Poinformował o tym serwis Sonar.wyborcza.pl, który od kilku dni w tekstach opisuje, jak ludzie z zarządów i nadzorów państwowych agencji oraz spółek wpłacali środki na fundusz PiS.
W wypowiedzi dla serwisu Witold Kołodziejski wyjaśnił, że koszty kampanii pokrywał osobiście „zgodnie z zasadami opisanymi w prawie wyborczym, a te stanowią, że wszelkie wydatki ponoszone na kampanię realizowane są za pośrednictwem komitetów wyborczych”. „Finansowanie mojej kampanii odbywało się przez przekazywanie środków na fundusz wyborczy komitetu, a te w całości przeznaczone były wyłącznie na pokrycie kosztów mojej kampanii” – stwierdził przewodniczący KRRiT.
Witold Kołodziejski został radnym sejmiku mazowieckiego w 2010 roku. Cztery lata później wybrano go ponownie. W 2016 roku został przewodniczącym KRRiT (był już nim w latach 2007-2010). W 2018 roku, będąc w Krajowej Radzie, dostał się do sejmiku po raz trzeci. KRRiT informowała wówczas, że Kołodziejski startował jako kandydat niezrzeszony, co zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie oznacza, że zachowuje apolityczność.
„Gazeta Wyborcza” w tekście z 24 czerwca podała, że w sumie osoby związane z publicznym radiem (razem z rozgłośniami lokalnymi) wpłaciły na fundusz wyborczy PiS 83 tys. zł.