Ślązok na medal 2019 roku to Jerzy Kiolbasa

W Zabrzu poznaliśmy laureatów konkursu "Po naszymu czyli po śląsku"

"Po naszymu, czyli po śląsku'

Jubileuszowy nastrój towarzyszył 30. Konkursowi „Po naszymu czyli po śląsku”, którego finał odbył się w Zabrzu. Poziom był wyrównany i sięgał gwiazd. Ślązokiem na medal 2019 roku został inżynier elektryk Jerzy Kiolbasa z Rudy Śląskiej. Do łez rozbawił publiczność opowieścią o swoim psie i o tym, że wolność jest w nas, jest stanem naszego serca.

Po raz pierwszy konkurs „Po naszymu czyli po śląsku Jerzy Kiolbasa wygrał siedem lat temu. Dziś ma lat 51 i jest w znakomitej formie.

Jak na jubileusz przystało, tym razem było nieco inaczej, do rywalizacji stanęli wyłącznie laureaci dotychczasowych konkursów.

– Jury miało ogromny problem z wyłonieniem zwycięzców, bo poziom wystąpień był wyrównany i wyskoki pod względem językowym oraz intelektualnym – mówił prof. Jan Miodek, przewodniczący.

Drugie miejsce zajęła 34-letnia Kamila Ptaszyńska-Matloch z Zebrzydowic, z zawodu opiekunka medyczna. Zachwyciła jury piękną gwarą cieszyńską praz opowieścią o zolytach i utopcach.

Trzecią nagrodę otrzymał 71-letni Stefan Kaczmarzyk z Czekanowa, inżynier automatyk, który w pięciominutowym monologu, pełnym metafor, przedstawił historię Górnego Śląska ostatnich stu lat.

Poznaliśmy także zwycięzcę tegorocznego konkursu „Po naszymu dla VIP”, w którym odważnie wystąpili politycy, samorządowcy, artyści, duchowni, bo im ni ma gańba godać po śląsku. Bezkonkurencyjna była dziennikarka telewizyjna Izolda Czmok-Nowak, którą widownia zapamiętała z roli córki Marii Pańczyk w telewizyjnym serialu „Sobota w Bytkowie”. Otrzymała tytuł „Zocnej Ślązoczki”.

Honorowym Ślązakiem Roku 2019 został Antoni Piechniczek – piłkarz z Chorzowa, trener kadry narodowej, senator. – Ze Śląskiem nigdy nie przestałem się utożsamiać – mówił Antoni Piechniczek. – Zawdzięczam to dwóm kobietom, które mnie wychowywały. Jedną z nich była babcia, która straciła męża w czasie pierwszej wojny, a drugą mama – straciła męża, a ja ojca w czasie drugiej wojny.

Gościem specjalnym tej śląskiej gali była Sally Schaeffer, Ślązaczka z Teksasu i laureatka Konkursu „Po naszymu…”, który przed laty odbył za oceanem, wśród tamtejszej społeczności śląskiej. Ich przodkowie wyjechali do Ameryki za chlebem w XIX wieku. Od abp Wiktora Skworca, metropolity katowickiego Sally Schaeffer otrzymała specjalną nagrodę: Matkę Boską Piekarską, drzeworyt Stellera.

Wieczór był świąteczny i nostalgiczny. Tym razem organizatorska, Maria Pańczyk poprosiła, by jurorzy zaśpiewali hymn konkursu: „A po śląsku, po naszymu i gorola nauczymy”. Z prof. Miodkiem. ks. prof. Jerzym Szymikiem, dr Janem Olbrychtem śpiewał cały zabrzański Domu Muzyki i Tańca.