TVP chce od widza, który pozwał ją za „manipulacje informacjami” 100 tys. zł na cele charytatywne

Waldemar Sadowski na początku br. postanowił pozwać Telewizję Polską za „manipulowanie informacjami”. Sąd zdecydował jednak, że TVP nie naruszyła jego godności. Teraz telewizja żąda od niego 100 tys. złotych na Caritas Polska za wywiad, którego udzielił „Gazecie Wyborczej”.

Waldemar Sadowski, widz telewizji publicznej postanowił pozwać nadawcę i 31 sierpnia 2017 roku złożył pozew do sądu. W uzasadnieniu można było przeczytać: „Powód, oglądając w ciągu 2016 i 2017 roku programy informacyjne telewizji publicznej i porównując je z przekazem na te same tematy dostępnym w innych mediach zorientował się, że treści w nich przekazywane przez TVP rozmijają się z obiektywną rzeczywistością i w istocie są formą politycznej kreacji zgodnej z linią programową i propagandową rządzącej partii tj. Prawa i Sprawiedliwości” – napisano w treści pozwu do którego dotarła redakcja Wirtualnemedia.pl.

Domagał się on publikacji oświadczenia, którego przykładową treść zamieścił w pozwie we wszystkich największych mediach w Polsce, w którym Telewizja Polska przeprosi za „naruszenie ich godności, a tym samym wolności, poprzez manipulowanie informacjami w programach informacyjnych TVP w roku 2016 i 2017 w ten sposób, że przedstawiany obraz Polski i Świata był formą kreacji zgodnej z linią polityczną partii Prawo i Sprawiedliwość”.

Pod koniec stycznia br. warszawski Sąd Okręgowy zdecydował jednak, że Telewizja Polska nie naruszyła godności telewidza. Według sędziego powód nie wykazał, że nadawca naruszył jego godność, musiał także zwrócić koszty procesu (737 złotych).

Telewizja Polska pozywa Sadowskiego, żąda 100 tys. zł na Caritas

Z kolei TVP, w odpowiedzi na zarzuty Sadowskiego sama zdecydowała się go pozwać za naruszenie dóbr osobistych. Nadawca chce, aby opublikował on oświadczenie, w którym przeprasza za „publiczne pomówienie spółki o naruszanie godności człowieka i manipulowanie obywatelami”. Taki zarzut ma dotyczyć m.in. wywiadu udzielonego przez mężczyznę „Gazecie Wyborczej”.

Dodatkowo telewizja żąda, aby wpłacił on 100 tys. złotych na cel społeczny – Caritas Polska.

Waldemar Sadowski w rozmowie z nami stwierdza, że „nie boi się tego procesu, a ostatnią instancją i tak jest Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu”.

– Nawet, jeśli miałbym w tej instancji przegrać, czego się nie spodziewam – będę się odwoływać. Nie sądzę jednak, by znalazł się sędzia w Polsce, który wysłucha takich argumentów. To absurdalne – tak, jakby nie można było krytykować telewizji. Chodzi im o efekt mrożący, aby odstraszyć innych, aby zostawić TVP w spokoju. Pozew dotyczy stwierdzenia, że „manipulują i przez to naruszają godność człowieka”. W związku z tym TVP uznała, że naruszyłem ich dobre imię i reputację – tłumaczy w rozmowie z nami.

W piątek, 12 września br. odbędzie się pierwsza rozprawa w tej sprawie.

W ub.r. Telewizja Polska zanotowała wzrost przychodów o 24 proc. do 2,2 mld zł, głównie dzięki 359 mln zł więcej z abonamentu rtv. Wzrosły też wpływy nadawcy z reklam, sponsoringu, sprzedaży programów i licencji. W ub.r. zatrudnienie w firmie wynosiło prawie 2,7 tys. etatów.