
Publikacja wzbudziła protesty i zamieszki w krajach arabskich, al-Kaida oferowała za głowę Vilksa 100 tys. dolarów. Islamscy fundamentaliści od tego czasu grozili mu śmiercią. Od 14 lat towarzyszyła mu policyjna ochrona. W zderzeniu z ciężarówką zginęło też dwóch ochraniających go policjantów.
75-letni artysta był m.in. twórcą kontrowersyjnych rzeźb, które stworzył bez pozwolenia w rezerwacie przyrody Kullaberg, przez co popadł w konflikt z lokalnymi władzami. W 2010 roku w Stanach Zjednoczonych za przygotowywanie zamachu na życie Vilksa skazana została Amerykanka Colleen LaRose, zwana „Jihad Jane”, a w Irlandii w tym samym roku aresztowano siedem osób planujących zamach na niego. Podczas wykładu w Uppsali został zaatakowany przez 16-latka. Dwóch sprawców próbowało podpalić jego dom. W 2015 roku przeżył atak terrorystyczny w Kopenhadze.
W ostatnim wywiadzie z września br. dla dziennika „Svenska Dagbladet” oznajmił, że „teraz rzadko się boi”. Policja nie stwierdziła, by wypadek został spowodowany przez osoby trzecie.