Przedsiębiorca Tomasz Misiak złożył w sądzie wniosek o wycofanie z księgarń książki Tomasza Piątka „Morawiecki i jego tajemnice”. Domaga się też nałożenia na wydawcę zakazu rozpowszechniania dotyczących go informacji. – Nie mamy obaw co do merytoryki książki, będziemy składać swoje stanowisko – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Marcin Celiński, prezes Wydawnictwa Artbitror.
9 maja w księgarniach pojawiła się książka Tomasza Piątka, pt. „Morawiecki i jego tajemnice” wydana przez Wydawnictwo Arbitror (Piątek jest jego wiceprezesem). Opisująca pośrednie powiązania premiera Morawieckiego m.in. z rosyjskimi biznesmenami i służbami książka ukazała się w nakładzie 20 tys. egzemplarzy.
W dniu premiery okazało się, że firma Lagardere Travel Retail zamówiła do swoich saloników prasowych i księgarni znaczną liczbę egzemplarzy książki Piątka, po czym nie wprowadziła jej do sprzedaży, tłumacząc to brakiem wolnych miejsce na półkach. Następnego dnia oficyna poinformowała, że Lagardere zmieniło decyzję i książkach pojawi się w sprzedaży.
Opisywany w książce Tomasz Misiak – biznesmen związany m.in. z Work Service, a w przeszłości senator PO – już przed jej premierą zapowiedział wytoczenie procesu karnego Tomaszowi Piątkowi za zniesławienie. W zeszłą środę Piątek i jego wydawnictwo upublicznili w mediach społecznościowych informację, że Misiak złożył w sądzie wniosek o zakaz publikacji „Morawieckiego i jego tajemnic”, zobowiązanie wydawcy do wycofania z księgarń egzemplarzy, które już tam trafiły, a także o nałożenie na wydawcę zakazu rozpowszechniania informacji, dotyczących Misiaka.
– Wiemy o takim wniosku nie bezpośrednio, bo żadne pismo do nas nie trafiło, jednak monitorujemy te sprawy w sądach. Wniosek trafił do sądu w ubiegłym tygodniu, ale został cofnięty, gdyż zawierał jakieś formalne uchybienia – tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Marcin Celiński, szef Wydawnictwa Arbitror. Dodaje, że polski system prawny nie zakłada w tym trybie wprawdzie obowiązku informowania o takich wnioskach strony, której dotyczą, jednak Arbitror posiadając już tę wiedzę, złoży wkrótce w sądzie swoje stanowisko w tej kwestii.
Zdaniem Celińskiego wydawnictwo nie ma czego się obawiać w razie ewentualnego procesu sądowego z Tomaszem Misiakiem. – Nie mamy żadnych obaw co do merytoryki książka Tomasza Piątka, nie ma w niej niczego, co nie byłoby prawdą. Spokojnie poczekamy na rozwój tej sytuacji.
Twitterową polemikę z Tomaszem Misiakiem na temat informacji ze swojej książki podjął Tomasz Piątek. Gdy zakomunikował o sądowym wniosku, odpowiedział mu Misiak: – Panie Tomaszu poza tym wnioskiem jeszcze cywilny i karny. Ma pan odwagę stanąć przed niezawisłym sądem? Czy tylko potrafi Pan pomawiać w zamian za zyski ze sprzedaży książki? Ilość kłamstw, które są książce, jest nieprawdopodobna. A ja się nie boje pozwać Pana – napisał.
W odpowiedzi Piątek zarzucił swojemu adwersarzowi „gołosłowne szkalowanie” i utratę kontaktu z rzeczywistością. – W pana przypadku za wolnością słowa ukrywa pan swój brak kompetencji. Jak sprawa idzie do sądu, pisze pan o cenzurze. Nie łatwiej przeprosić? Mi „Przepraszam” wystarczy – odpowiedział przedsiębiorca.
– Miliarder Misiak spuszcza z tonu. Miesiąc temu chciał miliona, teraz prosi o jedno słówko. Panie Misiak, do pojednania między nami może dojść tylko wtedy, gdy wyzna pan prawdę – skomentował Piątek. – Zabawny Pan jest:) Nawet miły. Ale trzymanie się faktów i prawdy nie należy do pana mocnych stron. Pozew idzie, nie musi się pan niecierpliwić. Za zniesławianie trzeba płacić lub przepraszać. Można jedno i drugie 🙂 – napisał Misiak.
Panie Tomaszu poza tym wnioskiem jeszcze cywilny i karny. Ma pan odwage stamac przed niezawislym sadem? Czy tylko potrafi Pan pomawiac w zamian za zyski ze sprzedazy ksiazki?Ilość kłamst ktore są ksiażce jest nieprawdopodobna. A ja sie nie boje pozwac Pana 🙂 Pozdrawiam
— Tomasz Misiak (@TomaszMisiak) 12 czerwca 2019
Wydawnictwo Arbitror nie dostało na razie pozwu Misiaka
– Nic o tym nie wiem, trudno mi się ustosunkowywać, jakiego rodzaju proces zapowiada nam pan Misiak. Do wydawnictwa nie dotarły żadne dokumenty w tej sprawie, więc spokojnie poczekajmy – komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl prezes Marcin Celiński.
Skąd Tomasz Piątek miał informacje uznane przez Tomasza Misiaka za nieprawdziwe? Zdaniem autora są one ogólnodostępne. – Misiak twierdzi, że obrażają go informacje o jego powiązaniach z Mateuszem Morawieckim, Markiem Falentą i Rosją. Tymczasem informacje te pochodzą m.in. z Krajowego Rejestru Sądowego, ze strony internetowej firmy Misiaka (Work Service) oraz z opublikowanych rozmów Morawieckiego, nagranych w restauracji Sowa & Przyjaciele – napisał Piątek na swoim facebookowym fanpage’u.
Kilka dni temu Sąd Okręgowy w Warszawie zakazał na rok tygodnikowi „Polityka” i jego dziennikarzowi Grzegorzowi Rzeczkowskiemu publikacji dwóch tekstów, dotyczących kariery zawodowej prokuratorów Anny i Przemysława Hopferów. Artykuły mają zniknąć z portalu Polityka.pl. Orzeczenie jest nieprawomocne. Rzeczkowski jest także autorem, publikowanym przez Wydawnictwo Arbitror: właśnie ukazuje się tam jego książka „Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami”.
Według danych z KRS, działające od czerwca 2017 roku Wydawnictwo Arbitror w 2017 roku osiągnęło 4,15 mln zł wpływów sprzedażowych, 2,51 mln kosztów operacyjnych i 1,39 mln zł zysku netto. Na koniec 2017 roku 70 proc. udziału firmy należało do Marcina Celińskiego, 20 proc. – do Dominika Olechowskiego, a 10 proc. do Tomasza Piątka.