
O sprawie poinformował m.in. Maciej Bąk z Radia Zet. „Dziennikarz Radia Gdańsk Marcin Mindykowski miał odwagę, pracując w publicznym medium, podpisać list w obronie telewizji, którą chce zamknąć władza. Prezes Radia Gdańsk Adam Chmielecki wyrzucił go właśnie z pracy za obronę wolnych mediów” – napisał na Twitterze.


„Press” potwierdził te ustalenia. Z naszych informacji wynika, że oficjalnie nie podano Mindykowskiemu powodów zwolnienia. Te miały paść w nieoficjalnej rozmowie. Rozwiązano z nim umowę, która – jak się dowiadujemy – miała charakter cywilnoprawny, więc dziennikarza nie obowiązywał okres wypowiedzenia. Umowę rozwiązano z dnia na dzień, choć Mindykowski pracował nad jesienną ramówką stacji i nic nie wskazywało na to, że rozgłośnia ma podziękować mu za współpracę.
Mindykowski podpisał się pod apelem w obronie wolnych mediów, którego pomysłodawcami byli dziennikarze OKO.press i „Gazety Wyborczej” – Mariusz Jałoszewski i Wojciech Czuchnowski. Inicjatorzy listu pisali, że nie zgadzają się na życie w świecie, gdzie prawda nie ma głosu.
„Naruszałoby to samą podstawę etyki naszego zawodu i dziennikarskiego powołania. Jeśli rząd uciszy niewygodną stację, to samo spotka pozostałe wolne media” – stwierdzono w apelu. Pod listem podpisało się ponad 1200 dziennikarzy, w tym też nieliczni pracownicy Polskiego Radia.
Z Adamem Chmieleckim nie udało nam się skontaktować. Najpierw nie odbierał telefonu, później go wyłączył. Nie odpisał też na przesłane SMS-em pytania. Sekretariat zarządu poinformował nas, że prezes Chmielecki jest poza biurem.
W przesłanym w czwartek po południu oświadczeniu Radio Gdańsk podało, że Marcin Mindykowski nie był pracownikiem radia w rozumieniu Kodeksu pracy, „wiec nie mógł zostać zwolniony”. „Zawarta z nim wcześniej umowa cywilnoprawna o współpracy została rozwiązana w dniu 23 sierpnia 2021 r. z miesięcznym okresem wypowiedzenia, zgodnie z odpowiednimi zapisami samej umowy” – podano.
Dodano, że w Radiu Gdańsk nie dokonywano ustaleń, czy i kto z pracowników podpisał apel w sprawie ustawy medialnej.
Marcin Mindykowski w Radiu Gdańsk prowadził m.in. audycje muzyczne i o kinie.