Dziennikarz PAP pytał na konferencji KO o „aferę mailową”, jego relacja się nie ukazała

Surmacz: nie dezinformujemy

Wojciech Surmacz

Dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej był na konferencji prasowej posłów Koalicji Obywatelskiej dotyczącej tzw. afery mailowej, m.in. wątku z depeszą PAP opartą na informacji od Michała Dworczyka, ale jego depesza się ukazała się. Według ustaleń Wirtualnemedia.pl zdecydowało o tym szefostwo PAP. – Przeciwdziałamy rozprzestrzenianiu się tej kampanii dezinformacyjnej od samego początku – informuje Wojciech Surmacz, prezes PAP.

W poniedziałek posłowie Arkadiusz Myrcha i Wojciech Król zorganizowali kilkunastominutową konferencję prasową, poświęconą kolejnej odsłonie „afery mailowej”. W ostatnich dniach w serwisie Poufna Rozmowa ujawnił screeny maili, w których z czołowymi politykami obozu rządzącego, m.in. Michałem Dworczykiem i Mateuszem Morawieckim, miał korespondować Wojciech Surmacz, prezes Polskiej Agencji Prasowej.

Myrcha i Król mówili m.in. o zamieszczonym w piątek nagraniu rozmowy telefonicznej, w której Dworczyk miał przekazał dziennikarzowi PAP informację, że Anna Sabina Zalewska złożyła do marszałka Sejmu rezygnację z kandydowania na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka.

Na konferencji prasowej był obecny reporter Polskiej Agencji Prasowej Piotr Śmiłowicz. W 16. minucie nagrania udostępnionego na facebookowym profilu Platformy Obywatelskiej słychać, jak zadawał pytania, na które odpowiedzieli posłowie PO. Jednak w serwisie PAP nie pojawiła się żadna relacja z konferencji.

„Góra” PAP blokuje relację

Jeszcze w poniedziałek, kilka godzinach po konferencji, biuro prasowe klubu Koalicji Obywatelskiej skontaktowało się z PAP, by spytać, kiedy relacja z wydarzenia pojawi się w depeszach.

– Usłyszeliśmy jedynie że „mają nadzieję, że będzie jeszcze dziś” – przekazało nam biuro prasowe KO. – Depesza jednak nie powstała, a nieoficjalnie dowiedzieliśmy się że została zablokowana przez „górę”. Takie działanie „wydaje się naruszać ustawę o PAP”. Na pewno jest to także próba ręcznego sterowania – dodało.

Dlaczego PAP nie zdecydowała się na publikację tej depeszy? – Polska Agencja Prasowa przeciwdziała rozprzestrzenianiu się tej kampanii dezinformacyjnej od samego początku. Z uwagi na fakt, że mamy do czynienia z anonimowym portalem dezinformacyjnym, udostępniającym zmanipulowane treści, których pochodzenie wynika z przestępstwa, powstrzymuję się od jakichkolwiek komentarzy i udzielania odpowiedzi – przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl Wojciech Surmacz, prezes Polskiej Agencji Prasowej.

Wątek z prezesem PAP w „aferze mailowej”

W ostatnim tygodniu ujawniono screeny domniemanych maili prezesa PAP z premierem Mateuszem Morawieckim, szefem jego kancelarii Michałem Dworczykiem i byłym szefem PKO BP Zbigniewem Jagiełło. Dotyczą m.in. uruchomienia anglojęzycznego serwisu, odpowiedzi na pytania „Gazety Wyborczej” w sprawie afery GetBack.

Wojciech Surmacz – który miał być jednym z uczestników korespondencji – niemal od razu po pierwszych publikacjach zawiadomił w tej sprawie stołeczną prokuraturę. – Złożyłem wniosek o ściganie wraz zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez anonimowego sprawcę, polegającego m.in. na kierowaniu gróźb karalnych, wywoływania poczucia zagrożenia, podżegania do nienawiści i agresji wobec mnie oraz Polskiej Agencji Prasowej – opisał. Nie odniósł się natomiast do kwestii autentyczności wiadomości.

We wrześniu PAP miał z dobowym opóźnieniem rozesłać sondaż firmy Kantar, pokazujący spadek notowań Prawa i Sprawiedliwości o 3 pkt procentowe. – Zwykłe niedopatrzenie, sytuacja incydentalna – mówił nam wówczas Wojciech Surmacz. Depesza trafiła do mediów dzień później.

W ubiegłym roku PAP zanotowała stratę rzędu 4,72 mln zł, a na ten rok planuje stratę wysokości 5,99 mln zł. Średnia miesięczna pensja brutto w agencji wynosi 7,23 tys. zł, a dziennikarzy – 7,28 tys. zł. Zarząd zarobił w sumie 792 tys. zł.