Według RPO nalepki „Strefa wolna od ideologii LGBT” w „Gazecie Polskiej” to nawiązanie do nazistowskiego „Judenfrei”

Adam Bodnar

Naklejki „Strefa wolna od ideologii LGBT”, które ponad tydzień temu ukazały się z „Gazetą Polską”, według Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara mogą doprowadzić do dyskryminacji ze względu na orientację seksualną czy tożsamość płciową. – Hasło to budzi mój głęboki sprzeciw. Można bowiem uznać, że nawiązuje w sposób nie budzący wątpliwości do hasła „Judenfrei” (Wolny od Żydów), stosowanego przez niemieckich nazistów – stwierdza RPO.

Nalepki dołączone do numeru „Gazety Polskiej”, który ukazał się na rynku 24 lipca br., od początku budziły wiele kontrowersji i były krytykowane przez dziennikarzy, związki zawodowe czy organizacje pozarządowe. Ponad tydzień temu Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do wniosku, żeby wycofać je ze sprzedaży. W ubiegłym tygodniu „GP” zastosowała się do decyzji sądu.

Wcześniej sieć Empik – podobnie jak BP, Shell oraz Circle K – zdecydowała, że nie będzie można kupić wydania z naklejką. – Nie ma u nas miejsca na jawną dyskryminację i na treści łamiące prawo. Empik jest strefą pełną tolerancji, każdy jest u nas mile widziany wszystkich traktujemy z szacunkiem – uzasadniła wtedy Monika Marianowicz, rzecznik prasowa Empiku.

W obronie „Gazety Polskiej” stanęła m.in. Centrum Monitoringu Wolności SDP, które stwierdziło m.in., że „działanie Empiku to rodzaj cenzury prewencyjnej”. Natomiast Izba Wydawców Prasy, oceniła, że „nieskrępowana i prowadzona na równych zasadach dystrybucja i sprzedaż ukazujących się legalnie tytułów prasowych jest fundamentem wolnej prasy”.

RPO: dyskryminacja ze względu na orientację seksualną czy tożsamość płciową

W poniedziałek w swoim stanowisku o dyskryminacji na rynku usług do tematu naklejek „Strefa wolna od ideologii LGBT” odniósł się również Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Według niego nalepki „mogą doprowadzić do dyskryminacji ze względu na orientację seksualną czy tożsamość płciową”. Podkreślił także, że dyskryminacja w dostępie do usług pozostaje niezgodna z prawem, a zwłaszcza z Konstytucją RP.

Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania, by ocenił stan przestrzegania art. 32 Konstytucji mówiący: „Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”.

Adam Bodnar przypomniał też o Ustawie o równym traktowaniu z 3 grudnia 2010 r., którą przyjęto na mocy traktatowych dyrektyw antydyskryminacyjnych, która zakłada między innymi, aby sankcje za naruszenie zakazu dyskryminacji były efektywne, odstraszające i proporcjonalne.

Dodatkowo wyrok Trybunału Konstytucyjnego (z 26 czerwca 2019 roku stwierdza, że art. 138 Kodeksu wykroczeń – w części przewidującej karalność odmowę usługi bez uzasadnionej przyczyny) jest niezgodny z art. 2 Konstytucji. Rzecznik uznał jednak, że art. 138 Kodeksu wykroczeń jest zgodny z Konstytucją i niesie z sobą „szczególną antydyskryminacyjną funkcję”. Według RPO uchylenie tego przepisu niesie wiele negatywnych konsekwencji dla równego traktowania w Polsce.

Naklejka nawiązuje do hasła „Judenfrei”

Według Adama Bodnara, od kiedy przepis art. 138 Kw utracił moc (od 4 lipca br.), „stanęliśmy wobec realnego zagrożenia występowania zjawiska segregacji na rynku usług”.

– Pojawiły się bowiem komentarze, jakoby TK potwierdził istnienie powszechnej klauzuli sumienia – tak by usługodawca mógł dowolnie dobierać sobie klientów. Ta błędna interpretacja nie tylko doprowadziła do chaosu informacyjnego, ale może powodować dyskryminację w obszarze usług i przeświadczenie o bezkarności, a nawet legalności takich działań – stwierdził RPO.

Dodał, że „wyrazem tego błędnego podejścia jest dołączenie do jednego z tygodników naklejek >>Strefa wolna od ideologii LGBT<<”. – Hasło to budzi mój głęboki sprzeciw. Można bowiem uznać, że nawiązuje w sposób nie budzący wątpliwości do hasła „Judenfrei” (Wolny od Żydów), stosowanego przez niemieckich nazistów oraz pogłębia i powiela uprzedzenia oraz wprost nawołuje do wykluczenia społeczności osób nieheteronormatywnych – argumentował Bodnar.

Zaznaczył też, że „działanie wydawcy naklejek jest sprzeczne z art. 32 ust. 2 Konstytucji, a jego konsekwencją może być dyskryminacja osób LGBT w dostępie do usług na szeroką skalę”. – Istnieje bowiem obawa, że przedsiębiorcy podzielający uprzedzenia wobec osób nieheteronormatywnych mogą wykorzystywać te naklejki do oznaczenia miejsc świadczenia usług jako „stref wolnych od ideologii LGBT”.

W przeddzień ukazania się numeru z tym dodatkiem „Gazeta Polska” zaczęła promować naklejki hasłem „Strefa wolna od ideologii LGBT”, taki slogan zamieszczono też na okładce numeru. Przy czym na zamówionych wcześniej nalepkach pozostał napis bez słowa „ideologia”, ale w ostatniej chwili dodrukowano część naklejek w nowszej wersji.

Według danych ZKDP w maju br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Polskiej” wynosiła 21 881 egz., po spadku w skali roku o 9,2 proc. Wydająca tygodnik spółka Niezależne Wydawnictwo Polskie zanotowała w ub.r. wzrost wpływów sprzedażowych z 15,09 do 18 mln zł oraz wyniku netto z 539,9 tys. zł straty do 311,9 tys. zł zysku.