W rozmowie z „Presserwisem” Kamiński potwierdza, że rozstał się z PAP na własne życzenie. – Zaproponowano mi dobrą ofertę, jestem zadowolony, mogę mentalnie odpocząć od PAP – mówi. W East News Kamiński ma zajmować się głównie fotografią polityczną, społeczną i kulturalną. Dołączył do redakcji krajowej, która powstała na początku tego roku.
„Jest świetnym i, jak na fotoreportera agencyjnego przystało, uniwersalnym fotoreporterem. Równie znakomicie odnajduje się od czerwonego dywanu po konflikty zbrojne. Jestem przekonany, że błyskawicznie odnajdzie się w zespole” – mówi redaktor naczelny redakcji krajowej East News Maciej Chmiel. Rozpoczęcie współpracy to efekt nowej organizacji agencji. Priorytetem są m.in. szybkość dostarczania zdjęć do mediów i ściślejsza współpraca z partnerami. W lipcu East News i Reporter Poland zawarły nowy, bezterminowy kontrakt.
Kamiński był związany wcześniej m.in. z „Życiem” i „Rzeczpospolitą”. Przez ostatnie siedem lat pracował w PAP. Jest kilkakrotnym laureatem Grand Press Photo, a także National Geographic Photo Contest i nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego.
To kolejny fotoreporter, który w ostatnim czasie rozstał się z PAP. W lutym agencja nie przedłużyła umów fotoreporterom Jackowi Turczykowi, Bartłomiejowi Zborowskiemu, Stachowi Leszczyńskiemu i Marcinowi Kmiecińskiemu. Z końcem kwietnia pracę w PAP stracił Wojciech Pacewicz. Gdy fotoreporter Maksymilian Rigamonti napisał o zwolnieniach na Facebooku, prezes PAP Wojciech Surmacz skomentował na Twitterze jego post: „Tak się kończy »dojenie« PAP Foto”. „Odebraliśmy to jako sugestię, że fotografowie okradali PAP i dlatego zostali zwolnieni. Uważamy za skandaliczne zarówno formę zwolnienia fotografów, jak i komentarz prezesa PAP” – napisało ponad stu ludzi mediów w liście otwartym do przewodniczącego Rady Mediów Narodowych.
Sygnatariusze domagali się od prezesa PAP dowodów, że zwolnieni fotoreporterzy okradali agencję, albo jego „natychmiastowego odwołania” i ponownego nawiązania współpracy ze zwolnionymi. Prezes RMN Krzysztof Czabański zwrócił się do prezesa PAP o informację w tej sprawie. Po otrzymaniu pisma od Surmacza Czabański poinformował, że rada nie będzie zajmować się tematem. – Ja uważam sprawę za wyjaśnioną – powiedział „Presserwisowi”.