to ugrupowanie za sprzyjające Rosji kontakty i wypowiedzi. Stały ekspert programu Artur Wróblewski mówił nawet o „kolaboracji”.

„Za mało było prawdziwego PiS, za dużo Solidarnej Polski”

Zmiana prezesa TVP może być niekorzystna dla ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, którego partia jest koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości. Politycy partii Kaczyńskiego co jakiś czas zabiegali w telewizji Kurskiego, aby dziennikarze nie zapraszali tak chętnie do programów przedstawicieli Solidarnej Polski. Tak było na przykład przed wyborami w 2019 roku, w których partia Ziobry zdobyła 17 mandatów poselskich. Odwołany ze stanowiska Gajewski to były prezes Koła Młodych Solidarnej Polski w Warszawie.

Zdaniem wiceszefowej sejmowej komisji kultury i środków przekazu, zmiana szefa TVP to chęć ograniczenia wpływów ministra sprawiedliwości. – To nie jest rozluźnienie. Pan Kurski nie odszedł dlatego, że jakiś awans na premiera czy wicepremiera mu się szykuje, ale jego polityka zaczęła drażnić prezesa Kaczyńskiego. Polityka promowania Solidarnej Polski i samego siebie. Takie były głosy z ich środowiska. Za mało było prawdziwego Prawa i Sprawiedliwości, a za dużo Solidarnej Polskiej. Za dużo było chłamu, takiej tandety. Prezes Kaczyński chce uchodzić za inteligenta, a wychodzi mu to coraz trudniej – ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Śledzińska-Katarasińska.

Zdaniem parlamentarzystki nic nie zmieni się w linii programów informacyjno-publicystycznych TVP. Częściej będą one pokazywać premiera Mateusza Morawieckiego czy ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. – Po ostatnich zmianach będą mogli jednak powiedzieć, że oferta telewizji jest bogatsza. Jest więcej kultury i spraw międzynarodowych. To takie wygładzenie. Praca panów Pereiry i Kłeczka nie ulegnie zmianie. Osoby, które się interesują kulturą mogą przyznać, że TVP Kultura trzyma poziom. Chodzi więc o to, żeby było więcej programów, które trzymają poziom, a w programach informacyjnych dalej będzie szedł hejt. Solidarna Polska całkiem nie zniknie, ale będą mieli przydarte nóżki. Kurski został prezesem TVP, bo nadał jej charakter i znalazł wroga. Wrogiem i diabłem wcielonym jest Donald Tusk. To bardzo spodobało się prezesowi Kaczyńskiemu, dlatego trzymał na tym stanowisku Kurskiego przez 7 lat. Zaczął dawno temu od „Dziadka z Wehrmachtu”, a teraz twórczo to rozwinął. Tam są ludzie, którym to się spodobało i będą w to szli. Nowy prezes będzie pokazywał to samo świństwo, ale trochę lepiej opakowane – przekonuje Śledzińska-Katarasińska.

TVP3 stanie się jak TVP Info?

Za nieco ponad rok wybory parlamentarne i samorządowe. Rządząca partia ma więc wystarczająco dużo czasu, żeby wypromować kandydatów, którzy w przyszłości zasiądą w jej klubie parlamentarnym, będą ją reprezentować jako prezydenci, burmistrzowie, wójtowie czy radni. W interesie PiS-u jest osłabienie pozycji Solidarnej Polski i jej wchłonięcie. Kanały TVP Info i TVP3 będą mogą przez najbliższy rok promować polityków, na których stawia Kaczyński, a nie Ziobro. Dotychczas na antenach TVP pojawiali się nie tylko ministrowie, posłowie i europosłowie Solidarnej Polski, ale także radni. Degradacja Ziobry pozwoliłaby PiS ocieplić relacje z Unii Europejską, która nie chce wypłacić pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.

Zdaniem naszych rozmówców umacniająca się pozycja Olechowskiego w TVP pokazuje, że TVP3 ma coraz bardziej przypominać TVP Info. – Pierwsze ruchy personalne bardzo trudno oceniać. Jeśli Olechowski ma przejąć kontrolę nad programami regionalnymi, to przed wyborami programy regionalne mają być jeszcze bardziej narzędziem propagandowym. Myślę, że TVP3 stanie się znacznie bardziej narzędziem kampanii wyborczej – prognozuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl były prezes TVP Juliusz Braun.

Programy poświęcone wydarzeniom zagranicznym i kulturze ocieplą wizerunek TVP? – Tematyka zagraniczna, zwłaszcza teraz, powinna zajmować sporo miejsca. Widzowie w Polsce zawsze się koncentrują na polskiej tematyce, a w tej chwili zagraniczna jest bardzo ważna. Pytanie jak będzie prezentowana. Jeśli zgodnie z obecną linią Prawa i Sprawiedliwości, czyli obrzydzaniem Unii Europejskiej, to trochę niepokoją te wypowiedzi. O żadnym rozluźnieniu nie ma mowy. Być może, aby program był atrakcyjniejszy, sięgną po większą dawkę informacji z zagranicy i kultury. Pytanie na czym ma polegać kultura w TVP3 i TVP Info, skoro działa kanał TVP Kultura – nie kryje zaskoczenia Braun.

„Mniej Zenka i Sławomira, więcej filharmonii”

Zdaniem wspomnianego wcześniej Daszczyńskiego, który przed Kurskim był prezesem TVP, planowane zmiany są grą pozorów. – Myli się ten, kto sądzi, że zamiana Jacka Kurskiego na Mateusza Matyszkowicza przyniesie jakieś znaczące zmiany w propisowskiej polityce programowej realizowanej przez Telewizję Polską od niemal siedmiu lat. Ten ruch to mistyfikacja. Może będzie trochę mniej Zenka i Sławomira, a więcej umownej filharmonii, ale to tylko zabieg, który ma ściągnąć przed ekrany tych widzów, którzy nie „łykają” prymitywnej propagandy serwowanej przez programy informacyjne i publicystyczne Telewizji Polskiej, którzy jednak – niejako przy okazji – mają pozostać przy kanałach publicznego niegdyś nadawcy. Taki swoisty wabik na ewentualnych wyborców; ot takie poszerzenie elektoratu – ocenia członek Rady Programowej TVP w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Były szef TVP prognozuje, że jego następca dalej będzie rządził z tylnego siedzenia. – Myli się też ten, kto sądzi, że Jacek Kurski utraci swoje wpływy w TVP. Owszem, zapewne zmniejszą mu się apanaże, ale nadal będzie sterował tam układem i treścią informacji i publicystyki, uwalniając tym samym prezesa Jarosława Kaczyńskiego – jako jego nieustający „bulterier” – od tego absorbującego całkiem zadania. Mało tego, zapewne będzie koordynował wyborczy przekaz TVP z innymi propisowskimi mediami, których jest przecież sporo. Resztą – czyli wypełniaczami w rodzaju „Korony królów” – zajmie się Matyszkowicz, a całość skoordynuje żona Jacka Kurskiego, Joanna – przewiduje Daszczyński. Zoba

Jak długo potrwają rządy Matyszkowicza?

Zdaniem Jana Dworaka, który w latach 2004-2006 kierował TVP, wokół zmiany szefa tej instytucji jest zbyt dużo niedopowiedzeń. – Przeważający ton komentarzy mówi o przejściu byłego prezesa TVP do polityki na eksponowane stanowisko. Wszystko to być może, ale może też być inaczej – bo nie tak, z zaskoczenia, wygląda odwołanie kogoś, kto ma awansować. Może więc być też odwrotnie – odwołanie prezesa jest wynikiem jakiejś politycznej umowy, np. z prezydentem, którego Jacek Kurski kilka lat temu publicznie upokorzył pozornym odejściem ze stanowiska. Może też być wynikiem jakiejś nieznanej nam jeszcze wiedzy podejmującego decyzję Jarosława Kaczyńskiego, zgodnie z którą Kurski może stać się z jakiegoś powodu dla PiS poważnym obciążeniem. A może po prostu stał się za bardzo samodzielny, czego prezes nie toleruje. Wszystko z czasem się wyjaśni – twierdzi Dworak.

Były przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji także nie wierzy w metamorfozę TVP. – Prezes Matyszkowicz jest klasycznym prezesem zastępcą w sytuacji podejmowania nagłych decyzji, ale, jak to bywa, na dwoje babka wróżyła – będzie prezesem krótko, albo okaże się rozwiązaniem politycznie wygodnym. W tej sprawie też opinia nie wie nic konkretnego – to klasyka gatunku w państwie PiS, w którym suweren ma być rządzony, ale broń Boże nie brać aktywnego udziału w życiu publicznym. Jednego można być pewnym, TVP pozostanie narzędziem propagandy i sprawowania władzy przez PiS; innej Jarosław Kaczyński sobie nie wyobraża – uważa Dworak.

W ub.r. przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się o 7,2 proc. do 3,25 mld zł, a przy wzroście kosztów operacyjnych o 21,7 proc. do 3,12 mld zł zysk netto skurczył się ze 198,32 do 3,89 mln zł.

W planie finansowym na br. Telewizja Polska zapisała wzrost przychodów do 3,42 mld zł, zwiększyć mają się zarówno wpływy z reklam i sponsoringu, jak i rekompensaty abonamentowej. W górę pójdą też koszty energii i usług zewnętrznych, a ze sprzedaży obligacji skarbowych nadawca spodziewa się minimum 171 mln zł straty.