Do Adama Bodnara zwróciło się Stowarzyszenie Romów w Polsce, a impulsem był tekst, zamieszczony na należącym do Polska Press Grupy serwisie Poznan.nasze miasto.pl. Opisano w nim jak w jednym z poznańskich centrów handlowych grupa mężczyzn pobiła innego mężczyznę, który zwrócił im uwagę, iż nie mają na twarzach maseczek.
– Kilkakrotnie padają (w tekście) stwierdzenia sugerujące romskie pochodzenie domniemanych sprawców, przy czym informacja ta nie ma żadnego związku z okolicznościami zdarzenia. Informacje o incydencie w taki sam sposób powtórzyło za portalem Poznan.naszemiasto.pl kilkanaście mediów o zasięgu lokalnym i ogólnopolskim – czytamy w liście RPO.
Adam Bodnar zwraca uwagę, iż podawanie tego typu informacji przy opisie zdarzeń, których okoliczności nie mają żadnego związku z narodowością czy pochodzeniem etnicznym uczestników, przyczynia się wyłącznie do stygmatyzacji członków społeczności mniejszościowych.
Członkowie Rady Etyki Mediów przychylili się do tych wniosków i przypominają, że informowanie w mediach o narodowości lub pochodzeniu etnicznym sprawców przestępstw i czynów zabronionych, gdy okoliczności opisywanych zdarzeń nie mają nic wspólnego z narodowością lub pochodzeniem uczestniczących w nich osób, istotnie przyczynia się do ich dyskryminacji, a dodatkowo utrwala niekorzystny wizerunek mniejszości. – Wizerunek ten stanowi często podłoże postaw ksenofobicznych, przejawów nietolerancji, a w skrajnych przypadkach aktów fizycznej agresji motywowanych nienawiścią – czytamy w stanowisku REM.
RPO zwracał Radzie Etyki Mediów uwagę na problem już w 2012 r. W odpowiedzi na to wystąpienie członkowie Rady podzielili podkreślili, że zamieszczanie tego typu informacji łamie zasady etycznego dziennikarstwa.