O swoim odejściu Orłowski poinformował na Facebooku. – Drodzy, po 6 latach pracy w „Wyborczej” odchodzę z tej redakcji. Nie będę ukrywał, że się cieszę, bo ileż można klepać depesze – będę miał teraz okazję wyjść zza biurka i spróbować dziennikarstwa miejskiego w „Fakcie”. Nie jest to może tytuł z takimi tradycjami jak „Wyborcza”, ale też – według wszelkich znaków na niebie i ziemi – da mi większe możliwości rozwoju i po prostu okazję do robienia ciekawej roboty, a o to przecież w tym wszystkim chodzi najbardziej – napisał.
Podziękował także kolegom za dotychczasową wspólną pracę. – Nie będę jednak ukrywał, że jest mi też strasznie smutno, bo w „Wyborczej” pracuje mnóstwo fajnych osób, za którymi będę bardzo tęsknić. Nie będę tu wszystkich wymieniał, bo nie jest to gala Oskarów, a jest ich tak dużo, że jeszcze bym kogoś pominął. Jak zrobi się trochę cieplej i bezpieczniej, zrobię jakąś pożegnalną imprezę w plenerze i podziękuję Wam wszystkim osobiście. Trzymajcie za mnie kciuki, trzymajcie kciuki za dziennikarzy w ogóle i niech już przychodzi ta wiosna – dodał.
W rozmowie z nami Maciej Orłowski stwierdził, że to jego decyzja, bo „chce się rozwijać i szukać nowych wyzwań”. – W „Fakcie” będę reporterem miejskim, będę w ruchu, wyjdę zza biurka, co mi się bardzo podoba. Nie będę miał dyżurów o dziwnych porach.
Orłowski do tej pory pracował w czasopiśmie kulturalno-literackim „Pro Arte”, w dziale kultura Radia Afera, był copywriterem. W Agorze był dziennikarzem działu krajowego, portalu Wyborcza.pl, działu Wyborcza Tech, a następnie ponownie Wyborcza.pl.
W ub.r. w grupie kapitałowej Agora było zatrudnionych na etacie 2,8 tys. pracowników, dodatkowo współpracowało z nią 1,7 tys. osób na umowach cywilnoprawnych i 238 na samozatrudnieniu. 52,9 proc. pracowników stanowiły kobiety, zarabiające przeciętnie mniej od mężczyzn.