Resort kultury skierował do konsultacji publicznych projekt nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który ma wdrożyć dwie dyrektyw Parlamentu Europejskiego i Rady UE. Przepis jednej z nich, dotyczący kontroli treści publikowanych na platformach internetowych, Polska bez powodzenia zaskarżyła do Trybunału Sprawiedliwości UE, a politycy PiS nazywali regulację „Acta 2”.
Na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wyjaśniono, że „celem ustawy jest wdrożenie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) ustanawiającej przepisy dotyczące wykonywania praw autorskich i praw pokrewnych mających zastosowanie do niektórych transmisji online prowadzonych przez organizacje radiowe i telewizyjne oraz do reemisji programów telewizyjnych i radiowych oraz dyrektywy w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym”.
Polska przeciw przepisowi nakazującemu platformom kontrolę treści
W komunikacie MKiDN podkreślono, że „Polska zrobiła wszystko, aby chronić wolność słowa i dostępu do informacji”. Przypomniano, że nasz kraj jako jedyny zaskarżył do Trybunału Sprawiedliwości UE art. 17 dyrektywy w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym.
Art. 17 stanowi, że dostawcy usług udostępniania treści online ponoszą bezpośrednią odpowiedzialność, gdy treści objęte ochroną (np. utwory muzyczne) są bezprawnie zamieszczane w sieci przez użytkowników ich usług. Są zobowiązani do aktywnego nadzorowania treści zamieszczanych przez użytkowników, aby zapobiec udostępnianiu online tych objętych ochroną.
Polska w skardze oceniła, że przepis ten narusza wolność wypowiedzi i informacji gwarantowaną przez Kartę praw podstawowych Unii Europejskiej.
Pod koniec kwietnia br. TSUE oddalił polską skargę, uzasadniając, że „nałożony na dostawców usług udostępniania treści online obowiązek polegający na weryfikowaniu treści, które użytkownicy chcą zamieścić na ich platformach, przed ich publicznym rozpowszechnieniem, wynikający z odrębnego systemu odpowiedzialności ustanowionego w dyrektywie, został przez prawodawcę Unii otoczony odpowiednimi gwarancjami w celu zapewnienia poszanowania prawa do wolności wypowiedzi i informacji użytkowników tych usług oraz sprawiedliwej równowagi między z jednej strony tym prawem a z drugiej strony prawem własności intelektualnej”.
Trybunał zwrócił uwagę, że że dyrektywa, w celu zapobieżenia zagrożeniu, jakie niesie ze sobą stosowanie narzędzi automatycznego rozpoznawania i filtrowania, przewiduje jasne i precyzyjne granice dla środków, które mogą być stosowane, w tym te, które filtrują i blokują zgodne z prawem treści w trakcie ich zamieszczania online.
Zaznaczył też, że przy dokonywaniu transpozycji art. 17 dyrektywy do prawa wewnętrznego państwa członkowskie powinny opierać się na takiej wykładni tego przepisu, która pozwoli na zapewnienie sprawiedliwej równowagi między poszczególnymi prawami podstawowymi chronionymi przez kartę praw podstawowych.
Polska przeciw dyrektywie już na forum unijnym
Kiedy na przełomie 2018 i 2019 roku zapisy dyrektywy uzgadniano na form Rady Unii Europejskiej, Polska była wśród kilku krajów głosujących przeciw tej regulacji. – Dzięki Polsce udało się zablokować niekorzystną dyrektywę o prawie autorskim. Nie ma mandatu do trilogu. Czekamy na kolejną propozycję prezydencji – komentował na początku 2019 roku ówczesny wiceminister kultury Paweł Lewandowski.
Ostatecznie liczba krajów sprzeciwiających się dyrektywie zmalała do pięciu, w maju 2019 roku dyrektywę przegłosował Parlament Europejski. W Polsce z zadowoleniem przyjęły to Izba Wydawców Prasy oraz Stowarzyszenie Dziennikarzy i Wydawców Repropol.
Zupełnie inaczej nową regulację komentowali europosłowie PiS, w głosowaniu wszyscy byli przeciw niej. – Zagłosowałem przeciw #Acta2 Przeciw arbitralnej i niekontrolowanej cenzurze w internecie, pod pozorem ochrony praw autorskich Za wolnością w internecie Prawa autorskie można chronić inaczej Wolność jest wartością nadrzędną – opisał Jacek Saryusz-Wolski.
O czym mówi nowelizacja wdrażająca dyrektywę
Projekt nowelizacji, opracowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego z uwzględnieniem wytycznych Komisji Europejskiej, przesądza, zgodnie z dyrektywą, że to dostawcy usług są podmiotami korzystającymi z utworów zamieszczanych przez użytkowników, a tym samym to oni są zobowiązani uzyskać stosowne licencje na takie korzystanie z tych utworów.
„Jeżeli taką licencję uzyskają, obejmie ona także publiczne udostępnianie utworów przez ich użytkowników, co zapewni im ochronę przed zarzutem nielegalnego udostępniania cudzych utworów. Jeżeli natomiast dostawcy usług nie zdołają uzyskać potrzebnych licencji, projektowana ustawa przewiduje, zgodnie z dyrektywą, szczególne rozwiązania, aby umożliwić im uwolnienie się od odpowiedzialności za naruszenie praw autorskich.
Ponadto ustawa wprowadza wszystkie przewidziane przez dyrektywę rozwiązania mające na celu ochronę interesu publicznego, w tym m.in. nakaz respektowania przepisów o dozwolonym użytku oraz pozostałych przypadków korzystania z utworów zgodnie z prawem, a także przepis wyraźnie potwierdzający, że dostawcy usług nie mają generalnego obowiązku sprawdzania rozpowszechnianych treści” – napisano na stronie resortu kultury. Ponadto projekt ustawy, implementując dyrektywę w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym, wprowadza nowe instytucje dozwolonego użytku, w tym np. pozwala korzystać z utworów w edukacji zdalnej, a także umożliwia instytucjom kultury, które gromadzą zbiory dziedzictwa filmowego i fonograficznego, na ich digitalizację w celu zachowania.
Zgodnie z projektowanymi przepisami, uczelnie, instytuty badawcze, instytuty naukowe PAN oraz instytucje dziedzictwa kulturowego (biblioteki, muzea, archiwa i instytucje kultury odpowiedzialne za zbiory dziedzictwa filmowego lub fonograficznego) będą mogły zwielokrotniać utwory na potrzeby zautomatyzowanej analizy zawartych w nich tekstów i danych w celu uzyskania określonych informacji (tzw. eksploracja tekstów i danych). Instytucje oświatowe, uczelnie, instytuty badawcze i instytuty naukowe PAN będą mogły także korzystać z rozpowszechnionych utworów na potrzeby zilustrowania treści przekazywanych w celach dydaktycznych lub w działalności naukowej, w tym w ramach edukacji zdalnej. Instytucje kultury gromadzące zbiory dziedzictwa filmowego i fonograficznego uzyskają prawną możliwość ich digitalizacji w celu zachowania tych zbiorów.
50 proc. tantiem prasowych z internetu dla dziennikarzy
„Ułatwiony zostanie dostęp do utworów niedostępnych w sprzedaży (tzw. utwory niedostępne w handlu). Instytucje dziedzictwa kulturowego będą mogły korzystać z tych utworów, jeżeli znajdują się one na stałe w ich zbiorach, na podstawie licencji niewyłącznej, udzielonej przez reprezentatywną organizację zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi. Przy braku takiej organizacji instytucje będą mogły zwielokrotniać utwory i udostępniać je publicznie w Internecie w ramach dozwolonego użytku” – wskazano w komunikacie MKiDN.
Wydawcy prasy uzyskają nowe prawo wyłączne do eksploatacji ich publikacji prasowych w internecie przez różnego rodzaju serwisy informacyjne. 50 proc. wynagrodzenia uzyskanego z tego tytułu wydawcy będą obowiązani przekazywać autorom tych publikacji (dziennikarzom).
Twórcy i wykonawcy utworów audiowizualnych zyskają niezbywalne prawo do dodatkowego wynagrodzenia za eksploatację utworu w ramach usług VOD – ta zmiana koryguje art. 70 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który przyznaje współtwórcom i wykonawcom utworu audiowizualnego prawo do dodatkowego wynagrodzenia za korzystanie z tego utworu na określonych polach eksploatacji, ale nie uwzględnia serwisów VOD.
Ponadto projektowana ustawa przyznaje twórcom i wykonawcom niezbywalne prawo do uzyskania informacji o zyskach generowanych z eksploatacji ich utworów i wykonań, co może umożliwić dochodzenie uzupełniającego wynagrodzenia w ramach tzw. klauzuli bestsellerowej (art. 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych).
Projekt został opublikowany na stronie Rządowego Centrum Legislacji. Uwagi można będzie zgłaszać w ciągu 30 dni.