Członek KRRiT pisze do prezydenta ws. oskarżenia o. Rydzyka

„Jako odbiorca Radia Maryja i Telewizji Trwam”

Janusz Kawecki

Prof. Janusz Kawecki, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, w liście otwartym do prezydenta Andrzeja Dudy skrytykował działania prawne Sieci Obywatelskiej Watchdog wobec zarządu Fundacji Lux Veritatis. – Ustawa KRRiT zobowiązuje mnie, abym dbał o interes odbiorców mediów – podkreśla Kawecki.

– Przyglądając się dokładniej działaniom Sieci Obywatelskiej Watchdog wobec Fundacji Lux Veritatis, z łatwością można zauważyć, że w tych działaniach chodzi przede wszystkim o o. dr. Tadeusza Rydzyka – stwierdza prof. Janusz Kawecki w obszernym liście otwartym do prezydenta Andrzeja Dudy zamieszczonym w zeszłym tygodniu w „Naszym Dzienniku”. List redakcja zatytułowała „Próba zniszczenia mediów katolickich”.

Ojciec Tadeusz Rydzyk wspólnie z o. Janem Królem i Lidią Kochanowicz-Mańk zasiadają w zarządzie Fundacji Lux Veritatis, nadawcy Telewizji Trwam. W piątek 9 kwietnia mieli zasiąść na ławie oskarżonych w procesie karnym z subsydiarnego aktu oskarżenia Watchdog. Chodzi o ujawnienie wydatków, jakie Lux Veritatis czyni z publicznych pieniędzy otrzymywanych od ministerstw i spółek skarbu państwa.

Proces w pierwszym terminie został odroczony z powodu usprawiedliwionej przez sąd nieobecności oskarżonych. Pod koniec kwietnia odbyła się pierwsza rozprawa, o. Tadeusz Rydzyk został przesłuchany w Sądzie Rejonowym w Toruniu, w formie wideokonferencji.

„Kolejna próba zniszczenia mediów katolickich”

W liście prof. Janusz Kawecki przypomina, że w 2016 roku został powołany przez Andrzeja Dudę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – Będąc członkiem regulatora mediów elektronicznych, stojąc „na straży wolności słowa” w mediach, staram się, zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji, dbać również o interes odbiorców mediów – tłumaczy.

– Ostatnio wystąpiła sytuacja, która spowodowała już bardzo liczne wystąpienia środowiska określanego jako Rodzina Radia Maryja w obronie koncesjonariuszy Radia Maryja i Telewizji Trwam. Wystąpienia te przesyłane są do Pana Prezydenta i innych najważniejszych organów RP. Odczuwam więc potrzebę – jako skierowany przez Pana Prezydenta do KRRiT – przedstawienia Panu mego stanowiska w tej sprawie – uzasadnia prof. Kawecki.

Na początku maja o. Tadeusz Rydzyk ocenił, że proces wytoczony przez Sieć Obywatelską Watchdog ten jest krokiem do zamknięcia związanych z nim mediów. Zaapelował do słuchaczy Radia Maryja, żeby listy w ich obronie pisali m.in. do prezydenta, premiera i marszałka Sejmu. W „Naszym Dzienniku” opublikowano szablon takiego listu.

Według prof. Janusza Kaweckiego obecna sytuacja to kolejny atak na media katolickie. W liście przykłady wcześniejszych przywołuje z całego okresu działania Radia Maryja.

– Od początku przyznawania koncesji radiowych widoczne było nierównoprawne traktowanie katolików jako odbiorców mediów. W szczególności odnosi się to do słuchaczy Radia Maryja i telewidzów Telewizji Trwam. Wystarczy tylko przypomnieć starania o uzyskanie koncesji na ogólnopolski radiowy program oraz o uzyskanie jednego miejsca na multipleksie telewizyjnym – opisuje członek KRRiT.

– Tylko olbrzymie poparcie społeczne chętnych do korzystania z takich programów doprowadziło do tego, że Radio Maryja – po wielu latach starań, interwencjach różnych gremiów, badaniu przez NIK zarzutów wobec ówczesnej KRRiT, a nawet uchwały Sejmu RP nakazującej regulatorowi mediów „naprawienie krzywd wyrządzonych Radiu Maryja” – ma obecnie zasięg ludnościowy zbliżony do dwóch pozostałych ogólnopolskich nadawców komercyjnych, a Telewizja Trwam, jako jedyny nadawca programu społeczno-religijnego, znalazła się wśród 28 nadawców obecnych na multipleksach ogólnopolskich – dodaje.

Przypomina też działania z końcówki lat 90. -To wtedy prokuratura na podstawie rzekomej wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka sformułowała wobec niego zarzuty o „lżeniu naczelnych organów Rzeczpospolitej Polskiej”. W rzeczywistości, jak się później okazało, chodziło o podważenie wiarygodności założyciela i dyrektora Radia Maryja. Jednak zdecydowana postawa słuchaczy, wystąpienia licznej grupy posłów i dobitne wykazanie fałszywej podstawy oskarżenia doprowadziły do umorzenia sprawy, którą prowadził przecież organ wymiaru sprawiedliwości – zaznacza Kawecki.

– W 2016 r. podjęto kolejną próbę doprowadzenia do zniszczenia wymienionych wyżej mediów katolickich za pomocą procedury związanej z dostępem do informacji publicznej. Pomysłodawca zastosowania tej procedury wiedział, że obowiązująca od wielu lat Ustawa o dostępie do informacji publicznej zawiera wiele nieprecyzyjnych wymagań – uważa członek Krajowej Rady.

Powołuje się na wydane przez Sieć Obywatelską Watchdog opracowanie Krzysztofa Izdebskiego „Granice jawności”, w którym autor, opisując decyzje sądów wynikające z przepisów o dostępie do informacji publicznych, zauważając m.in., że „raz przyjęte tezy zostają poddane krytyce przez inne składy sędziowskie” oraz że „czeka nas zatem ciekawa konfrontacja różnych podejść sądownictwa w tym obszarze”.

„W tych działaniach chodzi przede wszystkim o o. Rydzyka”

– Wydaje się, że owe granice jawności – niejasno określone w ustawie – postanowiła sprawdzić Sieć Obywatelska Watchdog, występując do Fundacji Lux Veritatis, nadawcy programu Telewizji Trwam, o udostępnienie wielu informacji z działalności tej Fundacji. Wiadomo było od początku, że część tych danych objęta jest ochroną zapisaną w innych ustawach – komentuje prof. Janusz Kawecki.

Jego zdaniem „w badania tylko dokumentów dostępnych w Internecie można wysnuć wniosek, że przez kolejne wystąpienia formalne sieć Watchdog zamierzała rozwijać sprawę tak, aby w końcu znaleźć taki organ wymiaru sprawiedliwości, który nie tylko podzieli interpretację ustawy przedstawioną przez ową sieć obywatelską, ale również zastosuje jej wnioski o zabezpieczenie np. całej dokumentacji Fundacji Lux Veritatis, komputerów, telefonów”. – A to przecież świadczy wyraźnie o chęci zablokowania działalności Fundacji Lux Veritatis, a tym samym zablokowania emisji programu Telewizji Trwam – uważa członek KRRiT.

– Przyglądając się dokładniej działaniom Sieci Obywatelskiej Watchdog wobec Fundacji Lux Veritatis, z łatwością można zauważyć, że w tych działaniach chodzi przede wszystkim o o. dr. Tadeusza Rydzyka – podkreśla. Jako potwierdzenie cytuje tytuły komunikatów o procesie zamieszczonych na stronie internetowej organizacji: „Tadeusz Rydzyk u prokuratora”, „Oskarżony Tadeusz Rydzyk”, „Prokuratura broni Tadeusza Rydzyka z naruszeniem prawa”, „Mamy termin sprawy karnej z Fundacją Tadeusza Rydzyka”.

Zaznacza, że „wiadomo nie od dziś, że zapisy w Ustawie o dostępie do informacji publicznej są bardzo nieprecyzyjne i uprawniona jest też wątpliwość odnośnie do zgodności niektórych z nich z Konstytucją”. –

Stąd wyroki sądów odnoszące się do rozstrzygnięć na podstawie tejże ustawy bywają często diametralnie różne – dodał. Pochwalił pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską za to, że zwróciła się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie ich zgodności z Konstytucją.

Skrytykował natomiast działania Rzecznika Praw Obywatelskich w tej sprawie. – W przeciwieństwie do precyzyjnie uzasadnionego wniosku I Prezes Sądu Najwyższego Rzecznik Praw Obywatelskich przesłał informację, iż w całości z wystąpieniem wnioskodawczyni się nie zgadza, ale… nie podaje uzasadnienia. Zapowiedział jedynie w dniu 9 marca 2021 r., że przedstawi je w późniejszym terminie. Do dnia wysłania niniejszego listu do Pana Prezydenta nie znalazłem na stronie TK, że zapowiedź zrealizował – opisał prof. Kawecki.

W liście członek Krajowej Rady przypomniał słowa Lecha Kaczyńskiego z 3 maja 2009 roku: „Będę robił wszystko, aby polskie państwo było silne, aby zwyciężała uczciwość, a nie cynizm i draństwo”. – Wiem, jak wysoko ceni Pan swego śp. poprzednika na urzędzie Prezydenta, i wiem, że chce Pan być wierny jego ideałom. Dlatego jestem pewien, że również przy Pana pomocy w opisanej przeze mnie sprawie zwycięży uczciwość – zwrócił się prof. Kawecki do Andrzeja Dudy.

„Głos z potrzeby serca”

W wypowiedzi dla Radia Maryja prof. Janusz Kawecki stwierdził, że zdecydował się zabrać głos w tej sprawie „oczywiście z potrzeby serca”.

– Jako odbiorca Radia Maryja i Telewizji Trwam, porównując je z innymi, mam swoją opinię. Natomiast, zabrałem głos także jako członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ustawa KRRiT zobowiązuje mnie, abym dbał o interes odbiorców mediów – podkreślił.

Dodał, że skierowano liczne listy w obronie Fundacji Lux Veritatis przez oskarżeniami Sieci Obywatelskiej Watchdog. – Będąc z powołania pana prezydenta członkiem KRRiT, powinienem wyrazić swoje stanowisko i opinię ws. zarzutów wobec Fundacji. Stąd właśnie zabieram głos – uzasadnił.

Według niego „przez cały czas katolicy są gorzej traktowani”. – Wiele osób, do których obecnie docierają informacje, może zapomniało, a młodsi mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, jakie przeszkody były stawiane Radiu Maryja – zaznaczył.

Kawecki bronił już mediów o. Rydzyka

W maju 2019 roku prof. Janusz Kawecki zaapelował do ministra Zbigniewa Ziobry o objęcie osobistym nadzorem postępowania prowadzonego przez toruńską prokuraturę w sprawie manifestacji przed siedzibą Radia Maryja pn. „Chryja pod Radiem Maryja” i o uwzględnienie w nim także tego, co działo się przed rozgłośnią w tym roku, gdy manifestanci przyszli pod rozgłośnię pod tymi samymi hasłami, co w roku 2018. Ocenił, że zebrani na manifestacji „przebierańcy szydzili z katolickich wartości i symboli, znieważali o. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja, kapłana i duszpasterza, wielce zasłużonego w budowaniu ładu moralnego w Polsce”.

Prof. Kawecki wyraził też wtedy sprzeciw wobec „atakowania katolików w Polsce”, a jako podał m.in. niedawny protest przeciw abp Markowi Jędraszewskiemu.

Na początku 2018 roku skrytykował decyzję przewodniczącego KRRiT Witolda Kołodziejskiego o uchyleniu 1,48 mln zł kary nałożonej na TVN. W oświadczeniu wyliczył powody, dla których uważa tę decyzję za złą.

Prof. Janusz Kawecki, tak samo jak pozostali członkowie obecnego składu KRRiT, został powołany we wrześniu ub.r., wyznaczył go prezydent Andrzej Duda. Z Radiem Maryja jest związany od 1995 roku, kiedy został członkiem rady programowej rozgłośni. Prowadził w stacji program „Głos z Krakowa”, występował też w Telewizji Trwam i publikował w „Naszym Dzienniku”.