Narodowiec nie chce już ścigać dziennikarza „Wyborczej”

Wycofał prywatny akt oskarżenia

Wpis Krzysztofa Króla na Twitterze - Katowice narodowcy z szubienicami dla posłów PO

Jakub Kalus, działacz Ruchu Narodowego, oskarżył dziennikarza „Wyborczej” o pomówienie. Tuż przed rozpoczęciem procesu wycofał jednak akt oskarżenia. Sąd umorzył więc postępowanie.

W Sądzie Rejonowym Katowice-Zachód w czwartek miał się rozpocząć proces Marcina Pietraszewskiego, dziennikarza katowickiej „Wyborczej”. Prywatny akt oskarżenia przeciwko niemu złożył Jakub Kalus, prawnik i działacz Ruchu Narodowego na Śląsku. Narodowiec oskarżył Pietraszewskiego o pomówienie. Sięgnął po pochodzący z czasów PRL artykuł 212 k.k., który przewiduje karę do roku więzienia. Dodatkowo domagał się od naszego dziennikarza 10 tys. zł zadośćuczynienia.

Narodowiec wycofał akt oskarżenia przeciwko dziennikarzowi „Wyborczej”. Sąd umorzył postępowanie

Do rozpoczęcia procesu jednak nie doszło. Jakub Kalus przysłał bowiem do sądu pismo, w którym poinformował, że cofa prywatny akt oskarżenia przeciwko Marcinowi Pietraszewskiemu. Nie podał powodów tej decyzji. W tej sytuacji w czwartek sąd umorzył postępowanie.

Sprawa dotyczyła tekstów, które o narodowcu pisał Pietraszewski. Pod koniec listopada 2017 r. Kalus wziął udział w zorganizowanej przez narodowców pikiecie pod pomnikiem Wojciecha Korfantego w Katowicach. Działacze Ruchu Narodowego Regionu Śląsko-Zagłębiowskiego, Młodzieży Wszechpolskiej – Okręgu Śląskiego, Górnośląskiego Stronnictwa Narodowego i ONR Brygady Górnośląskiej (Narodowe Katowice) uznali za zdrajców posłów do Parlamentu Europejskiego, którzy głosowali za rezolucją wzywająca polski rząd do przestrzegania obowiązującej w UE zasady praworządności.

Narodowcy wieszali na szubienicach zdjęcia polityków PO

Narodowcy na placu Sejmu Śląskiego rozstawili szubienice i powiesili na nich zdjęcia eurodeputowanych PO: Danuty Jazłowieckiej, Danuty Hübner, Barbary Kudryckiej, Julii Pitery, Róży Thun i Michała Boniego. Przekonywali, że szubienica to najlepsza kara dla europosłów PO, i „nawet, gdy minister Jan Szyszko wytnie wszystkie drzewa w Polsce, to szubienic nie zabraknie”. Pikiecie przyglądali się policjanci, ale nie podjęli interwencji. Katowicka prokuratura uznała, że narodowcy nie złamali prawa, i prawomocnie umorzyła śledztwo w tej sprawie. Pokrzywdzeni politycy PO złożyli subsydiarny akt oskarżenia przeciwko uczestnikom happeningu.

Kiedy sprawa wyszła na jaw, sędziowie Sądu Apelacyjnego w Katowicach podjęli uchwałę, w której uznali dalsze zatrudnienie Kalusa w sądzie za niedopuszczalne, i zwrócili się do prezesa sądu o rozwiązanie z nim umowy o pracę.

Narodowiec zawiadomił prokuraturę, ta jednak odmówiła ścigania dziennikarzy „Wyborczej”

Jakub Kalus złożył w prokuraturze zawiadomienie na Ewę Ivanową z warszawskiej redakcji „Wyborczej” oraz Marcina Pietraszewskiego z katowickiego oddziału „Wyborczej”, którzy publikowali teksty na jego temat. Śledczy odmówili jednak ścigania dziennikarzy, a decyzję o umorzeniu sprawy podtrzymał sąd.

Jakub Kalus nie odpuścił i skierował do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko Marcinowi Pietraszewskiemu, który opisywał dokonania narodowca oraz jego starania o wpis na listę adwokatów. Napisał też, że Kalus przesłał mailem organizatorowi urodzin Hitlera wskazówki na temat prowadzonych w jego sprawie postępowań.

Kalus uznał, że publikacje Pietraszewskiego pomówiły go i naraziły na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu. Jednocześnie w akcie oskarżenia przyznał, że brał udział w pikiecie pod pomnikiem Korfantego.

Narodowiec: media starały się skompromitować uczestników legalnego zgromadzenia

Wyjaśnił, że „w granicach debaty publicznej skorzystał z prawa porównania głosowania (w PE) do zdrady narodowej. Była to ocena szeroko uzasadniona merytorycznie, obrazowa i daleka od bazującej na uproszczeniach i stereotypach. Nie zmienia tej oceny narracja narzucona przez obserwujące zgromadzenie media i członków niektórych partii opozycyjnych, które zmanipulowały przekaz tego wydarzenia, starając się skompromitować osoby uczestniczące w legalnym zgromadzeniu publicznym” – napisał Kalus.

W styczniu miało odbyć się posiedzenie pojednawcze w tej sprawie, na które narodowiec ze względu na zły stan zdrowia się jednak nie stawił. Sąd umorzył wtedy postępowanie, ale po zażaleniu Kalusa ta decyzja została uchylona. We wrześniu doszło do posiedzenia pojednawczego, jednak Pietraszewski odmówił przeproszenia narodowca. Proces dziennikarza „Wyborczej” miał się rozpocząć w czwartek. Nieoczekiwanie Jakub Kalus wycofał akt oskarżenia przeciwko Pietraszewskiemu.