Ministerstwo Sprawiedliwości wydało oświadczenie ws. tekstów „Gazety Wyborczej”, opisujących kampanię resortu w obronie prześladowanych chrześcijan na łamach tygodnika „Do Rzeczy”. – Opublikowane teksty są przykładem desperacji gazety, która udaje, że jest rzetelnym medium, a w rzeczywistości publikuje teksty, które nie mają nic wspólnego z dziennikarstwem, a są obliczone wyłącznie na podniesienie gwałtownie spadającej sprzedaży dziennika – pisze resort Zbigniewa Ziobry.
Jako przykład dziennikarze podają sponsorowane artykuły, które ukazały się w ostatnich dwóch numerach tygodnika „Do Rzeczy”. Za ich publikacje zapłaciło Ministerstwo Sprawiedliwości. Zdaniem autorów, teksty te są „homofobiczne i naszpikowane nieprawdziwymi informacjami”. Dziennikarze podkreślają też, że resort sprawiedliwości ukrywa informacje o kosztach tej kampanii.
W publikacji prawicowego tygodnika pada teza, że „chrześcijanie są najbardziej prześladowaną grupą religijną na świecie, a liczba ataków na nich rośnie z roku na rok, za co ma m.in. odpowiadać ‚ofensywa środowisk lewicowych i LGBT'”. Autorzy zwracają uwagę, że zdaniem ministerstwa film braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” zainspirował nożownika z Wrocławia do ataku na ks. Ireneusza Bakalarczyka.
Drugi tekst, o którym wspomina resort sprawiedliwości, to opinia dziennikarki Aleksandry Przybylskiej pt. „Ekipa ministra Zbigniewa Ziobry na tropie prześladowanych w Polsce chrześcijan. W roli lwów Sekielscy”. Publicystka zwraca uwagę, że teksty zamieszczone w prawicowym tygodniku są „sfinansowane z funduszu, który miał wspierać pokrzywdzonych i świadków przestępstw”. Dziennikarkę bulwersują również zamieszczone w jednym z artykułów słowa wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, że „ataki na kościół to zaplanowana strategia polityczna” i należałoby również „karać za chrystianofobię”.
„Gazeta nie pokazała prawdziwej skali chrystianofobii”
W odpowiedzi na te publikacje Ministerstwo Sprawiedliwości wydało oświadczenie. Czytamy w nim, że „cykl tekstów, który ukazał się w tygodniku ‚Do Rzeczy’, nie ma nic wspólnego z premierą filmu braci Sekielskich”, a wspomniane wyżej artykuły „Gazety Wyborczej” są „manipulacją” i „zawierają kłamliwą tezę, iż resort rozpoczął kampanię w obronie prześladowanych chrześcijan”.
„Szczególne oburzenie budzi kłamstwo zarzucające Ministerstwu Sprawiedliwości oskarżanie twórców filmu o pedofilii wśród duchownych o inspirowanie ataku na księdza we Wrocławiu. Dziennikarze włożyli w usta przedstawicieli Ministerstwa fragment zeznań napastnika Zygmunta W., który po zatrzymaniu miał twierdzić, że nie żałuje swego czynu. W zeznaniach swoje działanie motywował m.in. ‚chęcią dania nauczki księdzu za wszystkie skrzywdzone przez kler dzieci'” – czytamy w oświadczeniu resortu.
Ministerstwo Sprawiedliwości zaprzecza też, że „ukrywa jakiekolwiek informacje dotyczące wydatkowania środków publicznych, gdyż wszystkie informacje na ten temat, a zwłaszcza ogłoszenia o przetargach na kampanie informacyjno-promocyjne są publikowane na stronach resortu”.
Resort nie zgadza się również ze stwierdzeniem, że „swoje działania w obronie chrześcijan opiera na fałszywych przesłankach, gdyż w tekście ‚Gazety Wyborczej’ wskazuje się jedynie liczbę zgłoszonych przestępstw, które nie obrazują skali chrystianofobii”.
„To desperacja gazety, której spada sprzedaż”
„Opublikowane teksty są przykładem desperacji gazety, która od dłuższego czasu udaje, że jest rzetelnym medium, a w rzeczywistości publikuje teksty, które nie mają nic wspólnego z dziennikarstwem, a są obliczone wyłącznie na podniesienie gwałtownie spadającej sprzedaży dziennika. Zapewne informacja, że wydawca gazety – spółka Agora, zanotowała aż 47 milionów straty, jest motorem napędowym dla pseudodziennikarzy do generowania fake newsów mających za wszelką cenę, wzorem tabloidów i redakcji mediów plotkarskich, wpłynąć na polepszenie wyników finansowych bankrutującej spółki. Fakt, że ‚Gazeta Wyborcza’ traci czytelników, wynika naszym zdaniem przede wszystkim z coraz większego braku rzetelności, gonienia za tanią sensacją oraz generowaniem i powielaniem kłamstw, które w tym przypadku uderzyły w nasz resort” – czytamy w komunikacie.
Dalej resort podkreśla, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro od początku traktował pedofilię jako „obrzydliwe przestępstwo, z którym należy stanowczo walczyć”, dlatego powstał rejestr pedofilów oraz „zaostrzone zostały przepisy, dzięki którym przestępstwo wobec osoby małoletniej się nie przedawni, wprowadzono też kary dla osób, które wiedząc, że popełniono przestępstwo pedofilskie wobec dziecka, nie zawiadomią o tym odpowiednich organów”.
W komunikacie czytamy też, że tydzień wcześniej na antenie TVN Justyna Kopińska, reportażystka „Dużego Formatu”, „podkreśliła zasługi ministra Zbigniewa Ziobro w walce z pedofilią” mówiąc, że „zrobił on więcej niż wszyscy poprzedni ministrowie sprawiedliwości, jeśli chodzi o ofiary gwałcicieli, czy pedofilii”.
Resort sprawiedliwości przypomina też, że w styczniu br. sąd nakazał portalowi Wyborcza.pl publikację sprostowania, w którym redakcja musiała przyznać, że podała nieprawdziwą informację w artykule „Księża wyjęci z rejestru pedofilów. Dlaczego?”.
„Artykuł zarzucał Ministerstwu Sprawiedliwości, że rejestr pedofilów chroni księży skazanych za pedofilię. Tekst zawierał kłamstwa i insynuacje, że księża są ‚wyjęci z rejestru pedofilów’. W rzeczywistości zamieszczenie w rejestrze, zarówno w części jawnej, jak i niejawnej, zależy tylko i wyłącznie od kwalifikacji czynu dokonanej przez sąd i zawartej w wyroku. Rejestr funkcjonuje w sposób automatyczny – trafiają tam skazani na podstawie wyroków sądów, konkretnych artykułów i paragrafów Kodeksu karnego, zgodnie ze ściśle określonymi przepisami ustawy z 13 maja 2016 r. o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym, na mocy której wprowadzony został Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym” – pisze biuro prasowe ministerstwa.
Spadek wpływów Agory w I kwartale 2020 r.
W pierwszym kwartale br. przychody grupy kapitałowej Agora zmalały o 6,1 proc. do 289,6 mln zł, strata netto wzrosła z 3,4 do 47,1 mln zł, a zysk EBITDA – z 37,9 do 44,6 mln zł. Wpływy z biletów do kin Helios zmalały o 19,8 proc.
W ub.r. grupa kapitałowa Agora osiągnęła wzrost przychodów o 9,5 proc. do 1,25 mld zł, zysku EBITDA o 93,3 proc. do 190,2 mln zł oraz spadek zysku netto z 9,4 do 6 mln zł (bez uwzględnienia zmiany standardu rachunkowości zysk netto wzrósł z 9,4 do 9,6 mln zł).
Mocno zwiększyły się wpływy Heliosa, Next Film, ze sprzedaży „Gazety Wyborczej”, AMS i pionu internetowego, a zmalały w segmencie radiowym. Na koniec ub.r. grupa kapitałowa Agora miała do spłaty 71,08 mln zł kredytów bankowych w części długoterminowej i 35,69 mln zł w części krótkoterminowej (czyli w ciągu 12 miesięcy), wobec odpowiednio 30,62 i 21,72 mln zł rok wcześniej.
Jednocześnie firma dysponowała 70,7 mln zł środków pieniężnych i krótkoterminowych aktywów finansowych, na co składało się 61,1 mln zł w gotówce i jej ekwiwalentach (wobec 33 mln zł rok wcześniej) oraz 9,6 mln zł zainwestowane w krótkoterminowe papiery wartościowe.