8 stycznia 2020 roku mijają cztery lata odkąd Jacek Kurski objął fotel prezesa Telewizji Polskiej. Jego pozycja kilka razy w tym czasie była zagrożona, ale niezmiennie utrzymuje się na stanowisku szefa publicznej telewizji. – Niewątpliwie jest sprawnym i kreatywnym menedżerem, razi mnie trochę jego gust i cynizm, ale niewątpliwie ma w głowie jakiś pomysł na TVP – komentuje Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.
„Proszę państwa, mijają trzy lata i trzy dni od 8 stycznia 2016 roku, kiedy wraz z prezesem Maciejem Staneckim objęliśmy funkcje prezesa i wiceprezesa zarządu TVP. Obietnica była jedna i najważniejsza. Obiecaliśmy odbudowę siły i prestiżu Telewizji Publicznej w Polsce, Telewizji Polskiej. Z satysfakcją stwierdzamy i mamy na to przekonujące dane, że to strategiczne zadanie, które przed nami stało, jest wykonywane i będzie wykonywane dalej” – komentował prezes Jacek Kurski na początku stycznia 2019 roku. Zachwalał wtedy wzrost oglądalności kanałów i poprawę sytuacji finansowej telewizji.
Dodał, że „udało się połączyć misję z oglądalnością to znaczy wielkie, tożsamościowe produkcje spotkały się z wielomilionową widownią takie jak ‘Korona królów’, ‘Niepodległość’, ‘Ziuk. Młody Piłsudski’, ‘Smoleńsk’, ‘Wołyń’; mówię o rzeczach tu produkowanych, koprodukowanych czy tylko udostępnianych”- stwierdził podczas ubiegłorocznej konferencji, która podsumowywała trzy lata jego rządów w telewizji publicznej.
W marcu 2019 roku roszady w zarządzie TVP pozwoliły mu ocaleć – funkcję wiceprezesa przestał pełnić Maciej Stanecki i zastąpił go Piotr Pałka. Jako wiceprezes pojawiła się także Marzena Paczuska, a ostatecznie członkiem zarządu został również Mateusz Matyszkowicz (zarząd w takim składzie pozostaje od kwietnia 2019 roku). Kilkukrotnie spekulowano o przejściu Jacka Kurskiego do Europarlamentu, on sam jednak publicznie podkreślał, że bardziej niż pensją europosła jest zainteresowany „realizacją misji publicznej w TVP”.
Spytaliśmy publicystów i osoby związane z mediami, jak oceniają cztery lata zarządzania publiczną telewizją przez Jacka Kurskiego.
Po pierwsze: oglądalność
Z danych Nielsen Audience Measurement, opracowanych przez portal Wirtualnemedia.pl w całym 2019 roku wiceliderem rynku telewizyjnego była TVP1, której udział zmniejszył się o 0,51 proc. do 9,68 proc. Czwartą lokatę w zestawieniu (pierwszy był Polsat, a trzeci TVN) zajęła TVP2 – ta stacja miała 8,34 proc. udziału w rynku, co stanowi wzrost o 2,21 proc. Łącznie daje to niemal połowę (dokładnie 18,02 proc. udziałów) Telewizji Polskiej z 36,32 proc., jakie posiada tzw. wielka czwórka w rynku oglądalności.
Z kolei w grudniu 2019 roku nowym liderem oglądalności wśród programów informacyjnych został „Teleexpress” pokazywany w TVP1 i TVP Info. Awansowały też „Wiadomości” TVP1 i TVP Info, wyprzedzając „Fakty” emitowane w TVN i TVN24 BiS.
Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika „Sieci” uważa, że wskaźniki oglądalności nadawcy publicznego świadczą o tym, że „w bardzo trudnych warunkach zmiany cywilizacyjnej TVP radzi sobie bardzo dobrze”.
– Na wielu polach po długiej przerwie zdołała odbudować swoją przewagę. Nawet według Nielsena „Wiadomości” wygrywają z „Faktami”, TVP1 coraz częściej jest liderem, dysponuje też całą gamą programów, w tym także premierowych, wprowadzonych niedawno, które wyraźnie wygrywają swoje pasma. Prezes Kurski dobrze zdiagnozował sytuację: dziś telewizja to przede wszystkim wielkie, spektakularne widowiska, atrakcyjna rozrywka, sport na żywo oraz informacje. Jednocześnie nie wylano dziecka z kąpielą, i zadbano o to, co w TVP zawsze było wartościowe – ocenia Jacek Karnowski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Według niego spośród kanałów tematycznych „warto wyróżnić świetną TVP Historię, która umiejętnie poszerza swoją ofertę”. – Osobiście brakuje mi kanału przyrodniczo-podróżniczego, z elementami hobbystycznymi; tego typu pozycje TVP prezentuje, ale głównie w godzinach rannych, w sposób rozproszony. Z pewnością na obecność na mutlipleksie zasługuje także kanał TVP Seriale, notujący świetne wyniki w dystrybucji kablowej, wciąż mający duży potencjał wzrostu – dodaje redaktor naczelny „Sieci”.
Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” po chwilowym załamaniu widzi „odbicie się w oglądalności w TVP”.
– Sprawną politykę pozyskiwania i realizacji formatów, odnowienie teatru telewizji, świeże pomysły. Niewątpliwe czymś wyjątkowym jest telenowela historyczna „Korona królów”, pomysł odważny i wygrany, mimo przaśnej wciąż formy – ocenia w komentarzu dla Wirtualnemedia.pl.
Były przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak analizuje, że w pierwszych latach „tak agresywna propaganda skutkowała odpływem widzów”. – Główne kanały, a także programy informacyjne prezentujące niski poziom dziennikarstwa gwałtownie, szybciej niż inne stacje, traciły widzów. Ostatnio ten trend uległ zmianie, nie przez podniesienie standardów, a głównie za sprawą wprowadzenia na ekrany Jedynki i Dwójki dużej dawki sportu i masowej rozrywki. Skoki narciarskie, piłka nożna, siatkówka, lekkoatletyka – to dobra, także pod względem profesjonalnym oferta TVP. Sukcesy sportowe łączą Polaków, należy więc odnotować, że redakcja sportowa TVP uległa wzmocnieniu i słusznie cieszy się uznaniem widzów – zaznacza.
Natomiast Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych na prośbę o ocenę czterech lat prezesury Jacka Kurskiego pod kilkoma względami odpowiedział: – Pozwolę sobie odesłać panią redaktor do jej macierzystego portalu Wirtualnemedia.pl, w którym 3 stycznia tego roku opublikowano obszerny tekst o wynikach polskich stacji telewizyjnych i ich pozycji na rynku medialnym. Jest tam informacja, że w rankingu popularności TVP1 z pozycji drugiej awansowała na pierwszą, a TVP2 z czwartej na drugą, wyprzedzając wszystkie stacje komercyjne w grudniu ubiegłego roku. Z kolei na 20 najbardziej popularnych wśród widzów programów telewizyjnych TVP1 emituje obecnie 9, a TVP2 – 8. Polsat – 2 i TVN -1 – powiedział nam Krzysztof Czabański. Nie chciał się odnosić do kwestii, jak telewizja publiczna radzi sobie pod względem realizacji misji publicznej, jakości i oferty programowej oraz pluralizmu i zależności nadawcy od polityki.
Po drugie: jakość, technologie oraz program
Zdania na temat oferty programowej Telewizji Polskiej i jej jakości oraz inwestycji w technologie są podzielone. Jacek Karnowski zwraca uwagę, że na wyróżnienie zasługuje nowe studio programów informacyjnych. – Po raz pierwszy od czasu powstania TVN to nadawca publiczny zaczął prowadzić w wyścigu technologicznym. Rzecz warta docenienia – podkreśla.
Jego zdaniem spośród konkretnych produkcji warto wyróżnić serial „Młody Piłsudski”. – Choćby dlatego, że bardzo skutecznie zainteresował historią Marszałka moich synów – stwierdza.
Bogusław Chrabota ocenia, że „niewątpliwie TVP jest w dziedzinie online daleko za Polsatem”. – To właśnie ta dziedzina – strategia online rozstrzygnie o sukcesie TVP w przyszłości, o jej „być lub nie być”. Jacek Kurski jest niewątpliwie sprawnym i kreatywnym menedżerem, razi mnie trochę jego gust i cynizm, ale niewątpliwie ma w głowie jakiś pomysł na TVP – powiedział szef „Rzeczpospolitej”.
Sam program ocenia jako „ofertę masową, plebejską, zabarwioną treściami patriotycznymi”. – Jak na nadawcę publicznego brak mi trochę oferty z „górnej półki”, dla elit, czyli telewidza bardziej wymagającego. Nazwę to słabą dywersyfikacją oferty. Ale to można poprawić kilkoma prostymi ruchami. Największa porażka? Odnowienie „Sondy” no i kompromitująca formacja informacyjno-publicystyczna punktuje Chrabota.
Jan Dworak wymienia: – Technika i technologia, bardzo ważne w codziennym funkcjonowaniu instytucji, nie są tak istotne dla społecznej oceny mijającej kadencji. Tym niemniej warto odnotować, że utartym śladem poprzednich ekip, i ta co jakiś czas chwali się modernizacją kolejnego studia newsowego. Nadal natomiast nie zakończona jest inwestycja ważniejsza dla systemu mediów publicznych, czyli Biblioteka Cyfrowa Mediów Publicznych. Analogie są zawodne, ale jest coś w tym porównaniu obecnej TVP do TVP z czasów Macieja Szczepańskiego (przewodniczący Radiokomitetu 1972 – 1980). Bowiem od kiedy istnieją media masowe, propaganda i rozrywka to kusząca dla władzy mieszanka. Z tym, że Maciej Szczepański w tzw. realnym socjalizmie miał jednak łatwiej. Ale też – do czasu – komentuje.
Podkreśla, że inaczej rzecz się ma z popularną rozrywką. – Oddać trzeba również sprawiedliwość za dobre zorganizowanie Eurowizji Junior uwieńczone sukcesem Polki. Wątpliwości budzi promowanie disco polo. Dwie dekady temu była to specjalność Polsatu, dziś w ofercie naziemnej telewizji jest cały kanał Polo TV, więc widzowie nie mogą narzekać na brak tego gatunku muzyki. Nie chodzi o gusty, a o rolę TVP w zakresie kształtowania muzycznej kultury – kończy tę kwestię były szef KRRiT.
Po trzecie: realizacja misji publicznej
Były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Krzysztof Luft bardzo negatywnie ocenia stopień realizację misji publicznej przez TVP. – To jest dno, jakiego dotąd nie było. Telewizja została sprowadzona do roli tuby propagandowej, posługującej się manipulacją najgorszego rodzaju. Zajmuje się szczuciem na poszczególne grupy społeczne i ludzi, którzy z punktu widzenia władzy są dla niej niewygodni. To przypomina czasy telewizji stanu wojennego – uważa.
Jednocześnie dodaje, że zapewne są programy „o których można powiedzieć, że realizują misję publiczną, ale nie one decydują o obrazie TVP”.
– Przede wszystkim chodzi bowiem o aspekt propagandowy oferty programowej TVP. Druga kwestia to jej znacząca komercjalizacja. Dla mnie istotą mediów publicznych jest to, że nadają coś, czego media komercyjne nie zrealizują ze względów biznesowych. Nie wiem, dlaczego emituje się koncert disco polo w telewizji publicznej i za publiczne pieniądze, które od kilku lat płyną do TVP szeroką rzeką, wprost z budżetu państwa. Ten gatunek muzyki został wypromowany już dawno przez stację komercyjną i nie wymagał wsparcia telewizji publicznej. Nie każda rozrywka w telewizji publicznej ma sens. Media publiczne są po to, aby wypełniać lukę programową, jaką pozostawiają na rynku media komercyjne, a nie konkurowanie z nimi na polu komercyjnym – ocenia Krzysztof Luft.
Redaktor naczelny „Sieci” Jacek Karnowski komentuje dla nas, że „TVP musi balansować między oglądalnością a misją, ponieważ sama misja bez oglądalności to działanie w istocie bez sensu, dające się sprowadzić do sponsorowania artystów”. – Zasadniczo ten balans udaje się znaleźć. Mimo walki o widza, to anteny TVP wciąż są miejscem, w którym najłatwiej znaleźć wartościowe pozycje kulturalne, historyczne czy skierowane do dzieci i młodzieży. W przekazie publicznym dużo się mówi o dyskusyjnym wprowadzeniu do głównego nurtu muzyki disco-polo, ale TVP sporo inwestuje także w kulturę wysoką czy choćby ambitną, np. w duże koncerty poświęcone konkretnym artystom lub też ważnym rocznicom, które jednak nie gromadzą tak dużej publiczności jak formaty lżejsze lub ludyczne – stwierdza Jacek Karnowski.
Jego zdaniem należy pamiętać, że stacje komercyjne w ostatnich latach „pozwoliły sobie na prezentowanie audycji przekraczających wszelkie normy”. – Takich jak np. cykl „Szkoła” w TVN, którego pracownicy tej stacji z pewnością nie poleciliby swoim dzieciom z dobrych szkół. Ale dzieciom widzów, owszem, polecają. TVP powinna także znaleźć sposób na choćby częściowe ograniczenie reklam, przynajmniej w niektórych pasmach – wymienia.
Po czwarte: pluralizm, zależność nadawcy od polityki
Kwestią wzbudzającą największe emocje jest obecność polityki na antenie telewizji publicznej i jej zależność od władzy.
Przewodniczący KRRiT w latach 2010-2016 Jan Dworak mówi nam jasno: – Nawet najbardziej profesjonalna i bezstronna analiza medialna nie może abstrahować od brutalnych metod propagandowych, jakimi posługują się w ostatnich latach pracownicy Telewizji Polskiej. Organizowanie agresywnych kampanii mających zdyskredytować poszczególne osoby (ostatnio marszałek Grodzki, poprzednio Paweł Adamowicz, Ryszard i Krzysztof Brejzowie, Lech Wałęsa, itd.) czy grupy przeciwników PiS (słynna „kasta sędziowska”), tworzenie atmosfery strachu wobec wyolbrzymionych lub wręcz nieistniejących zagrożeń (uchodźcy-imigranci, gender, ideologia LGBT), pomijanie bulwersujących spraw niewygodnych dla rządzących – to wszystko nie zostanie zapomniane w bilansie prezesury Jacka Kurskiego – podkreśla.
Dodaje, że TVP systematycznie narusza art. 21 ustawy o radiofonii i telewizji. – Jej programy informacyjne i publicystyczne nie cechują się ani pluralizmem, ani bezstronnością, ani wyważeniem czy niezależnością. Z całą pewnością przez ostatnie cztery lata ukazywały „całą różnorodność wydarzeń w kraju i za granicą” nierzetelnie – komentuje dla nas Jan Dworak.
Jacek Karnowski stwierdza, że dziś najważniejszym zadaniem TVP jest „pluralizowanie polskiego rynku wielkich mediów elektronicznych”. – TVP ten obowiązek wypełnia, bo wreszcie skończyły się czasy monokultury, gdy wszyscy wielcy gracze mówili właściwie to samo. Na uznanie zasługuje także konsekwentne promowanie patriotyzmu i myślenia propaństwowego, z czym polskie stacje prywatne od zawsze mają duże problemy – komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl.
Ocenia, że dobrym ruchem było przeprowadzenie bardzo szerokiego naboru i zatrudnienie bardzo wielu młodych ludzi. – Rzecz jasna, wiąże się to z kosztami, np. z nieuchronnymi błędami, ale to cena, którą warto zapłacić za otwarcie tej instytucji na nowych ludzi – podsumowuje.
Luft ma inne zdanie w tej kwestii: – Nie tylko w informacjach i publicystyce, ale również w innych programach TVP widać bardzo silne nastawienie ideologiczne – promowane są treści skrajnie konserwatywne i katolickie. Wiem, że telewizja publiczna jest zobowiązana do tego, aby respektować wartości chrześcijańskie, natomiast ustawa nie jest przewiduje, by miała być zamieniona w telewizję religijną – komentuje dla nas.
Przypomina również, że politycy PiS nie ukrywają, że „telewizja publiczna jest stronnicza”. – Wręcz przeciwnie, mówią o tym, jak o czymś pozytywnym. Według nich TVP równoważy brak przychylności ze strony innych mediów komercyjnych. Teza o wrogości mediów komercyjnych jest grubym uproszczeniem, ale nawet gdyby tak było, TVP nie ma prawa stawać się równowagą dla innych mediów, tylko ma w swoim działaniu stosować się do zasady pluralizmu, obiektywizmu i zrównoważenia – ocenia.
Dodaje, że nawet w Wielkiej Brytanii pojawiają się dyskusje czy BBC sprzyja rządzącym, a „przecież chcielibyśmy mieć tak niezależną i profesjonalną telewizję”. – W Polsce oczywiście też nie możemy powiedzieć, że przez ostatnie 30 lat było idealnie. Jednak tego, co się teraz dzieje w TVP nie da się z niczym porównać – została ona zamieniona w ordynarną tubę propagandową, która może przyprawiać o zażenowanie poziomem profesjonalnym, naginaniem rzeczywistości i propagandowym brakiem umiaru prowadzącym do śmieszności. W dodatku rządzący nie tylko się z tym nie kryją, a wręcz się tym chwalą, uważając, że tak ma być – że media publiczne po to są aby wspierać rządzących w realizowaniu ich polityki. O tym, że te media są partyjne świadczy chociażby fakt, że decyzja czy prezesem jest Kurski, jest podejmowana w siedzibie partii na Nowogrodzkiej – ucina Krzysztof Luft.
Bogusław Chrabota uważa, że „nie jest łatwo ocenić tych czterech lat, bo niosą ze sobą sprzeczne zjawiska”. – Na plan pierwszy wybija się stronniczość serwisów informacyjnych i publicystycznych. Tak źle po 1989 roku jeszcze nie było. TVP jest w tej dziedzinie służalcza wobec władzy politycznej i to bez wątpienia przejdzie do historii – zaznacza.
Po piąte: sytuacja finansowa
W grudniu 2019 roku posłowie PiS złożyli projekt nowelizacji ustawy o abonamencie rtv. W skrócie: ministerstwo przekaże TVP i Polskiemu Radiu skarbowe papiery wartościowe o wartości do 1,95 mld zł, które potem zostaną w wyznaczonym terminie wykupione przez Skarb Państwa.
Jeśli ustawa przejdzie ścieżkę legislacyjną i zostanie podpisana przez prezydenta, będzie to rekompensata przyznana po raz kolejny. W marcu 2019 roku prezydent Andrzej Duda podpisał przyjętą wcześniej przez parlament nowelizację Ustawy o radiofonii i telewizji, na mocy której Telewizja Polska i Polskie Radio otrzymają 1,26 mld zł kolejnej rekompensaty abonamentowej. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, zdecydowała, że z tej kwoty TVP otrzymała 1,12 mld zł.
Na przełomie 2017 i 2018 roku w ramach nowelizacji ustawy budżetowej przyznano mediom publicznym 980 mln zł rekompensaty z tytułu nieuzyskanych wpływów z abonamentu RTV. Z tej kwoty TVP przydzielono 860 mln zł. W 2017 roku TVP otrzymała 266,5 mln zł, a w 2018 roku – 593,5 mln zł.
Telewizja Polska zanotowała 159,4 mln zł zysku netto po III kwartałach 2019 roku. Przychody spółki wyniosły 1,8 mld złotych, głównie dzięki dotacji z budżetu państwa m.in. w postaci przyznanej rekompensaty.
Jan Dworak sytuację finansową Telewizji Polskiej komentuje w następujący sposób: – Ostatnie cztery lata to czas korupcji politycznej w Telewizji Polskiej. Po czystce, pierwszej o takiej skali w mediach wolnej Polski, prezes Jacek Kurski zadbał o pieniądze dla prowadzonej przez siebie firmy. Przez wiele lat media publiczne w Polsce były niedofinansowane. Mimo zapewnień i obietnic politycy PiS też nie stworzyli systemu finansowania, za to rok po roku dość przekazywali Telewizji Polskiej coraz wyższe idące w setki milionów złotych kwoty. To byłby powód do chwały dla skuteczności obecnego prezesa, gdyby nie cena, jaką za to płaci instytucja przez niego kierowana. Tą ceną jest to utrata wiarygodności – stwierdza.
W 2018 roku Telewizja Polska zanotowała wzrost przychodów o 24 proc. do 2,2 mld zł, głównie dzięki 359 mln zł więcej z abonamentu rtv. Wzrosły też wpływy nadawcy z reklam, sponsoringu, sprzedaży programów i licencji.
W spółce na koniec września było zatrudnionych 2 824 pracowników na 2 788,13 na etatach, więcej o 80 osób i 75,55 etatów niż przed rokiem.
Udział TVP1 w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów w 2018 roku wyniósł 9,73 proc., a TVP2 – 8,16 proc. Rok później 9,68 proc. TVP1 i 8,34 proc. TVP2.