Bez wątpienia PiS dostał prztyczek w nos – gdyby brać pod uwagę buńczuczne zapowiedzi niektórych polityków i komentatorów, którzy liczyli na wynik powyżej 50 procent. Gdy jednak spojrzeć na historyczne wyniki Prawa i Sprawiedliwości, trzeba widzieć, że cztery lata temu partia ta miała tylko 37-procentowe poparcie. Dzisiejsze 43 procent oznacza, że ugrupowanie, które powinno być zmęczone czteroletnimi rządami, przekonało do siebie nowych wyborców.
Czy Polakom podoba się tępa propaganda mediów rządowych, walka z sądami, rygoryzm moralny, kamienica na godziny u szefa NIK-u, latanie z rodziną rządowymi samolotami? Większości zdroworozsądkowych wyborców PiS-u – nie. Wybaczają jednak partii Kaczyńskiego te wszystkie upadki, bo wiedzą, kto wyposażył rodziny w pieniądze na życie, kto dał dodatkowe emerytury – a zatem: kto sprawił, że mogą żyć z podniesionym czołem. PiS wciąż dostaje premię za spełnione obietnice, co w polityce przez lata nie było oczywiste.
Jednak widać wyraźnie rosnący antypisowski front. Ludzie przyzwyczaili się po prostu do socjalnych profitów, wygląda na to, że niedługo ten kapitał zaufania do PiS może się wyczerpać. Jakie więc będą te cztery lata? Wygląda na to, że PiS będzie rządził, ale nie ma bardzo wyraźnej większości. To może wstrzymywać Kaczyńskiego przed szczególnie radykalnymi ruchami – pójściem na wojnę z Komisją Europejską, ignorowaniem interesów wielkiego biznesu, repolonizowaniem mediów. Dodatkowo, wszystko wskazuje na to, że idzie spowolnienie gospodarcze – spełnianie żądań kolejnych grup społecznych może okazać się trudne. To nie będzie dla PiS-u czas karnawału.
Z drugiej strony jednak mamy opozycję niejednorodną, z nadambitnymi liderami (w tym dość słabym Schetyną). To może PiS-owi ułatwiać rządzenie. Polacy nie chcą dzisiaj tylko anty-PiS-u, chcą alternatywnych rozwiązań, dzięki którym będą dobrze żyć. Tych propozycji ze strony opozycji nie było i raczej nie będzie.
Czy Śląsk coś przez cztery lata zyska? Rzecz jasna, naiwnością byłoby wierzyć, że będzie tak pięknie, jak zapowiadano w kampanii. Te miliony na inwestycje i nieustająca troska… Nie jesteśmy dziećmi. Lecz tak czy owak – oto w najbliższej kadencji mamy wybranych na Śląsku i Zagłębiu niemal najsilniejszych ludzi najsilniejszych partii: Morawieckiego, Budkę i Czarzastego. Wszyscy – wyborcy i dziennikarze – musimy przypilnować, by jutro politycy ci nie zapomnieli, gdzie ich wybrano.
Marek Twaróg, redaktor naczelny DZ