– Zastanawia mnie to, że ks. kard. Stanisław Dziwisz nie zdecydował się odpowiedzieć na nasze pytania, a po emisji reportażu reaguje wydając oświadczenie dla agencji Ansa. Chcę wierzyć, że nie jest to tylko próba ratowania swojego wizerunku z obawy przed reakcją Stolicy Apostolskiej – podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marcin Gutowski, reporter „Czarno na Białym” w TVN24, autor dokumentu „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza”.
Beata Goczał: Jak się zrodził pomysł na film dokumentalny Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza? Co było dla Pana inspiracją?
Marcin Gutowski: Plotki dotyczące kardynała Dziwisza i jego opieszałości w działaniach dotyczących nadużyć seksualnych zarówno w Watykanie, jak i w Krakowie krążyły od dawna. Docierały także do mnie. Gdy swoją sprawę upublicznił Janusz Szymik, wykorzystywany przed laty przez księdza Jana Wodniaka, postanowiliśmy w redakcji zweryfikować doniesienia dotyczące przynajmniej tych najgłośniejszych afer.
Co najbardziej zaskoczyło Pana w pracy nad nim?
Postawa kardynała, którego milczenie i uniki mówiły być może nawet więcej niż słowa.
Można odnieść wrażenie, że kard. Dziwisz próbował za wszelką cenę wpłynąć na Pana, by jednak ten reportaż nie powstał – czy faktycznie tak było?
O to trzeba zapytać kardynała. Nie mnie oceniać jego zamiary, ale rzeczywiście zaskoczył mnie tym, że znalazł czas, by zadzwonić do mnie, przekonywać, że nie powinienem zajmować się tematem. Dzwonił też, co pokazaliśmy w reportażu, do księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, namawiając go, by nie wypowiadał się dla nas. Zaskakuje mnie to, że poświęcił swój czas na te działania, a od półtora miesiąca nie znalazł chwili, by po prostu odpowiedzieć na zadane pytania. Dotąd nie znalazł też czasu na spotkanie z Januszem Szymikiem, mimo że już dawno obiecywał, że się z nim spotka.
Były próby zablokowania tego reportażu także od innych?
Nie. Tylko kardynał i jego otoczenie podejmowali pojedyncze próby.
Do kogo, kto jeszcze mógłby zabrać głos w tej sprawie nie udało się Panu dotrzeć?
Do wszystkich tych, z którymi chcieliśmy porozmawiać, dotarliśmy. Oczywiście nie wszyscy zgodzili się na rozmowę.
Wielu odmówiło rozmowy?
Niektórzy byli współpracownicy kardynała odmawiali rozmowy przed kamerą, inni próbowali stawiać warunki, np. ograniczać tematykę zadawanych pytań. Wtedy takie rozmowy się nie odbywały. Byli tacy, którzy rozmawiali z nami tylko off the record i tacy, którzy zgadzali się na wykorzystanie ich wypowiedzi, ale anonimowo. Dotarliśmy też m.in. do odciętego od życia publicznego byłego nuncjusza w Stanach Zjednoczonych, abpa Carlo Marii Vigano. Nawiązał z nami kontakt, ale nie chciał wystąpić w reportażu. Zatem przypadki były różne, normalna dziennikarska praca.
Czy już po emisji dokumentu w TVN24, a potem w TVN otrzymał Pan zapewnienie z otoczenia kard. Dziwisza ws ewentualnego jego spotkania z Panem i udzielenia odpowiedzi na postawione przez Pana pytania?
Nie, ksiądz kardynał odniósł się do reportażu we włoskiej agencji Ansa. W swoim oświadczeniu zarzuca nam m.in. złe intencje. Zastanawia mnie to, że przez kilka tygodni, mimo że wielokrotnie dawaliśmy mu szansę, a wręcz upraszaliśmy o rozmowę, nie zdecydował się odpowiedzieć na nasze pytania, a teraz, gdy o naszym reportażu napisały najważniejsze włoskie gazety, reaguje właśnie tam. Chcę wierzyć, że nie jest to tylko próba ratowania swojego wizerunku z obawy przed reakcją Stolicy Apostolskiej. Wciąż czekam na odpowiedzi na pytania zadane księdzu kardynałowi.
W 80 -minutowym dokumencie „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza” przedstawiono dokumenty, relacje i rozmowy wskazujące, że metropolita krakowski senior kardynał Stanisław Dziwisz, uczestniczył m.in. w procederze tuszowania nadużyć seksualnych przez księży na całym świecie. Marcin Gutowski wiele razy próbował umówić się na rozmowę przed kamerami z kard. Dziwiszem o tych sprawach, przesłał mu też szczegółowe pytania. Ostatecznie miał okazję wymienić z nim jedynie kilka zdań przy okazji wydarzeń publicznych, ponadto hierarcha w rozmowie telefonicznej dziwił się, że jest bohaterem takiego materiału mimo wieloletniej współpracy z Janem Pawłem II.
Premiera materiału „Don Stanislao” miała miejsce w programie „Czarno na białym” stacji TVN24. Wówczas obejrzało go 1,66 mln widzów, co przełożyło się na 10,82 proc. udziału w rynku.
Reportaż wyemitowano także w TVN w czwartkowy wieczór 12 listopada, gdzie zobaczyło go 1,74 mln. Dało to stacji 21,24 proc. udziału w rynku.