Rusza proces wytoczony Pińskiemu przez Kaczyńskiego

Prezes PiS pozwał za sugestię, że jest gejem

Jan Piński

W Sądzie Okręgowym w Warszawie rusza dzisiaj proces, jaki w lipcu ub. roku wytoczył Janowi Pińskiemu prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński. Chodzi o sugerowanie przez dziennikarza, że polityk rządzącej partii jest orientacji homoseksualnej, a co za tym idzie – może on być szantażowany. Kaczyński domaga się przeprosin i 10-tysięcznej wpłaty na hospicjum, Piński na Zrzutce zebrał na ten cel już ponad 50 tys. zł.

Sprawa zaczęła się od filmu, jaki w marcu 2021 roku Jan Piński zamieścił na YouTube, pt. „Dlaczego Jarosław Kaczyński tak prześladuje LGBT”. Dziennikarz wyraża przekonanie w nim, że sednem sprawy jest fakt, iż lider PiS jest orientacji homoseksualnej, a przy tym latami miał utrzymywać intymne relacje z kpt. Piotrem Polaszczykiem.

Ale w lutym ub. roku, zanim opublikował film, Piński napisał na Twitterze: „Mam przyjaciela geja, który opowiedział mi, jak wyglądało życie tej społeczności przed 1989 rokiem. Otóż spotykali się na Dworcu Centralnym i jednym z uczestników tych spotkań był Jarosław Kaczyński”.

Kaczyński żąda 10 tys., Piński zebrał 50 tys.

Pełnomocnicy Kaczyńskiego zażądali usunięcia zarówno wpisu z TT, jak i filmu z YT – wobec niespełnienia tych żądań prezes PiS wniósł sprawę do sądu. W procesie, który dzisiaj rusza, żąda przeprosin i wpłaty 10 tys. zł na rzecz Hospicjum im. Jana Pawła II w Ostrowcu. Piński na ten cel założył zbiórkę na Zrzutka.pl – obecnie ma zgromadzone tam ponad 53 tys. zł. „Jarosław Kaczyński pozwał mnie za ujawnienie, że jest gejem. Nie kwestionuje tego co powiedziałem. Pozywa mnie za naruszenie prywatności. Proces potrwa wiele lat i chciałbym, aby stał się wydarzeniem publicznym” – napisał dziennikarz w opisie zbiórki.

Polaszczyk (wskazywany przez Pińskiego jako osoba, z którą Jarosław Kaczyński miał przed laty utrzymywać intymne relacje) to jeden z głównym podejrzanych w tzw. aferze SKOK Wołomin – aresztowany w 2018 roku obciążał czołowych polityków PiS, m.in. przekonując śledczych, że wręczał im pieniądze. To były oficer kontrwywiadu WSI, któremu w śledztwie dotyczącym wyłudzeń ze SKOK Wołomin przedstawiono 911 zarzutów oszustwa na łączną kwotę około 2 miliardów złotych.

Jan Piński twierdzi, że sprawę upublicznił, gdyż zachodzi podejrzenie, że w związku z nią prezes PiS może być szantażowany. W odpowiedzi (cytowanej przez „Gazetę Wyborczą”) pełnomocnicy Kaczyńskiego piszą: „Wyrażenie fałszywej troski o to, czy najważniejszy polityk nie jest szantażowany, brzmi zupełnie niewiarygodnie wobec [negatywnego] nastawienia pozwanego względem powoda. Dowód: publikacje w portalu Wiesci24.pl, którego pozwany jest redaktorem”.

Kto osądza, kto świadkiem?

Do rozpoznania sprawy Kaczyński vs. Piński wylosowano – jak donosi „Wyborcza” – sędziego Karola Smagę, który „ma za sobą wiele spraw prasowych”. Smaga orzekał m.in. w sporze między porównaną do szmalcowników Różą Thun a Ryszardem Czarneckim, a także w procesie o słowa premiera Mateusza Morawieckiego, wskazującego na łamach „Gazety Polskiej”, że w krakowskim sądzie „działała organizacja przestępcza”.

Jan Piński w sierpniu ub. roku opublikował drugi film, w którym informuje, iż – wraz ze swoim prawnikiem – zażądał oddalenia w całości powództwa Jarosława Kaczyńskiego, a także rozpoznania sprawy w drodze rozprawy i dopuszczenia dowodów. Mówi też, że prezes PiS wezwał go do polubownego załatwienia sprawy – lecz to wezwanie zostało odrzucone.

W filmie wskazał też, kogo wezwie w rozpoczynającym się procesie na świadków. Będzie to m.in. Lech Wałęsa, który w 2018 roku zeznając przed sądem w innej sprawie wspominał o szeroko znanej (rzekomo) orientacji Kaczyńskiego, a w 2006 roku w programie Tomasza Sekielskiego mówił, iż „skłonności” Kaczyńskiego były szeroko znane służbom PRL-owskim i III RP. Kolejnym świadkiem ma być Paweł Rabiej, następnie: Jerzy Nasierowski – dziennikarz związany w latach 90. z tygodnikiem „Nie” i zdeklarowany homoseksualista, Andrzej Milczanowski, który nadzorował pracę służb w III RP, Mieczysław Wachowski („był prawą ręką Lecha Wałęsy i kontaktował się ze służbami specjalnymi”), a także były Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar. On z kolei miałby zeznawać „na okoliczność cynicznej polityki naruszania praw osób LGBT”, realizowanej przez Jarosława Kaczyńskiego i rząd PiS.

Czy sąd powoła świadków, o których wnioskuje Piński, zdecyduje sąd – być może podczas pierwszej, dzisiejszej rozprawy. Rozprawa ma być jawna, lecz strony nie wykluczają, że sędzia podczas pierwszej rozprawy wyłączy też jawność procesu.

Piński z mediami związany jest od ponad 20 lat. W swojej karierze był m.in. szefem „Wiadomości” TVP1 oraz dyrektorem Agencji Informacji TVP. W latach 2001-2009 pracował w tygodniku „Wprost”, gdzie m.in. kierował działem krajowym. Związany był też z tygodnikiem „Uważam Rze”. W 2015 roku związał się z „Gazetą Finansową”. Dwa lata później odszedł z redakcji, jednak pozostaje współpracownikiem tego tytułu.

Prowadzi na YouTube własny kanał, który ma ponad 130 tys. subskrybentów.