Prezes Polskiego Radia ma pozostać na stanowisku

Agnieszka Kamińska

Ostatnie wydarzenia wokół Trójki Polskiego Radia oraz Listy Przebojów miały być oceniane jako poważny kryzys wizerunkowy – nie tylko w mediach publicznych, ale w partii rządzącej w ogóle. Po odejściu dyrektora Tomasza Kowalczewskiego sprawa ma być jednak uważana za zamkniętą, a prezes rozgłośni Agnieszka Kamińska ma pozostać w spółce – uważają nasi rozmówcy.

Sobota, 15 maja, późne godziny wieczorne. Po tym jak unieważniono wydanie Listy Przebojów Trójki, w którym wygrała piosenka Kazika Staszewskiego „Twój ból jest lepszy niż mój”, ze stacją żegna się prowadzący listę Marek Niedźwiecki. Informuje o tym kompozytor Zbigniew Preisner, zaznaczając, że dowiedział się tego od Niedźwieckiego.

Sprawa unieważnienia Listy Przebojów nabiera tempa – Polskie Radio wydaje jedno oświadczenie, potem kolejne, organizuje konferencję prasową na której prezentuje problemy z systemem informatycznym. Dziennikarze jeden po drugim decydują się odejść z Trójki. W efekcie w ciągu kilku dni nie ma osób do prowadzenia audycji, więc w Programie III Polskiego Radia nadawana jest głównie muzyka. Ramówka nie ma już praktycznie racji bytu, ewentualnie istnieje tylko po to, by kolejni mogli ogłosić swoje odejście.

Kumulację stanowi senacka komisja kultury na której pod adresem kierownictwa pada stwierdzenie: „Przejdziecie do historii jako grabarze Polskiego Radia”. Obrady kończą się wnioskiem o odwołanie szefowej PR Agnieszki Kamińskiej i Tomasza Kowalczewskiego zarządzającego Trójką.

Eksperci w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl oceniają, że skandal w Trójce „może być największą katastrofą wizerunkową roku”. Przełomem okazuje się być rezygnacja dyrektora Trójki. Zastępuje go Kuba Strzyczkowski – przez redakcyjnych kolegów oceniany jako profesjonalista. Dostaje kredyt zaufania i na swoje barki bierze ciężar sprowadzenia dziennikarzy, którzy już ogłosili odejście. Kilku zmienia zdanie niemal od razu m.in. Piotr Stelmach, Krystian Hanke, Patrycjusz Wyżga, Marcin Łukawski, Tomasz Rożek.

– Wiem, że mnie odstrzelą. Zostanę uznany za pożytecznego idiotę albo naiwniaka – ocenia nowy dyrektor radiowej Trójki, Kuba Strzyczkowski. Zapowiada, że Piotr Semka nadal będzie prowadził niektóre wydania „Klubu Trójki”, a w piątek na antenie stacji przeprosił Marka Niedźwieckiego, Bartosza Gila i Halinę Wachowicz. Według ministra kultury Piotra Glińskiego Niedźwiecki postrzegany bywa jako symbol pomysłu PRL-owskich władz na Trójkę.

Nadal brak powodów do odwołania

Kluczowym pytaniem w kryzysie wizerunkowym Trójki wydaje się być nie tylko sam sposób wywołania polityczno-medialnej awantury, jakiej media publiczne na taką skalę prawdopodobnie nie widziały nigdy dotąd. Wiele osób nadal zadaje sobie pytanie czy głowa prezes, która – jako osoba zarządzająca spółką, odpowiada za jej komunikację – zostanie ścięta.

Pytamy o to przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego, który ma bezpośredni wpływ na wybór władz mediów publicznych i który otwarcie w ostatnich dniach przyznał, że „nie widzi powodów do odwołania prezes Agnieszki Kamińskiej”. – Podtrzymuję swoje stanowisko, że nie widzę powodów do odwołania pani prezes i bardzo wysoko oceniam jej pracę na rzecz Polskiego Radia. Mam nadzieję, że sprawa Trójki już została zamknięta, ale o szczegóły trzeba pytać dyrektora Strzyczkowskiego, bo to teraz jego obszar kompetencji i odpowiedzialności – mówi nam Krzysztof Czabański.

Pytamy inną osobę, która również ma istotny wpływ na obsadzanie stołków w mediach publicznych. Jasno odpowiada, że sprawa została uznana za zamkniętą wraz z powołaniem na stanowisko nowego szefa Programu Trzeciego i nie ma decyzji w sprawie odwołania szefowej Polskiego Radia. – To zamyka całą kwestię zamieszania wokół Trójki. Kuba Strzyczkowski ma wolność i autonomię zagwarantowaną przez wicepremier Jadwigę Emilewicz i wicepremiera Piotra Glińskiego. Sam o tym mówił na kolegium redakcyjnym, co może nieco zszokowało, ale dostał gwarancję od tych polityków, że sam będzie mógł decydować. Pani prezes ma się nie wtrącać. Myślę, że przywróci tych, którzy odeszli – mówi nam jeden z rozmówców.

Juliusz Braun, który zasiada w Radzie Mediów Narodowych uważa odwrotnie. – To Kamińska – razem z Czabańskim – jest odpowiedzialna za cały kryzys. Nowy kandydat – to już zmartwienie Krzysztofa Czabańskiego, który wymyślił panią Kamińską, a potem ją bronił jak niepodległości – stwierdza. Dodaje, że „z jednej strony Krzysztof Czabański mógłby zrzucić ją z tych sań, ale to kompromitowałoby również jego”. – Tydzień temu jej bronił, a potem okazałoby się, że ją wymienia. Dla niego byłoby najwygodniej, aby sama zrezygnowała – ocenia.

Wniosek w sprawie odwołania prezes Polskiego Radia złożył Grzegorz Podżorny (w RMN z ramienia Kukiz’15) już w niedzielę, 17 maja. Od tamtego czasu nic jednak w tej sprawie się nie wydarzyło – nie zwołano posiedzenia, ani nawet nie wyznaczono jego terminu. Głosowano jedynie korespondencyjnie nad kandydaturą Jacka Kurskiego do zarządu TVP (co przegłosowano trzema głosami członków z PiS). – Teoretycznie wniosek o odwołanie pani prezes powinien znaleźć w porządku obrad najbliższego posiedzenia RMN, a następnie po przedstawieniu przeze mnie uzasadnienia wniosku, a także po wysłuchaniu stanowiska pani prezes oraz reprezentantów pracowników, powinna odbyć́ się dyskusja na forum RMN, kończąca się głosowaniem w tej sprawie. Tyle teoria. W praktyce rożne mogą̨ być́ scenariusze. Krótkometrażowy – ja wniosek złożyłem, teraz ruch należy do przewodniczącego RMN, który kieruje pracami Rady i to do niego proszę̨ kierować́ pytanie czy, a jeśli tak, to kiedy RMN zajmować́ się̨ będzie przyszłością̨ prezes Polskiego Radia – komentuje Grzegorz Podżorny dla portalu Wirtualnemedia.pl.

Z naszych informacji wynika, że Krzysztof Czabański do tej pory nie zaplanował posiedzenia (choć nie zapowiadał go także w przypadku głosowania korespondencyjnego nad kandydaturą Jacka Kurskiego).

Kryzys najlepszą nauką zarządzania

Jeden z naszych rozmówców, którzy w rządzie odpowiada za media publiczne mówi nam, że głównym problemem w całej sprawie nie było samo zamieszanie wokół Listy Przebojów, a właśnie sposób zarządzania kryzysem. – Prezesem radia powinna być osoba z kompetencjami do zarządzania spółką, a nie dziennikarz. To powoduje, że co roku słuchalności stacji radiowych Polskiego Radia dramatycznie spada. Trójka z 10 proc. zjechała do mniej więcej 5 proc. słuchalności. To żaden wynik w porównaniu do ogólnopolskich stacji. Polskie Radio poza treściami misyjnymi ma niewiele treści do zaoferowania. Spółka jest przerośnięta i ma wszystkie wady w zarządzaniu, których TVP nie ma – co by nie mówić o Jacku Kurskim – a w radiu nadal panują lata 90. Różni się to tyle, że jest nowszy sprzęt – słyszymy krytykę.

Wicepremier i minister Piotr Gliński miał już nawet wystosować pismo do prezes publicznej rozgłośni w sprawie komunikacji i sposobu zarządzania tą sprawą. – Przez wiele godzin nie było żadnej informacji w tej sprawie. To ABC komunikacji. Załóżmy, że zarząd miał słuszne intencje, ale nie zostały one wyrażone i się nie przebiły. Oficjalne pismo w tej sprawie zostało wysłane w tej sprawie, w którym wicepremier zwrócił uwagę, że kryzys jest źle zarządzany – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Paweł Lewandowski, wiceminister kultury.

Oprócz głosów krytyki pod adresem szefowej Polskiego Radia znajdują się także jej obrońcy. – Prezes Kamińska jeszcze nie nauczyła się zarządzać spółką, nie rezygnowałbym z niej. Podczas tego kryzysu zdobyła takie doświadczenie, że miejmy nadzieję, czegoś się nauczyła i będzie z tej wiedzy korzystać – stwierdza jedna z osób z którymi rozmawiamy.

Inna dodaje, że cała sprawa została „wykorzystana do ataku na media publiczne” i została upolityczniona. – Do oceny Kowalczewskiego zastosowano logikę działań kampanijnych, a nie merytorycznych. Jeśli chodzi o sam kryzys, to oczywiście nikt nad tym nie panował – ocenia.

Czy w kuluarach rozmawia się o kimś, kto mógłby ewentualnie zastąpić Agnieszkę Kamińską? – Nikt przy zdrowych zmysłach nie podjąłby się takiego wyzwania, jeśli nadal istniałaby Rada Mediów Narodowych, a przynajmniej nie w takim kształcie, w jakim jest. Decyduje o sytuacji w mediach bez żadnej odpowiedzialności – komentuje jeden z managerów blisko mediów publicznych.

Siezieniewski: Niszczenie dobra milionów ludzi

Były prezes Polskiego Radia Andrzej Siezieniewski w latach 2002-2006 i 2011-2016 sytuację ostatnich dni w Programie Trzecim komentuje słowami: – To niszczenie dobra, które należało do milionów ludzi – słuchaczy. To było radio dla młodej polskiej inteligencji, dla ludzi ciekawych świata, prowokujące intelektualnie. Trójka dawała coś, czego inne programy nie dawały. Wiele pokoleń Polaków wychowało się na tym radiu – takie bezduszne, cenzorskie podejście do zarządzania nim, odebrałem bardzo boleśnie – podkreśla.

W rozmowie z nami tłumaczy, że „Trójka to inny świat”. – Ludzi, będących dziennikarską rodziną, mającą swój styl i słuch muzyczny. Przez 9 lat szanowałem odrębność Trójki, uważając, że nie wolno niszczyć tego świata – nie tylko dziennikarzy, ale także słuchaczy. To, co się działo nie tylko w ostatnich dniach, ale już od ponad czterech lat, to dramat. Rozumiem absolutnie dziennikarzy, którzy protestowali – często w dramatyczny sposób, ponieważ zostawali bez środków do życia – mimo to rezygnowali z pracy, bo nie akceptują wkraczania polityki do ich pracy – stwierdza.

Według niego sposób zarządzania kryzysem, który prezes „pewnie sama spowodowała, powinien prowadzić do jej odwołania”. – Kowalczewski zrezygnował sam ze stanowiska, ale nie wydaje mi się, by to była jego inicjatywa – być może decyzja należała do instytucji sprawującej nadzór nad mediami publicznymi. Pani Kamińska powinna zostać niezwłocznie odwołana za spowodowanie tak dramatycznego kryzysu i tak wielkiej szkody, jaką wyrządziła radiu w ciągu kilku miesięcy jej prezesowania. To osoba z kompletnie innego świata – co innego być twórcą, dziennikarzem, a co innego zarządzać instytucją – podsumowuje.

Przypomnijmy, że w piątek 15 maja w Liście Przebojów Trójki zwyciężyła piosenka Kazika Staszewskiego „Twój ból jest lepszy niż mój”, w której wokalista aluzyjnie skrytykował wizytę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ma Powązkach 10 kwietnia, w dziesiątą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Zdecydowana większość cmentarzy była wtedy zamknięta w ramach obostrzeń związanych z koronawirusem.

Listę prowadził Marek Niedźwiecki. Zapowiadając piosenkę Kazika, zwrócił uwagę, że to jeden z rzadkich utworów, które jako nowość od razu trafiły na pierwsze miejsce zestawienia. Ta piosenka rozpoczęła całą serię decyzji, które ostatecznie doprowadziły do rezygnacji Tomasza Kowalczewskiego z funkcji dyrektora Programu Trzeciego i powołania nowego szefa – 25 maja został nim wieloletni dziennikarz stacji Kuba Strzyczkowski, który zapowiedział odbudowanie anteny.

Z ostatniego badania Radio Track Kantar Polska wynika, że w okresie od lutego do kwietnia br. jej udział w rynku słuchalności wyniósł 4,7 proc.

Polskie Radio z nowym prezesem

W ub.r. Polskim Radiem jako prezes zarządzał Andrzej Rogoyski, w marcu ub.r. z funkcji członka zarządu został odwołany Mariusz Staniszewski. Natomiast Rogoyskiego zdymisjonowano w drugiej połowie stycznia, jego stanowisko objęła Agnieszka Kamińska, wcześniej m.in. dyrektor Jedynki, a od końcówki grudnia ub.r. wiceprezes spółki.

W ub.r. Polskie Radio zanotowało spadek przychodów o 6,07 proc. do 336,53 mln zł. Nadawca miał 219,32 mln zł z abonamentu rtv i rekompensaty abonamentowej (5,8 proc. mniej niż rok wcześniej), a jego Agencja Reklamy osiągnęła 62,72 mln zł wpływów (po spadku o 7,4 proc.). Zanotował stratę, nie podał jej wysokości.

Liderem RMF FM

W 2019 roku średni dzienny zasięg radia wyniósł 72,2 proc., a tygodniowy – 91,2 proc. Z kolei średni dobowy czas słuchania wyniósł 269 minut. Najchętniej słuchaną stacją niezmiennie było RMF FM, a sieć Eska wyprzedziła Jedynkę.