W nocy z poniedziałku na wtorek Cezary Gmyz skomentował na Twitterze demonstracje na Białorusi, pisząc: „Demonstracja w Grodnie w obronie praw elgiebetów. Bieda taka, że zabrakło im farbek by wymalować całą tęczę na flagach”. – Alkohol i dostęp do Twittera do zabójcze połączenie – skomentował to Marcin Łuniewski, związany z Akademickim Radiem Kampus i „Rzeczpospolitą”.
We wtorek Łuniewski ujawnił prywatną wiadomość, którą wysłał mu na Twitterze Cezary Gmyz. – Powiedz mi chłopie jak to się stało, że cię jeszcze do tej pory nie zbanowałem. Wydawało mi się, że zbanowałem już wszystkich tych gnoi co przyszli do rzepy jak dokonano tam czystki. Ale w sumie to mnie nie interesują motywacje takich gnojków jak ty. Zatem spadóweczka szmaciarzu. Idź dalej robić dobrze hajdarowi – stwierdził Gmyz, który z „Rzeczpospolitej” został zwolniony jesienią 2012 roku po zastrzeżeniach wydawcy wobec jego artykułu o trotylu na wraku tupolewa w Smoleńsku (z dziennikiem rozstał się też wówczas m.in. redaktor naczelny Tomasz Wróblewski).
Spytaliśmy biuro prasowe Telewizji Polskiej o stanowisko i ewentualne działania w sprawie tej wiadomości Cezarego Gmyza na Twitterze. Na razie nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Pan Cezary do mnie napisał 🙂 pic.twitter.com/XsCFyH4Dgi
— Marcin Łuniewski (@mar_luniewski) August 17, 2020
Gmyz z naganą za wpis o Gersdorf
W lipcu 2018 roku Cezary Gmyz na Twitterze określił ówczesną prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf spolszczoną wersją wulgarnego niemieckiego słowa. Skrytykowali to niektórzy dziennikarze. Gmyz dostał za to naganę od dyrekcji Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. – Wypowiedź redaktora Gmyza wykracza poza kanon przyjętych w TVP norm zachowań i kultury – uzasadniono.
W styczniu 2017 roku, kiedy w sali plenarnej Sejmu trwał protest posłów PO i Nowoczesnej, Cezary Gmyz na Twitterze stwierdził: „Odnoszę wrażenie, że PiS mogłoby jeszcze trochę wzrosnąć gdyby zdecydował się na lekki wpierdol”. Następnego dnia przeprosił za użycie wulgarnego słowa. – Rzeczywiście korespondent TVP nie powinien używać takie słownictwa. Choć mój wczorajszy wpis był wrażeniem z zasłyszanej rozmowy, uważam go za niewłaściwy i za niego przepraszam – napisał. Natomiast we wrześniu 2017 roku określił Ringier Axel Springer Polska jako „nazistowskiego wydawcę”. Firma szybko zapowiedziała podjęcie działań prawnych wobec niego.
Również w br. niektóre wpisy twitterowe Cezarego Gmyza były krytykowane. – Co najmniej przez dwa tygodnie Niemki nie będą mogły iść do fryzjera, zrobić manicure i pedicure, odwiedzić kosmetyczki. Mam się już bać? – spytał w drugiej połowie marca. –
Wyobraźmy sobie przez chwilę, jak byśmy zareagowali, gdyby korespondent niemieckiej gazety napisał takiego tweeta o Polkach – skomentował Sławomir Wikariak z „Dziennika Gazety Prawnej”. Wyobraźmy sobie przez chwilę, jak byśmy zareagowali, gdyby korespondent niemieckiej gazety napisał takiego tweeta o Polkach. pic.twitter.com/ohRcUk8zni
— Sławomir Wikariak (@S_Wikariak) March 23, 2020
Twitterowy profil Cezarego Gmyza ma 165,2 tys. obserwujących. Dziennikarz jest aktywny na portalu od 10 lat.
Według badania Gemius/PBI w lipcu br. przeglądarkowa wersja Twittera zanotowała w Polsce 5,8 mln użytkowników i 71,8 mln odsłon, a jego aplikacja mobilna – 1,18 mln użytkowników.