Pozew cywilny o naruszenie dóbr osobistych z powództwa Ewy Siedleckiej został złożony do Sądu Okręgowego w sierpniu 2020 roku. Do naruszenia dóbr doszło poprzez odmowę udzielenia jej informacji, czy była obiektem inwigilacji przez polskie służby. Siedlecka żąda udzielenia informacji o stosowanych wobec niej środkach inwigilacji. Pozew został złożony przeciwko Skarbowi Państwa – szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego, szefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Komendantowi Głównemu Policji.
Inwigilacja dziennikarzy
Przyczynkiem do złożenia pozwu przez dziennikarkę było wystąpienie Mariusza Kamińskiego, który w 2015 roku oświadczył w Sejmie, że polskie służby w latach 2007-2015 inwigilowały wielu dziennikarzy. Siedlecka uznała, że tematyka, którą się zajmuje – niekoniecznie wygodna dla władzy – i jej aktywność obywatelska czynią z niej prawdopodobny cel.
– Uważam, że obowiązek informowania o inwigilacji, który pociąga za sobą możliwość dochodzenia swoich praw przed sądem, wprowadzi realną kontrolę nad działalnością służb, które wobec braku kontroli są bardziej skłonne do nadużyć – mówi Ewa Siedlecka.
Pytanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Dziennikarkę reprezentuje na prośbę HFPC pro bono mec. Maciej Dudek z kancelarii LSW Leśnodorski Ślusarek Wspólnicy. Mec. Dudek jako pełnomocnik Siedleckiej złożył wniosek do Sądu Okręgowego, aby ten skierował pytanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie wniesionej przez dziennikarkę. Rzecznik praw obywatelskich poparł wniosek dziennikarki, by sąd skierował sprawę do TSUE. Zrobiły to także Helsińska Fundacja Praw Człowieka oraz Panoptykon.
– Każdy sąd każdego państwa członkowskiego może zgłosić się do TSUE z prośbą o interpretację prawa unijnego, jeżeli taka interpretacja jest potrzebna do rozstrzygnięcia konkretnej sprawy sądowej. W tej sytuacji wyrok TSUE mógłby polegać na rozstrzygnięciu przez niego, czy prawo krajowe, które przewiduje możliwość pozyskiwania przez służby danych telekomunikacyjnych, np. billingów, bez obowiązku poinformowania o tym później osób, których dane pozyskano, jest zgodne z prawem unijnym. Według nas jest to niezgodne z istniejącym prawem. Liczymy, że sąd skieruje takie pytanie o interpretację do TSUE, a TSUE wyda pomyślny wyrok dla dziennikarki – mówi prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Konrad Siemaszko.
Jak zaznacza HFPC w komunikacie, zmiana przepisów byłaby rewolucją, jeśli chodzi o ochronę dziennikarzy przed nadmiernym zainteresowaniem ze strony służb. W obliczu zmiany przepisów dziennikarze mogliby zajmować się trudnymi tematami bez obawy, że zostaną poddani nieuzasadnionej i niezgodnej z prawem inwigilacji. Ich źródła zaś mogłyby liczyć na właściwą ochronę.