Od pół roku reżim Aleksandra Łukaszenki więzi Andrzeja Poczobuta, dziennikarza „Gazety Wyborczej” i działacza Związku Polaków na Białorusi. By oddać mu hołd, w sobotę, 25 września br. o godz. 20:30 jego wizerunek zostanie wyświetlony na warszawskim Pałacu Kultury i Nauki. Redakcja „Wyborczej” zaprasza wszystkich do przyjścia do centrum stolicy i wspólnego pokazania, że nie zapominamy o nim oraz o tysiącach prześladowanych Białorusinek i Białorusinów.
„To, przez co teraz przechodzę, jest też dla Was. Uwierz mi, wierz w to, co robię i jak się zachowuję. Inaczej się nie da. Wiem, że to trudne. Ale jeśli jest trudno, to nie powód, by płakać i lamentować, targować się, wykręcać” – tak w kwietniu pisał Andrzej Poczobut do rodziny, gdy przebywał jeszcze w mińskim areszcie Wołodarka.
Dziennikarz trafił do aresztu pod koniec marca. Władze zarzuciły mu – i czterem innym działaczkom Związku Polaków na Białorusi, w tym prezes Andżelice Borys – złamanie paragrafu 130 kodeksu karnego, czyli „umyślne działania mające na celu podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz niezgody na podstawie przynależności narodowej, religijnej, językowej i innej, a także rehabilitację nazizmu popełnioną przez grupę osób”. Oficjalną przyczyną do wszczęcia postępowania karnego stały się obchody „dnia żołnierzy wyklętych”, zorganizowane przez działaczy w Grodnie. Grozi za to nawet 12 lat więzienia.
„Reżim Łukaszenki uznał, że trzeba brutalnie spacyfikować wszystkich, którzy upominają się o demokrację i sprawiedliwość, którzy informują świat o tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą oraz nie zgadzają się, by dyktator w bezczelny sposób ich okradł. Bo i Łukaszenka, i Białorusini, i my wszyscy doskonale wiemy, że dyktator przegrał prezydenckie wybory ze Swiatłaną Cichanouską. I tylko dzięki powszechnemu terrorowi, posuwając się nawet do morderstw, wciąż jest u władzy. A tysiące dzielnych Białorusinek i Białorusinów płacą za swą odwagę ogromną cenę” – pisze w tekście o akcji Roman Imielski, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”. „Jedną z takich osób jest Andrzej Poczobut, korespondent „Wyborczej” na Białorusi. W sobotę minie pół roku od czasu, gdy został uwięziony. Dlatego od 20:30 na fasadzie Pałacu Kultury i Nauki, od strony ul. Marszałkowskiej, przez całą noc będziemy wyświetlać poświęconą mu animację i żądać jego uwolnienia” – dodaje Imielski.
Zespół „Wyborczej” zaprasza wszystkie osoby, które chcą oddać hołd Andrzejowi Poczobutowi oraz represjonowanym Białorusinkom i Białorusinom przed PKiN, od strony głównego wejścia do Pałacu. Redakcja zachęca do zabrania ze sobą biało-czerwono-białych flag wolnej Białorusi i biało-czerwonych flag polskich. W czasie zgromadzenia zostanie odczytany list od Swiatłany Cichanouskiej, będą przemawiać Adam Michnik, redaktor naczelny „Wyborczej” i Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Warszawie, dziś członek opozycyjnej Rady Koordynacyjnej. Białoruska pieśniarka Nasta Niakrasava wykona „Mury” Jacka Kaczmarskiego przy akompaniamencie Jacka Kleyffa. Transmisję wydarzenia będzie można obejrzeć na Wyborcza.pl.
To kolejny raz, kiedy zespół „Gazety Wyborczej” zabiera głos w sprawie aresztowania Andrzeja Poczobuta – w maju br. do Naczelnika Aresztu Śledczego nr 1 w Mińsku specjalny list napisał redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik. W lipcu Michnik wystąpił też w sprawie uwolnienia Andrzeja Poczobuta na forum Podkomisji Praw Człowieka Parlamentu Europejskiego. Również w lipcu redakcja „Wyborczej” po raz kolejny apelowała o uwolnienie redakcyjnego kolegi, publikując list Deniza Yücela, niemiecko-tureckiego dziennikarza, który spędził rok w tureckim więzieniu pod zarzutem rzekomego szpiegostwa i podżegania do przemocy. Codziennie na łamach papierowego wydania „Gazety Wyborczej” dziennikarze liczą, ile dni Poczobut spędził w areszcie.